Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dary królowej Jadwigi

Redakcja
Była nie tylko indywidualnością polityczną, ale także wyśmienitym mecenasem sztuki

Michał Rożek

Michał Rożek

Była nie tylko indywidualnością polityczną, ale także wyśmienitym mecenasem sztuki

Królowa Węgier, wdowa po Ludwiku Elżbieta, ponieważ zdawała sobie sprawę, że już dłużej bez narażania się na niebezpieczeństwo nie można łudzić nadziei Polaków, w celu spełnienia powtarzanych ustawicznie obietnic przysyłania swej córki Jadwigi do Królestwa Polskiego, wysyła ją w wielkim orszaku panów i rycerzy (...) ze świetnym królewskim posagiem w złocie, srebrze, naczyniach, tkaninach, klejnotach, perłach i dywanach. Na jej przybycie, w które już niemal całkowicie zwątpili, prześcigając się nawzajem wyjechali naprzeciw uradowani prałaci i panowie polscy i wśród ogromnej radości wprowadzili ją do Krakowa w procesji wszystkich stanów, które wyległy jej naprzeciw ze wszystkich kościołów.

Tyle relacja Jana Długosza o przybyciu do Polski Jadwigi Andegaweńskiej, której osobowość zaważyła na losach narodu i państwa polskiego, obrastającego z czasem w legendy. Wedle współczesnych źródeł, młodziutka Jadwiga, licząc dziesięć lat, została w dniu swej czcigodnej patronki św. Jadwigi Śląskiej, to jest 15 października 1384 roku, ukoronowana w gotyckiej katedrze na Wawelu In regem Polaniae - na króla Polski. Są jednak badacze, którzy przesuwają datę jej koronacji na 16 października. Przybycie do naszego kraju córki Ludwika Węgierskiego dało początek nowej epoce w dziejach Królestwa Polskiego, wkrótce za wolą Jadwigi i panów małopolskich połączonego z Wielkim Księstwem Litewskim. Na tle historii Polski rysuje się postać Jadwigi nie tylko jako mocna indywidualność polityczna, lecz także wyśmienity mecenas sztuki, szczególny protektor Kościoła, fundatorka wielu obiektów sakralnych, niejednokrotnie znanych nam już tylko z przekazów archiwalnych. Należą tu osobiste pobożne fundacje czy pamiątki, które przypisujemy królowej Jadwidze wyłącznie na podstawie tradycji. A źródło poczynań fundatorskich Jadwigi tkwi zapewne w pobudkach czysto dewocyjnych, jak również w dużej mierze wynika z urzędu, czyli powinności monarszej.
   Szczególnie upodobała sobie katedrę wawelską. Pierwszym pewnym darem dla tej świątyni był racjonał biskupów krakowskich, który niewykluczone, że ofiarowała zaraz po koronacji. Racjonał, uszyty z pereł (dziś gruntownie przerobiony), jest oznaką biskupią, przysługującą w Polsce jedynie biskupom krakowskim. W liturgii ma on znaczenie tylko honorowe, w przeciwieństwie do paliusza arcybiskupiego, symbolizującego władzę juryndykcyjną metropolity. Niektórzy badacze przypuszczają, że darem królowej dla katedry krakowskiej był kryształowy roztruchan, obecnie przechowywany w kolekcji drezdeńskiego Grünes Gewölbe. Zabiegała też królowa o pomnażanie służby Bożej w tej koronacyjnej świątyni, w której jakże często przebywała, modląc się przed cudownym krucyfiksem, który od ostatniej śmierci XIV stulecia znajdował się w ołtarzu Wszystkich Świętych, tuż przy wejściu do zakrystii. Fundowała w katedrze nowe altarie. Słowem tym określamy fundację powstałą na mocy testamentu lub darowizny, która to fundacja związana jest z określonym ołtarzem. Kapłan, odprawiający msze św. przy tym właśnie ołtarzu, miał prawo do dochodów, ustalonych w akcie fundacyjnym altarii. Nazywano go altarystą. Już w roku 1384 dodatkowo uposażyła ołtarz Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii, znajdujący się w kaplicy fundowanej przez króla Kazimierza Wielkiego. Uświetniła młodziutka królowa sprawowaną przy tym ołtarzu liturgię muzealną. W roku 1391 z woli Jadwigi powstała altaria pod wezwaniem św. Anny, która znajdowała się tu, gdzie obecnie stoi ołtarz św. Jacka. W następnym roku ufundowała w katedrze altarię pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Panny Marii, przy ołtarzu umieszczonym w północnym ramieniu ambitu katedralnego. Na rok 1393 przypadła fundacja Kolegium Psałterzystów, z którym związano altarię pod wezwaniem św. Krzysztofa, hojnie zaopatrzoną przez króla Władysława Jagiełłę dopiero w roku 1921. Do obowiązku psałterzystów należało przede wszystkim odmawianie psalmów dawidowych, uświetniając przy tym katedralną liturgię. Postawiła im królowa dom na Wawelu, gruntownie przekształcony w drugiej połowie XV wieku przez Jana Długosza.
   Już w schyłku swego życia erygowała ołtarz św.św. Erazma i Brygidy, wzniesiony po lewej stronie głównego ołtarza. Przed nim w roku 1239 spoczęły doczesne szczątki Jadwigi. Niestety, z powodu braku odnośnych źródeł zbyt mało wiemy o formie artystycznej fundowanych przez Jadwigę ołtarzy. Pamiętała pobożna królowa o głównym patronie Królestwa Polskiego - św. Stanisławie, którego grób znajdował się pośrodku wawelskiej katedry. Na ołtarz lub trumnę sprawiła nie zachowane blachy srebrne, suto złocone. Zdaniem Długosza, zostawiła katedrze ornat z naszytym krzyżem, perłami i drogimi kamieniami wyszywany, _o którym też mało wiemy. Hojne też dary płynęły z rąk królowej do kościoła Mariackiego w Krakowie. Zachowane wzmianki dotyczące skarbca tegoż kościoła powiadają o wspaniałym ornacie z dalmatykami oraz o obrazie Matki Bożej, sadzonym drogimi kamieniami.
   Jadwiga dbała też o wyposażenie katedry wileńskiej, której ofiarowała poczytną w średniowieczu słynną "Złotą legendę". ponadto - jak powiada Długosz - przekazała wileńskiemu kościołowi katedralnemu naczynia liturgiczne. Podobne dary płynęły do nowo powstających litewskich świątyń. Jak widać, szkatuła królowej zasilała dość często powstające na Litwie i Rusi założenia klasztorne i kościoły parafialne, lecz niestety nic z tych rzeczy nie przetrwało do naszych dni.
   W Krakowie wraz z małżonkiem ufundowała kościół pod wezwaniem św. Krzyża dla benedyktynów obrządku słowiańskiego, którzy przybyli w roku 1390 z opactwa Emaus w Pradze, wyznaczając im miejsce pod budowę kościoła i klasztoru na Kleparzu. Długosz powiada o tej fundacji:
Nie szczędząc kosztów, bardzo pięknym, zbudowanym z cegły muzeum wytyczają plac otaczający kościół naokoło, zarówno chór, jak i nawę kościoła. Wykańczają całkowicie chór tego kościoła i zakrystię, a pod nawę kościoła kładą jedynie fundamenty, jak to można widzieć aż do dnia dzisiejszego. Budują też na klasztor drewniany dom z ogrodem i wprowadzają do niego braci sprowadzonych z klasztoru perskiego, dając im jako uposażenie jednakże skromne, dwadzieścia grzywien rocznie z podatków i dochodów krakowskiego cła. Benedyktyni sprawowali liturgię w języku słowiańskim, mogli zatem dopomóc w szybkiej chrystianizacji ziem litewsko-ruskich i wyraźnie misyjny cel przyświecał monarszej fundacji. Jeszcze w czasach Jana Długosza benedyktyni _na moich oczach - _poświadcza dziejopis - _zarządzali kościołem św. Krzyża i odprawiali w nim nabożeństwa, msze, modlitwy poranne, godziny kanoniczne i inne ceremonie kościelne, śpiewane głośno i czytane w języku słowiańskim. Niestety, fundacja ta nigdy nie została dokończona, a przeszkodziła temu niespodziewana śmierć Jadwigi. Zdaniem Długosza, po jej śmierci ostygł cały zapał, do którego główną podnietą była dla króla królowa Jadwiga i całe dzieło, budowa kościoła i klasztoru, zostało przerwane do dnia dzisiejszego. Cała ta fundacja z kretesem przepadła na początku XIX stulecia, a dziś jedynie nazwa ulicy Słowiańskiej przypomina o pobożnym dziele królowej Jadwigi.
   Z końcem XIV wieku Kościołowi przybyło nowe święto Nawiedzenia Najświętszej Panny Marii, które ustanowił papież Urban VI. Z szerzeniem kultu Maryjnego i praktyk szkaplerznych wiązała się fundacja (1395 r.) karmelitów tzw. trzewiczkowych, których w roku 1397 sprowadziła Jadwiga z Pragi i osiedliła na przedmieściu Garbary, położonym na zachód od Bramy Szewskiej. O fundacji tej Długosz powiada: Król Polski Władysław i królowa Jadwiga powodowani gorącą pobożnością założywszy poza murami Krakowa na Piasku klasztor i kościół pod wezwaniem i ku czci Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny dla powiększenia kultu chwalebnej Dziewicy i świeżo ustanowionego święta Nawiedzenia zaczynają na koszt króla wznosić mury wspomnianego kościoła i w znacznej części je wykańczają. Przeznaczają go wraz z klasztorem braciom zakonu żebrzącego Najświętszej Marii Panny z Góry Karmelitu. W tutejszym kościele Karmelitów na Piasku przez stulecia trwała pamięć o Jadwidze, zmaterializowana choćby w kamiennej "stopce Jadwigi", wmurowanej w ścianę kaplicy Matki Boskiej Piaskowej.
   Troszczyła się Jadwiga nie tylko o budowle sakralne Krakowa, lecz także dbała między innymi o kościół pod wezwaniem św. Jakuba w Sandomierzu, przyczyniając się do jego przebudowy, a jej osobiste zaangażowanie w to dzieło weszło do miejscowej tradycji, czego dowodem nazwanie jaru prowadzącego z zamku do kościoła Wąwozem Królowej Jadwigi.
   Jednak największym przedsięwzięciem fundatorskim Jadwigi jest odnowiony w roku 1400 przez Jagiełłę Uniwersytet Jagielloński, zwany wówczas Akademią Krakowską. To na prośbę królowej Jadwigi i Władysława Jagiełły Bonifacy IX dnia 11 stycznia 1397 roku erygował Wydział Teologiczny, który trzy lata później w akcie odnowienia Akademii z 26 lipca 1400 roku wymieniony został na pierwszym miejscu. Swoje kolejnoty przed śmiercią królowa przekazała na rzecz Akademii Krakowskiej, która uważa Jadwigę za swą dobrodziejkę i współfundatorkę, troskliwie przechowując z jej daru berło rektorskie.
   W Bibliotece Narodowej w Warszawie znajduje się słynny Psałterz floriański, zabytek napisany w trzech językach: łacińskim, polskim i niemieckim służył do wspólnego odmawiania psalmów dawidowych i być może, że był używany przez Jadwigę i jej najbliższe otoczenie, o czym świadczą przeplecione litery "mm" jako osobisty znak królowej, dewiza rodu Andegawenów. Psałterz odnaleziony w opactwie Sanktz-Florian w Austrii (stąd nazwa Psałterz floriański) został przed drugą wojną światową zakupiony i przekazany do Biblioteki Narodowej w Warszawie.
   Niespodziewana śmierć przecięła w roku 1399 życie Jadwigi, której szlachetna postać na stałe wrosła w dzieje narodu i państwa polskiego. Na początku XV wieku pisarz grodzki Jerzy zanotował: _Bądź pozdrowiona, najjaśniejsza księżno, pani Jadwigo, świętej pamięci, sławna niegdyś królowo Polski, której śmierć przechowuje się w Panu, pamięć w narodzie, zasługi w sercach biedaków i w łonie świętej matki, Kościoła. _Tak patrzyli na Jadwigę współcześni. Córka Ludwika Węgierskiego, wnuczka Elżbiety Łokietkówny od dzieciństwa wzrastała w atmosferze elitarnej kultury dworu Andegawenów, którzy nieustannie roztaczali protektorat artystyczny nad Kościołem. Królowa Jadwiga rozumiała znaczenie nie tylko dewocyjne czynionych przez siebie fundacji, lecz także dbała o artystyczny kształt sprawianych dzieł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski