MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kroczek, szkoleniowiec Cracovii: Historia Adriana Siemieńca z Jagiellonii jest inspiracją dla wszystkich młodych trenerów

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Dawid Kroczek (trener Cracovii)
Dawid Kroczek (trener Cracovii) Andrzej Banas
- Presja robiła się coraz większa, ale zespół to dobrze wytrzymał i wspólnymi siłami utrzymaliśmy się w ekstraklasie - mówi Dawid Kroczek, trener piłkarzy Cracovii.

Misja utrzymania Cracovii w ekstraklasie została wykonana. Zajęliście 13. miejsce, jak je pan ocenia?
Podsumowałbym to tak: zrealizowaliśmy cel, który był stawiany przed nami. Terminarz był bardzo wymagający i każdy, kto na niego patrzył wiedział, że będzie to na pewno bardzo trudna misja. Ale została zrealizowana i jesteśmy z tego powodu wszyscy zadowoleni.

Traktuje pan to jako sukces?
Ciężko nazwać walkę o utrzymanie sukcesem, natomiast takie zostało powierzone zadanie. Sukcesem można nazwać mistrzostwo Polski, natomiast w naszym przypadku traktowałbym to jako cel, który miał być wykonany.

Porażka w Chorzowie w ostatnim meczu pozostawia niesmak…
Na pewno, chcieliśmy wygrać mecz, ale spotkanie ułożyło się tak, a nie inaczej. Powtarzam jednak, zrealizowaliśmy zadanie, które było przed nami. Patrzyliśmy na te siedem meczów globalnie, jako na spotkania, które mają nam dać utrzymanie w lidze.

Był pan debiutantem na tym poziomie rozgrywkowym, coś pana szczególnie zaskoczyło w ekstraklasie?
Wiadomo, że poziom ekstraklasy różni się od rozgrywek I-ligowych, w których pracowałem wcześniej, ze względu na poziom zawodników, ich doświadczenie, natomiast nie było jakiejś rzeczy, która by mnie zaskoczyła.

Co było najważniejsze w działaniach po objęciu zespołu?
Nie wiem, czy jestem w stanie wybrać jedną rzecz. Mocno pracowaliśmy nad organizacją gry. W szczególności nad poprawą działań w defensywie. Swoich szans upatrywaliśmy po przejściach do ataku szybkiego. Z racji tego, że Cracovia dysponuje szybkimi zawodnikami, którzy potrafią dobrze zaatakować wolną przestrzeń, posiadają dobre parametry motoryczne. Inną sprawą była praca związana z aspektem mentalnym. W trudnym momencie musieliśmy wytrzymywać presję, ona się nakładała przez cały czas, bo tak naprawdę dopiero kolejkę przed końcem zapewniliśmy sobie utrzymanie. Ważne jest to, że żaden z zawodników nie stracił wiary w siebie mimo potknięcia, które nam się przytrafiło z Puszczą, czy później ze Śląskiem. Każdy utrzymał poziom przygotowania do meczu. Nikt nie chce spaść z ligi i ta presja robiła się coraz większa, ale zespół to dobrze wytrzymał i wspólnymi siłami utrzymaliśmy się.

Czy do tych ważnych działań zaliczy pan też integracje zespołu?
Zdecydowanie tak.

Na czym ona polegała? Wspominał pan, że przed meczem z Rakowem zrobiliście nietypowy trening, nie na boisku, tylko poza klubem.
To nie było nic szczególnego, po prostu zamiast na trening, pojechaliśmy w spokojne miejsce niedaleko ośrodka treningowego i po prostu przegadaliśmy wiele rzeczy ważnych dla zespołu. To było bardzo ważne pod kątem budowania spójności grupy. To nie jest tylko i wyłącznie jedno działanie, na to musi się złożyć wiele elementów – podejście zawodników, wzięcie na siebie odpowiedzialności, to co się dzieje na meczach i na treningach. To suma działań, które wykonaliśmy i które przełożyły się na wynik końcowy.

Szczególnie w dwóch meczach pomysłem było oddanie piłki rywalowi – tak było w spotkaniach z Lechem i Rakowem, które miały posiadanie piłki miażdżąco większe, choć nic z tego nie wynikało. Rozumiem, że taka była potrzeba chwili i tak nie będzie pan chciał grać długofalowo?
Czy tak nie będziemy chcieli grać? Tak nie można powiedzieć, bo nie wiadomo, co będzie. Oczywiście spodziewamy się pewnych rzeczy związanych z przyszłym sezonem i mamy pod to zaplanowane określone działania dla zawodników natomiast czasem po prostu trzeba wygrać i przyjąć taki plan który będzie skuteczny. Z Lechem i Rakowem zdobyliśmy 4 punkty. Musieliśmy znaleźć najbardziej skuteczne rozwiązanie. Na pewno te spotkania musieliśmy zagrać mądrze i musieliśmy być bardzo zdyscyplinowani jeśli chodzi o działania taktyczne. Wychodzimy z założenia, by nigdy nie mówić „nigdy”, bo będą takie spotkania, w których będziemy chcieli tak funkcjonować, natomiast na pewno będziemy musieli pracować nad organizacją gry ofensywnej. Tak, aby zespół stał się bardziej kompletny. Bo jeśli chcemy się liczyć w perspektywie kolejnych sezonów, to trzeba być zespołem, który będzie funkcjonował w każdej fazie – w ataku, obrony i przejściach. Jedna rzecz może nie wystarczyć na odniesienie dobrego rezultatu. Będziemy się musieli rozwijać kompleksowo.

Kluczowe jest słowo „czasem”, że tak czasem będziecie grać, by oddać piłkę rywalowi, nie będzie to normą?
W zależności od sytuacji kadrowej, z kim i gdzie gramy. To jedna z naszych możliwości, którą możemy zastosować bo wiem, że to działa. Na pewno będziemy rozwijali też inne aspekty związane z funkcjonowaniem drużyny.

Utrzymanie wahało się do przedostatniej kolejki, bo wygrane przeplataliście z porażkami. To był chyba największy mankament, brak stabilizacji, kilku meczów z rzędu zagranych ze zdobyczą punktową.
Zgadzam się, tego nam brakowało, dwóch, trzech, czterech spotkań z punktami. To rzecz na przyszłość, nad którą musimy pracować, pokazuje, że jest potencjał drużyny na określonym poziomie i trzeba to ustabilizować tak, by to przynosiło zamierzony efekt.

Pięciu zawodników odeszło po sezonie. Liczy się pan z tym, że straci jeszcze kogoś?
Okienko transferowe lada chwila zostanie otwarte. Wiadomo, że mogą wpłynąć oferty za piłkarzy, bo tak się dzieje zawsze. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Ważne, żebyśmy jako klub działali wcześniej jeśli chodzi o monitoring piłkarzy, żebyśmy mieli możliwość wykonania manewrów i żebyśmy nie byli taką drużyną, że jeśli wydarzy się sprzedaż jednego, czy drugiego piłkarza to nie będziemy mieli przygotowanego transferu w zamian. Co okienko transferowe jest wymieniana grupa piłkarzy i musimy być na to gotowi.

O ile na pięciu piłkarzy się przygotowywaliście, bo to nie jest decyzja z wczoraj, to może was coś zaskoczyć, np. odejdzie Michał Rakoczy, Benjamin Kallman?
Tego na tę chwilę nie wiemy, ale różne scenariusze mogą się wydarzyć.

A liczy pan na to, że klub dogada się z Mathiasem Hebo Rasmussenem?
Zobaczymy, czas pokaże.

A w jakiej sytuacji zdrowotnej są Kacper Śmiglewski, Jakub Jugas i Arttu Hoskonen? Mają szansę zacząć z wami przygotowania?
Jeśli chodzi o Śmiglewskiego, to w początkowym okresie raczej będzie ciężko, zobaczymy, jak będzie przebiegała rehabilitacja. Musimy jeszcze poczekać, aż dojdzie do siebie. Jakub Jugas trenuje z zespołem, można powiedzieć, że jest zdrowy na 90 procent. Do okresu przygotowawczego będzie na sto. Arttu Hoskonen też, przerwa była zamierzona, nie chcieliśmy forsować jego nogi. Do okresu przygotowawczego będzie gotowy do treningów.

Ponieważ nie podpisali nowych kontraktów Lukas Hrosso i Adam Wilk oraz kontuzjowany David Jablonsky, nie zdecydowano się na wykup Eneo Bitriego, to będziecie chcieli pozyskać dwóch golkiperów i stopera?
Tak, na pewno te pozycje będą wzmocnione.

A jak będzie ze sztabem – było specyficzna sytuacja – było dwóch trenerów bramkarzy Maciej Palczewski i Marcin Cabaj, czy zostanie taki układ?
To nie jest sytuacja specyficzna, każdy duży klub ma dwóch trenerów bramkarzy i ilość pracy jest taka, że zostanie lepiej zrobiona, gdy do dyspozycji jest dwóch szkoleniowców. Rozmawiamy o trenerze Palczewskim, który jest bardzo doświadczony, grał o wyższe cele, z Lechem zdobył mistrzostwo, grał w pucharach i o Marcinie Cabaju, który jest bardzo doświadczonym byłym piłkarzem. Ten sztab się świetnie uzupełnia. To nie jest sytuacja nadzwyczajna, w Lechu, Legii, Rakowie, Śląsku to jest standard, że jest dwóch trenerów bramkarzy.

18 czerwca zaczynacie przygotowania, potem jedziecie na zgrupowanie do Warki. Ile pan planuje sparingów?
Mamy zaplanowanych cztery, dogadujemy piątą grę kontrolną. To dotyczy całego okresu przygotowawczego.

Letni okres przygotowawczy jest krótki, kiedy chciałby mieć pan dopiętą kadrę na sto czy choćby dziewięćdziesiąt procent, na obozie w Warce?
Tak, to jest kluczowy moment, żebyśmy mieli np. 95 procent składu gotowe.

Jaka ma być ta pańska Cracovia? Nastąpi sporo zmian personalnych, na co będzie pan stawiał?
Chcemy być zespołem, który będzie w stanie funkcjonować w każdej fazie. Grać skutecznie i intensywnie w obronie, wychodzić do wysokiego pressingu i też mieć określone zadania z piłką, w atakowaniu. Wydaje mi się, że w obecnych czasach drużyny jednowymiarowe mają sporo problemów jeśli chodzi o osiągnięcie zamierzonego rezultatu. Ważne jest, by każdy z piłkarzy się rozwijał. Jeśli każda jednostka będzie mocniejsza, to wtedy zespół będzie lepiej funkcjonował. Widzimy, co jest dobre, co sprawdzało się w tych spotkaniach za mojej kadencji, teraz trzeba się zastanowić, co jeszcze można ulepszyć, ale życie pokaże, jak to będzie wyglądało.

Czy działa na pana wyobraźnię historia trenera Siemieńca w Jagiellonii, który z pozycji trenera rezerwy doszedł do mistrzostwa kraju?
Na pewno jest to historia niezwykła, bo nikt nie zakładał, że Adrian będzie pracował w ekstraklasie, kiedy pracował w rezerwach Jagiellonii, a tym bardziej nikt nie zakładał, że zdobędzie mistrzostwo Polski. Droga, którą przebył, zasługuje na dobry film, ale zasłużył na to, bo to jest kompetentny trener, a wynik, który osiągnął, jest spektakularny. Na pewno jest inspiracją dla wielu trenerów. Jego przypadek pokazuje, że warto stawiać na młodych trenerów, trzeba dać im możliwości rozwoju, bo to może się sprawdzić. Oczywiście, czasem brakuje nam doświadczenia i musimy z pokorą działać dalej. Myślę, że to jest dobry kierunek, a ta historia pokazuje to w stu procentach.

Można powiedzieć, że każdy nosi buławę mistrzowską w plecaku?
Każdy, kto pracuje, chce wygrywać mecze. Im więcej meczów wygrać, masz szansę gry o mistrzostwo. Nie wybiegałbym aż tak daleko w przyszłość, że będą tu padały deklaracje, bo to chyba zbyt odważna teza na tę chwilę, ale trzeba wierzyć w siebie. Jak ktoś widział terminarz Cracovii na siedem kolejek przed końcem, to chyba nie za bardzo wierzył w utrzymanie, a jednak zespół potrafił się obronić. Popatrzmy na Śląsk Wrocław – w ubiegłych rozgrywkach grał o utrzymanie do ostatniej kolejki, gdyby Wisła Płock wygrała z Cracovią, to Śląsk by spadł, a teraz jest wicemistrzem Polski.

Bez wielkiego składania deklaracji celem krótkofalowym na najbliższy sezon będzie poprawa 13. pozycji?
Na pewno, to nie ulega wątpliwości, że będziemy chcieli być wyżej. Pozycja w tabeli to jedno, a funkcjonowanie klubu to drugie. Jest wiele obszarów do zagospodarowania, Cracovia jest dużym klubem z historią, kibicami, możliwościami, jest ośrodek w Rącznej, potencjał miasta. Na pewno można zrobić tutaj dobrą pracę, natomiast trzeba do tego mądrych, konsekwentnych działań, dyscypliny, cierpliwości, bo to się nie dzieje od razu. To będzie kluczowe. Progres musi być i każdy będzie tego oczekiwał. Nikt nie zakłada tego, że w przyszłym sezonie Cracovia będzie się biła do ostatnich kolejek o utrzymanie, bo na pewno nie byłby to sukces.

A jak wygląda sprawa kursu UEFA Pro w Szkole Trenerów?
Kurs zaczyna się od konferencji w Łodzi, w połowie lipca, potem systematycznie są zjazdy 3-dniowe, jest to rozłożone na 1,5 roku. PZPN stara się wspierać trenerów, wiadomo, że ci pracujący na najwyższym szczeblu będą mieli najwięcej wyzwań, ale mamy szeroki sztab, kompetentnych trenerów.

Ma pan czas na odpoczynek?
Na krótki urlop tak, ale jestem pod telefonem cały czas. Są tematy transferowe, trzeba być na to gotowym.

Sprawy transferowe to decyzja kolegialna prezesa, pana, szefa skautingu i dyrektora Akademii?
Tak to musi działać w obecnej piłce. Każdy transfer wiąże się z zagrożeniami, bo rozmawiamy o aklimatyzacji zawodnika, wprowadzeniu go w zespół. Jeśli pracuje nad tym odpowiednia grupa ludzi, to ryzyko się zmniejsza. Musimy być czujni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Euro 2024: STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Dawid Kroczek, szkoleniowiec Cracovii: Historia Adriana Siemieńca z Jagiellonii jest inspiracją dla wszystkich młodych trenerów - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski