Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Darmowy i czysty. Powinien zniknąć

Jan Szczepański
Autobus jest nowy i klimatyzowany, tylko niewielu turystów o tym wie
Autobus jest nowy i klimatyzowany, tylko niewielu turystów o tym wie FOT. TOMASZ MATEUSIAK
Kontrowersje. Zakopane oddało transport w prywatne ręce. Busiarze stali się monopolistami i nerwowo reagują na każdą konkurencję.

Od kilku dni trwa ostry konflikt pomiędzy właścicielami busów a Tatrzańskim Parkiem Narodowym. Kością niezgody stała się darmowa linia autobusowa, mająca przewozić turystów z Zakopanego na Palenicę Białczań­ską, gdzie zaczyna się szlak do Morskiego Oka. Linia ta ograniczy monopol busiarzy, korzystających obecnie z zadziwiającej niechęci miejscowych władz do stworzenia rozwiniętej komunikacji miejskiej.

– Dziwią się państwo, że jesteśmy przeciwni TPN-owi? W największym szczycie sezonu, kiedy można zarobić na jesienne dni posuchy, puszczają darmowy autobus! Tym samym uderzają w nas i nasze dochody. A przecież z tych przewozów żyją całe rodziny – denerwuje się Jakub Karpiński, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Zakopanem. Wspiera go starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, który uważa, że TPN tworzy niezdrową konkurencję i odbiera chleb lokalnym przedsiębiorcom.

Według dyrektora TPN Szymona Ziobrowskiego, z nowego połączenia skorzystają przede wszystkim te osoby, które pozostawią samochody na płatnym parkingu pod Nosalem. Tam przesiądą się w nowoczesny autobus z hybrydowym napędem ekologicznym. Celem jest ograniczenie liczby samochodów „pchających się” w same góry, odciążenie parkingu na drodze do Morskiego Oka, a tym samym zmniejszenie hałasu i zanieczyszczenia w Tatrach.

Chaos, czyli ruszę, jak wypalę papierosa

Zakopane, okolice dworca głównego. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to dziesiątki busów po dwóch stronach ulicy, która prowadzi na Krupówki. Pomiędzy mniej lub bardziej zdezelowanymi pojazdami biegają zdezorientowani turyści chcący dostać się na szlaki turystyczne lub do malowniczych podhalańskich wsi.

Kawałek dalej kierowcy busów przekrzykują się wzajemnie. W tle usłyszeć można głos, który niesie się z głośników. „Operatorem” mikrofonu jest kilka osób siedzących na ławce pod budką z gastronomią. Nie można do końca zrozumieć komunikatu, gdyż przerywany jest on głośnymi salwami śmiechu kierowców, lekko ogorzałych na twarzach. Zapewne od żaru słońca.

Pomocny wydawałby się rozkład jazdy. Niestety, tu też panuje chaos. Tak naprawdę nikt nie trzyma się godzin odjazdów. Busy odjeżdżają wtedy, gdy zostają napełnione. W ciągu dnia, kiedy pogoda dopisuje – na niektórych trasach nawet co 5 minut. Kiedy jednak nie ma tłoku, można usłyszeć od kierowcy: „Ruszę, jak wypalę”.

Podróżni kluczą nerwowo pomiędzy busami, a kierowcy wyłapują ich sami: „Morskie Oko? To wsiadać! Nie, nie tu! Ten drugi. Morskie Oko! Odjeżdżamy!”. Jakiś nieszczęśnik biegnie z plecakiem turystycznym, niemal w biegu wpadając do ruszającego busika. Dopiero dwadzieścia metrów dalej zamykają się za nim drzwiczki.

Podchodzę do młodego chłopaka. Z lekką irytacją odpowiada, że szuka busa do Cichego Górnego, ale żaden do tej pory się nie pojawił. – Jeżdżą niby co 20–25 minut, ale ja czekam już 40 minut i nic – twierdzi.

Szczególnie zagubieni są turyści z zagranicy. Na pytanie, jak oceniają oni organizację na postojach busów, turystka z Wielkiej Brytanii odpowiada krótko: – Chaos.

Rajd jak po serpentynach

Mimo wielu absurdów i niedogodności, busy nie tracą na popularności, jakoś przecież trzeba się w góry dostać. Czy istnieje alternatywa?

Okazuje się, że tak. Pojawiła się z inicjatywy TPN. Nowoczesny, ekologiczny autobus, kursujący na trasie Parking Nosal – Parking Palenica Białczańska. Nowoczesny jest nie tylko sam autobus, który oferuje takie standardy, jak klimatyzacja czy miejsca dla niepełnosprawnych, ale również i obsługa. Kierowca schludnie ubrany i uprzejmy. Wydruk z kasy fiskalnej za bilet dostajemy na początku trasy. Jazda serpentynami nad Morskie Oko nie grozi wypadnięciem z fotela. Szczegół, który cieszy, to punktualność. Autobus odjedzie z przystanku zgodnie z rozkładem nawet jeżeli pasażer będzie tylko jeden.

Jazda busem przypomina zaś podróż kolejką górską. Kierowcy zapychają wszystkie miejsca, są do tego niezbyt uprzejmi. Wsiadam do pojazdu w stronę Morskiego Oka, kierowca zakłada rękawiczki rowerowe. Niedopałek papierosa wyrzuca za okno. Koło lusterka wstecznego wisi ścienny zegar w stylu Art Deco. Zerkając na busy nieopodal, zauważyć można taśmy klejące w rozmaitych kolorach: szarym, brązowym czy żółtym. Maskują uszkodzenia karoserii.

W trakcie brawurowej jazdy po krętych drogach, kiedy wszyscy czepiamy się kurczowo poręczy, by nie wypaść, kierowca rzuca do nas przez ramię – Nie jest wam zimno? – odpowiada mu niemrawy pomruk pasażerów. – Bo jak by było, to okna trzeba zamknąć – dodaje. Z braku klimatyzacji zamieniamy chłód na zaduch.

Opłatę za przejazd uiszcza się przed wyjściem z auta. Wydruk z kasy fiskalnej dostają tylko ci, którzy się o niego upomną.

Jest piękny i nowy, tylko prawie nikt o nim nie wie

Mimo wielu przymiotów autobus TPN na razie nie jest zbyt popularny. Kiedy pytam turystów na zakopiańskim dworcu PKS, czy nie woleliby skorzystać z nowoczesnego autobusu parku, na ich twarzach maluje się tylko zdziwienie, że takowy w ogóle istnieje.

W punkcie Informacji Turystycznej pracownicy wiedzą co prawda o istnieniu autobusu TPN, ale niewiele więcej. Nie dowiemy się na przykład niczego na temat godzin odjazdów i przyjazdów autobusu.

Cena przejazdu w obie strony wynosi 20 zł (podróż busem spod dworca kosztuje 10 zł w jedną stronę). Niby tyle samo, ale komfort przejazdu autokarem TPN nieporównanie wyższy niż w busach. Poza tym, jeśli jednym samochodem przyjedzie pod Nosal np. 5 turystów, cena biletu się nie zmieni. Grupa pojedzie do Morskiego Oka za 20 zł.

Nowy ekologiczny autobus potrzebuje bardziej atrakcyjnego miejsca odjazdu. Nosal jest daleko od centrum Zakopanego, co znacznie ogranicza jego popularność.

Dopóki nie zmieni się ten element, busiarze pozostaną głównym przewoźnikiem, a ich swoisty styl bycia będzie tolerowany jako barwny element folkloru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski