Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Jarecki dopiero za trzecim podejściem wywalczył z Termalicą awans

Piotr Pietras
Dariusz Jarecki (drugi z prawej) w meczu z ekipą Pogoni Siedlce toczył twarde pojedynki z rywalami
Dariusz Jarecki (drugi z prawej) w meczu z ekipą Pogoni Siedlce toczył twarde pojedynki z rywalami fot. GRZEGORZ GOLEC
Piłka nożna. Jednym z sześciu podstawowych graczy Termaliki Bruk-Betu, pamiętających wszystkie trzy podejścia zespołu do ekstraklasy jest Dariusz Jarecki. 34-letni obrońca „Słoników” bardzo przeżył zarówno te dwie nieudane końcówki sprzed dwóch i trzech lat jak i ten ostatni, bardzo szczęśliwy, tegoroczny finisz.

– Tego, co czuję dzisiaj w żaden sposób nie da się porównać do przeżyć sprzed dwóch i __trzech lat – podkreśla Dariusz Jarecki.

Niecieczanie po raz pierwszy bardzo bliscy awansu do ekstraklasy byli w sezonie 2011/12. Po 29. kolejkach ekipa Termaliki Bruk-Betu była wtedy liderem I ligi z przewagą sześciu punktów nad trzecią w tabeli Pogonią Szczecin. Wydawało się więc, że nic już nie przeszkodzi „Słonikom” w wywalczeniu awansu do ekstraklasy. – Wydaje mi się, że nie wytrzymaliśmy wtedy ogromnej presji, jaka na nas ciążyła.
Zabrakło nam trochę doświadczenia i
w decydujących momentach sezonu przegraliśmy cztery mecze z rzędu różnicą jednego gola. Nie wiem jakie były odczucia pozostałych kolegów z drużyny, nie chcę się doszukiwać jakichś podtekstów, ale byłem wtedy załamany, że taka szansa uciekła nam sprzed nosa. Bolało mnie to tym bardziej, że po roku przerwy bardzo chciałem znów zagrać w ekstraklasie
– przyznał obrońca Termaliki Bruk-Betu.

Drugą szansę zespół z Niecieczy miał dwa lata temu. Wtedy również w końcówce rozgrywek, na trzy kolejki przed zakończeniem rywalizacji, „Słoniki” przewodziły w tabeli mając trzy punkty przewagi nad trzecią w tabeli Flotą Świnoujście. _– Wszystkim pozostał w pamięci słynny już mecz z Olimpią Grudziądz, w którym bramkę na 1:1 straciliśmy w doliczonym czasie gry.
Trzy dni wcześniej przegraliśmy jednak na
własnym boisku 0:1 bardzo ważny dla nas mecz z Zawiszą Bydgoszcz, który był bezpośrednim rywalem w walce o awans do ekstraklasy. Później we wspomnianym meczu z Olimpią, rozgrywanym na zalanym wodą boisku, zostawiliśmy sporo zdrowia, tymczasem jakiś pech, fatum, czy sam nie wiem jak to nazwać w ostatnich sekundach gry odebrał nam awans do ekstraklasy. Po tym ciosie bardzo trudno było się nam podnieść _– wspomina doświadczony obrońca niecieczan.

Kolejnej, trzeciej szansy, drużyna z Niecieczy już nie zmarnowała i w tym sezonie wywalczyła upragniony awans do ekstraklasy. – _W poprzednich latach, gdy walczyliśmy o awans dwukrotnie w końcówce sezonu byliśmy liderem. W tym sezonie to my musieliśmy gonić rywali i pokazaliśmy przy tym niesamowity charakter _– podkreśla Jarecki, który podczas meczu z Pogonią Siedlce miał chwilę strachu.

– _W momencie gdy Emil Drozdowicz przy stanie 1:0 trafił w poprzeczkę od razu przypomniała mi się sytuacja z meczu z Olimpią, gdy także przy stanie 1:0 i także Emil trafił piłką w słupek. Na szczęście tym razem sytuacja się nie powtórzyła, pewnie wygraliśmy z Pogonią i zapewniliśmy sobie awans do ekstraklasy _– podkreślił Jarecki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski