MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Zjawiński. Po Legii zostały medale

Rozmawiał Jacek Żukowski
Napastnik „Pasów” strzelił dwie bramki w tym sezonie
Napastnik „Pasów” strzelił dwie bramki w tym sezonie fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. DARIUSZ ZJAWIŃSKI, piłkarz „Pasów”, był mistrzem Polski z warszawskim klubem.

- W niedzielę gracie z Legią. Nie jest Pan jej wychowankiem, ale można kojarzyć początki pańskiej kariery z tym klubem?

- Ciężko to określić, bo trafiłem z Ożarowianki do CWKS Legia Warszawa, a to był odrębny byt od KP Legia, która miała pierwszą drużynę i rezerwy. Zaczynałem w Ożarowie Mazowieckim, a w wieku 14 lat przeniosłem się do Warszawy. Graliśmy sparing z warszawianami i ich trener zaproponował mi transfer.

- Zawsze Pan grał w ataku?

- Po przejściu do warszawskiego klubu występowałem na pozycji nr „10” i „9”, a jak było wcześniej, to nie pamiętam. Trener Jarosław Olszówka wychował mnie piłkarsko i zawdzięczam mu to, że jestem dzisiaj tu, gdzie jestem.

- Do Legii Pan trafił, ale później.

- Tak, z III-ligowej Legionovii, do której byłem wypożyczony. Za tym transferem stał dyrektor Jacek Bednarz, a trenerem był wówczas Jacek Zieliński, były piłkarz Legii.

- Pamięta Pan debiut wiosną 2005 roku?

- W Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze, a w lidze z Pogonią Szczecin. Jeśli chodzi o debiut w pierwszym zespole, to pamiętam, że byłem blisko gry w pierwszym składzie, ale ostatecznie wystąpił Bartek Karwan, który strzelił bramkę. Ja wszedłem na 25 minut. W lidze wygraliśmy z Pogonią 3:0. Wszedłem do ataku, a w pomocy grali wtedy m.in. Aleksandar Vuković i Łukasz Surma.

- Dla młodego chłopaka wejście do seniorskiego zespołu Legii to musiał być przełom.

- Tym bardziej dla wychowanego w CWKS-ie. Wchodząc do szatni myślałem, że będzie trochę gorzej. Miałem 19 lat i spotkałem gwiazdy, reprezentantów Polski. Wiadomo, że młody miał robić swoje - nosić pachołki, piłki, ale na treningu każdy starał się podpowiadać. Moimi mentorami byli Jacek Magiera, Wojciech Szala, Tomasz Kiełbowicz, wspomniany Vuković. Stwarzali dobrą atmosferę.

- Wiosną 2005 zagrał Pan 6 meczów, jesienią 2 i odszedł Pan do Odry Wodzisław, dlaczego?

- Chciałem grać. Miałem kilka propozycji. Byłem na testach w szkockim St. Johnstone, z którym graliśmy wcześniej sparing, a w którym zdobyłem trzy bramki. To było zaplecze szkockiej ekstraklasy. Byłem też na testach w szwedzkim Halmstad i też nic z tego nie wyszło. Musiałem wybrać, albo siedzieć na ławce i grać w rezerwach, albo spróbować sił w innym klubie.

- Ciężko było wejść do „11” w Legii?

- Na pewno. Grali Piotr Włodarczyk, Sebastian Szała-chowski, Marcin Chmiest, także Marcin Klatt. Była rywalizacja, skutkowało to mistrzostwem Polski.

- Ma Pan medal?

- Tak, w sumie dwa, bo z poprzedniego sezonu jeszcze brąz za 3. miejsce w lidze. Jakiejś cegiełki do tego tytułu nie dołożyłem, ale medale zostały.

- Żal Panu, że nie zaistniał w Legii mocniej?

- Nie ma co się nad tym zastanawiać. Życie potoczyło się dalej. Może te późniejsze wybory nie były trafne, ale cieszę się, że się odbudowałem, znów trafiłem do ekstraklasy, strzeliłem w niej w końcu pierwszą bramkę. Mam nadzieję, że będę w kadrze meczowej na najbliższe spotkanie i w nim zagram. Kilku kolegów jeszcze pracuje w Legii.

- Kto?

- Jest Jakub Rzeźniczak, który trafił do Legii pół roku przede mną. Także Vuković, który pełni funkcję asystenta trenera. Grałem też z Michałem Kucharczykiem, w III lidze, w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki.

- Teraz jest niespotykana sytuacja, jesteście wyżej w tabeli od Legii. To bonus dla was?

- Może nie to, ale fakt, że jesteśmy mocni psychicznie. Wiemy na co nas stać. To nie my musimy bać się tego meczu, to nie my musimy wygrać. To Legia jest pod presją. A my postaramy się sprawić niespodziankę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski