Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid kontra Goliat

Paweł Gzyl
fot. archiwum
Ja, Daniel Blake: Uparty stolarz postanawia pokonać brytyjski ZUS.

Brytyjski reżyser Ken Loach od wielu lat jest ulubieńcem krytyki. Począwszy od debiutu w 1967 roku z żelazną konsekwencją realizuje kolejne filmy pochylające się nad osamotnioną jednostką (lub zbiorowością) gnębioną przez system polityczny, religijny lub społeczny.

Jedni uznają przez to Loacha za czołowego reprezentanta lewicy we współczesnym kinie, a inni - po prostu za artystę wrażliwego na ludzką krzywdę. Tak czy siak Loach osiągnął w filmowym rzemiośle mistrzostwo, niemal za każdy obraz zgarniając jakąś prestiżową nagrodę.

Tak stało się również z jego najnowszym dziełem. „Ja, Daniel Blake” podczas ostatniego festiwalu w Cannes zostało nisko ocenione przez akredytowanych dziennikarzy, co nie przeszkodziło jury przyznaniu mu Złotej Palmy.

Ostatni film Loacha to wzruszająca i pełna humoru historia dojrzałego mężczyzny, który decyduje się pomóc samotnej matce z dwójką dzieci stanąć na nogi. Jednak gdy sam zaczyna starać się o rentę, trafia w tryby bezdusznej, biurokratycznej machiny niczym z powieści Franza Kafki. Pomimo kolejnych kłód pod nogi rzucanych przed urząd i nowych wyzwań niesionych przez życie, Daniel i Katie na nowo odnajdą radość życia i prawdziwą przyjaźń.

„Ja, Daniel Blake”

Reż. Ken Loach, Anglia
{Agrafka, ARS, Cinema City Bonarka, Kika, Mikro, Mikro Bronowice, Pod Baranami}

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski