Jest Pan zadowolony z tego remisu?
Nie do końca, bo w drugiej połowie mogliśmy strzelić zwycięską bramkę. Górnik tak dogodnych sytuacji do strzelenia gola nie miał. Patrząc na przebieg drugiej połowy, nie był w stanie nam zagrozić. Dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce. Zremisowaliśmy to spotkanie, ale nie ma co narzekać, bo punkt zdobyty na wyjeździe będzie się liczył. Cieszymy się z tego, że nie przegraliśmy meczu. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy. Musimy się skoncentrować na kolejnym spotkaniu z Termalicą i je wygrać.
Proszę powiedzieć, co Panu się stało, że musiał Pan już w przerwie opuścić boisko?
Coś mnie zakłuło w boku, nie mogłem złapać oddechu. Będę miał robione zdjęcie rentgenowskie i wtedy będę mógł więcej powiedzieć.
W jakich okolicznościach nabawił się Pan kontuzji?
Przy dośrodkowaniu Deleu nieszczęśliwie upadłem, nie na rękę, tylko na żebra.
Czy ta kontuzja, miejmy nadzieję, że okaże się niegroźna, nie przytłumi radości ze zdobytej bramki?
Może jednak przytłumi, bo nie był to gol zwycięski. Szkoda, że straciliśmy tę bramkę przed przerwą, bo ten mecz mógł się potoczyć w drugiej połowie zupełnie inaczej.
Zwycięska wyjazdowa seria się skończyła, niemniej nie przegraliście już ósmego meczu na wyjeździe, a to też jest powód do satysfakcji.
Mamy nawet dwie serie - tę wyjazdową i w ogóle meczów bez porażki. Będziemy starać się je kontynuować.
Pierwszą część rozgrywek, przed przerwą na reprezentację, kończycie na ligowym podium, to też jest bardzo ważne.
Bardzo się z tego cieszymy, ale nie może być to euforia, musimy potwierdzać naszą dyspozycję także w kolejnych spotkaniach.
Po tym remisie to chyba jednak wy możecie odczuwać większy niedosyt niż piłkarze Górnika Zabrze?
Na pewno, bo Górnik w drugiej połowie nie miał klarownych sytuacji do zdobycia bramki, a my mieliśmy dwie. Nie udało nam się niestety strzelić, dlatego ten niedosyt. Trzeba jednak chłopakom pogratulować, że wytrzymali kondycyjnie ten mecz.
Wasza ofensywa była osłabiona brakiem Mateusza Cetnarskiego. To było widać, ale staraliście się to nadrobić, m.in. częstą zmianą pozycji. Zaczynał Pan jako skrzydłowy, potem zamienialiście się z Denissem Rakelsem i z Marcinem Budzińskim. To miało zdezorientować przeciwnika?
Staramy się tak grać cały czas, musi być wymienność pozycji. W tym meczu wyszedłem na szpicy, potem schodziłem na skrzydło, starałem się rozgrywać. Musimy być ruchliwi, takiej gry wymaga od nas trener Jacek Zieliński.
Ktoś by mógł powiedzieć, że wywieźliście tylko punkt z boiska ostatniej drużyny w tabeli, ale Górnik chyba nie był tak słabą drużyną, na co mogłaby wskazywać klasyfikacja.
Na pewno Górnik u siebie będzie groźnym zespołem. Trener Leszek Ojrzyński będzie z pewnością wymagał tego, by jego zespół grał tak jak w tym meczu - z ogromną determinacją i wiarą w to, że może odnieść zwycięstwo. Jeszcze niejedna drużyna zgubi tu punkty.
Macie teraz dwutygodniową przerwę. To chyba korzystna sytuacja, bo możecie nabrać sił.
Mam nadzieję, że ze mną wszystko będzie w porządku, a Mateusz Cetnarski, Hubert Wołąkiewicz i Piotrek Polczak dojdą do siebie na następny mecz, z Termalicą. Sądzę, że za dwa tygodnie stworzymy dobre widowisko i wreszcie wygramy u siebie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?