Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Wdowczyk: Wiemy, jakie Lech ma słabości

Rozmawiał Bartosz Karcz
- Na razie patrzymy tylko na ligę, bo bardzo potrzebujemy w niej punktów. Pucharu Polski jednak nie odpuszczamy - mówi Dariusz Wdowczyk
- Na razie patrzymy tylko na ligę, bo bardzo potrzebujemy w niej punktów. Pucharu Polski jednak nie odpuszczamy - mówi Dariusz Wdowczyk Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. - Poznań na pewno nie jest terenem, gdzie punkty przychodzą gładko i przyjemnie. Na to musimy być przygotowani i mogę zapewnić, że będziemy - mówi DARIUSZ WDOWCZYK, trener Wisły Kraków, którą w najbliższym czasie czekają trzy mecze z „Kolejorzem”.

- Po przerwie na mecze reprezentacji w najbliższą niedzielę Wisłę czeka trudny wyjazd do Poznania na mecz z Lechem. Poprawa wyników w ostatnim czasie sprawiła, że przygotowania do tej konfrontacji przebiegają w lepszej atmosferze?

- Na pewno pracuje się milej po wygranej, choć nie mieliśmy w tym okresie wszystkich piłkarzy do dyspozycji. Część zawodników rozjechała się na zgrupowania różnych reprezentacji, kilku innych graczy chorowało, jak choćby Zdenek Ondrasek. Adam Mójta i Paweł Brożek po drobnych urazach powinni być gotowi na mecz w Poznaniu.

- Ma Pan pomysł na to, jak urwać punkty Lechowi, który też miał na początku sezonu swoje problemy, przegrywał mecze, ale zaczął w ostatnim czasie grać o wiele lepiej i przede wszystkim skuteczniej?

- Analizujemy grę Lecha i będziemy mieli bardzo dokładnie rozpracowanego rywala. Materiału na temat tej drużyny mamy dużo, bo przecież w tej lidze wszyscy dobrze się znają. Wiemy zatem, jak Lech gra, w czym jest groźny, ale też gdzie ma swoje słabości. A mogę zapewnić, że je ma i będziemy chcieli to wykorzystać.

- Waszą słabością jest to, że nie potraficie często nawet w obrębie jednego meczu grać na takim samym poziomie. Pokazało to bardzo wyraźnie spotkanie w Płocku, gdzie po pierwszej, dobrej połowie, w drugiej oddaliście zupełnie inicjatywę rywalom. Zastanawiał się Pan, jak temu zaradzić?

- O takich sprawach czasami decyduje jeden moment na boisku. Wydaje się, że wszystko mamy pod kontrolą, a później jest jedna sytuacja, błąd i cały plan się sypie. Tracimy bramkę, wkrada się nerwowość, niepewność w grze. Dokładnie tak było w Płocku, ale takie rzeczy zdarzają się też na wyższym poziomie, by wspomnieć o sobotnim meczu reprezentacji Polski z Danią. Prowadziliśmy w Warszawie 3:0, skończyło się 3:2, było sporo nerwów. Trudno odpowiedzieć na pytanie, co zrobić, żeby było zawsze tak samo, żeby kontrolować pełne 90 minut. Chcielibyśmy tego, ale mecz piłkarski niesie tyle zmiennych, że trudno czasami wszystko przewidzieć. To jest kwestia głowy, psychiki zawodników. Trener może pamiętać o wszystkim, zadbać o szczegóły, a boisko i tak przyniesie niespodzianki. Przecież w przerwie meczu w Płocku nie rozmawialiśmy o niczym innym, tylko o tym, że rywale nie mają już nic do stracenia, że ruszą na nas i żeby uważać szczególnie w pierwszych minutach. I co? I straciliśmy gola cztery minuty po przerwie.

- Traktuje Pan spotkanie z Lechem jako pierwszą część trójmeczu? Wkrótce zagracie przecież z „Kolejorzem” w ćwierćfinale Pucharu Polski.

- Niekoniecznie tak do tego podchodzimy. Na razie patrzymy tylko na ligę, bo bardzo potrzebujemy w niej punktów. Pucharu Polski jednak absolutnie nie odpuszczamy. Widzimy, co w tych rozgrywkach się w tym sezonie dzieje. Mamy ogromne szanse dojść do finału, jeśli pokonamy Lecha. Do każdego z tych spotkań podejdziemy bardzo poważnie, ale też każde z nich potraktujemy osobno.

- Patrzy Pan w historię? Pytam o to, bo Wiśle przeważnie w Poznaniu grało się bardzo ciężko, i to w czasach, gdy miała o wiele silniejszy zespół niż obecnie.

- Nie tylko Wiśle grało i gra się na Lechu trudno. Ja z autopsji też mogę powiedzieć, że to niesamowicie ciężki teren. Pamiętam, że trudno tam się grało, gdy byłem jeszcze zawodnikiem, trudno było również wtedy, gdy przyjeżdżałem na Bułgarską już jako trener. Niedawno zmienił się tam szkoleniowiec, a Lech jak zwykle mierzy wysoko. W Poznaniu też pewnie przygotowują się do meczów z nami bardzo solidnie i też pewnie zdają sobie sprawę, że w Pucharze Polski mogą zajść do finału. Generalnie nie ma łatwych spotkań, a Poznań na pewno nie jest terenem, gdzie punkty przychodzą gładko i przyjemnie. Na to musimy być przygotowani i mogę zapewnić, że będziemy.

- W ostatnich meczach, z różnych względów, nieco mieszał Pan zestawieniem obrony. Ma Pan już gotowy skład defensywy na mecz z Lechem?

- Zastanawiam się, bo jest jeszcze trochę czasu do meczu, a ja chcę dokładnie przyglądnąć się zawodnikom na treningach. Czekam na powrót Ryśka Guzmicsa i Bobana Jovicia z kadry. Obrona nie grała bezbłędnie w ostatnich meczach i też trzeba sobie odpowiedzieć na kilka pytań, jak ją ustawić na Lecha. To dotyczy jednak również innych formacji, bo przerwę w treningach mieli Adam Mójta, Paweł Brożek, Zdenek Ondrasek i Rafał Boguski. Najbliższe dni dadzą mi zatem odpowiedź, w jakim składzie ostatecznie zagramy w Poznaniu.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski