– Po ostatnim gwizdku sędziego meczu ze Stomilem w Olsztynie z waszych piersi wyrwało się słyszalne aż w Nowym Sączu westchnienie ulgi.
– To prawda. Utrzymanie się w I lidze bez konieczności rozgrywania barażowego dwume-czu zapewniliśmy sobie co prawda już wcześniej, ale rzeczywiście wszyscy z utęsknieniem wyczekiwaliśmy końca sezonu. I już nie chodziło o wysiłek fizyczny, bo na takowy byliśmy przygotowani, lecz o zmęczenie psychiczne. Całą rundę graliśmy przecież pod olbrzymią presją.
– Ale w oficjalnych wywiadach wy – piłkarze – zapewnialiście, że o spadku Sandecji nie ma mowy.
– Bo sami staraliśmy podtrzymywać się na duchu. Nie ma co kryć: nachodziły nas czarne myśli. Przegrywaliśmy mecz za meczem, chociaż, zdaniem obserwatorów, wcale nie prezentowaliśmy się najgorzej. Coś sprzysięgło się przeciw nam. Popełnialiśmy tragiczne błędy w obronie. A to ktoś „przyspał”, ktoś się poślizgnął, ktoś podał piłkę przeciwnikowi.
– Sobie nie ma Pan nic do zarzucenia?
– Zawiniłem przy dwóch, może trzech straconych bramkach. Łapały mnie kontuzje, pauzowałem za nadmiar żółtych kartek. Ale dwa gole dla Sandecji strzeliłem. W tym zwycięskiego w meczu z Flotą Świnoujście.
– Zgadza się Pan z tezą, że był to najsłabszy sezon Sandecji, odkąd przed sześcioma laty awansowała do I ligi?
– Zdecydowanie tak.
– Co legło u podstaw takiego stanu rzeczy?
– Przede wszystkim szczupłość kadry zawodniczej. Dość powiedzieć, że do Olsztyna pojechaliśmy w sile czternastu zawodników. Na kabaret zakrawały ciągłe zmiany trenerów. Nie będę się na tą kwestią rozwodził. Powiem tylko, że te rotacje niespecjalnie dobrze świadczą o sytuacji organizacyjnej i sportowej, w jakiej znajduje się Sandecja.
– A jednak jako pierwszy zawodnik zdecydował się Pan na przedłużenie z nią kontraktu. Nie żałuje Pan dziś tej decyzji?
– Czy żałuję? Czas pokaże. Z Sandecją związany jestem emocjonalnie. To przecież w tym klubie uczyłem się grać w piłkę. Mam nadzieję, że sądeccy działacze wyciągną wnioski z tego, co się działo na wiosnę i już wcześniej zadbają o odpowiednio silną kadrę zawodniczą. Drużynie konieczne są wzmocnienia. I to w każdej formacji. Tymczasem na razie nie bardzo wiadomo, na czym stoimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?