Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowa wojna

Redakcja
"Battlefield Heroes"

5/6

Kto by pomyślał, że taki gigant jak EA zechce zrobić coś za darmo? Uważajcie, oto nadchodzi św. Mikołaj w kostiumie moro, czyli "Battlefield Heroes".
Postanowiliśmy więc zagrać. I co? Bomba! Jak na produkt "free of charge", czyli za całe zero złotych, trudno się do czegoś przyczepić. Obiekcje może mieć Valve, bo graficznie tytuł przypomina "Team Fortress". Na ekranie dominuje komiksowa, nieco satyryczna kreska, którą naszkicowano bohaterów (otoczenie jest już bardziej realistyczne). Całość wygląda atrakcyjnie (obraz kreuje silnik graficzny z "Battlefield 2142") i działa bez zarzutu. W tonacji humorystycznej utrzymano również oprawę dźwiękową, od muzyczki grającej w menu po rozmaite bum bum i tratatata.
Wcielamy się, jak przystało na serię "Battlefield" w żołnierza. Z tą jednak różnicą, że gra jest - niestety - shooterem TPP a nie FPP, czyli obserwujemy widok zza pleców żołnierza. Implikuje to starymi problemami, zwłaszcza gdy skradamy się przytuleni do ściany. Komputer nie do końca może się zdecydować, co mamy oglądać, widoczek przed nami czy mur za plecami.
Przed walką wybieramy klasy postaci. Tu dostrzeżemy oszczędności budżetowe - nie da się zmienić klasy w trakcie rozgrywki, trzeba to uczynić przed zabawą (lub po, jak kto woli). Do wyboru mamy snajpera, szturmowca i maszynistę ckm-u. Klasy są nieźle zbalansowane, ale snajper wydaje się zbyt mocny. Potrafi zabijać jednym strzałem z daleka, jednym ciosem noża z bliska i - jakby tego było mało - na chwilę staje się niewidzialny. Z tego względu na mapach przeznaczonych do walki piechotą spotkamy licznych kamperów, na których warto poujadać, żeby się za bardzo nie cieszyli z fragów. Ponieważ to "Battlefield", do dyspozycji mamy też pojazdy - terenówkę, czołg i samolot (może zabrać na skrzydła strzelców...). Do tego są ciekawe i całkiem spore mapy. Czego chcieć więcej?
Do gry potrzebna jest przeglądarka internetowa (niestety tylko IE lub Firefox, reszta jest na produkt EA głucha jak pień) i kilkanaście minut potrzebnych na ściągnięcie plików na twardy dysk. Nasza postać cały czas rozwija się, zdobywając XP, a za otrzymane punkty (lub realne pieniądze, jeśli mamy ich za dużo na koncie) możemy dokupić pukawki, gadżety i ciuszki, tworząc fuzję transformersa z Jackiem Sparrowe'em. Zabawa jest przednia, zwłaszcza gdy spotkamy takie dziwadło na polu walki. Z wrażenia można zapomnieć o naciskaniu na spust. EA zachowało się jak dobry wujek :)
Rafał Stanowski

Wymagania sprzętowe PC:

Windows XP/Vista, procesor 1 GHz, 512 MB RAM dla XP (1 GB RAM dla Visty), 1 GB miejsca na dysku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski