Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawna "cygarfabryka" stanie się kulturalnym inkubatorem [ZDJĘCIA, WIDEO]

Monika Jagiełło
W czasach świetności w fabryce pracowało nawet 1000 osób
W czasach świetności w fabryce pracowało nawet 1000 osób fot. Adam Wojnar
Inicjatywa. Budynki po Zakładach Przemysłu Tytoniowego przy ul. Dolnych Młynów 10 od dawna stoją puste. Po długich negocjacjach udało się dojść do porozumienia. W ogromnych przestrzeniach powstanie Miejski Ekosystem Idei - projekt zrzeszający otwarte i kreatywne umysły.

Dziesięć murowanych obiektów, piętnaście tysięcy metrów kwadratowych powierzchni i prawie sto czterdzieści lat historii, której ostatnich kilkanaście jest powodem do smutku. Zaniedbane budynki Zakładu Przemysłu Tytoniowego zna chyba każdy starszy krakowianin.

U zbiegu ulic Dolnych Młynów i Czarnowiejskiej stoi stara fabryka. Osnuta wonią tytoniu, przez 125 lat zaspokajała nikotynowy głód palaczy. Dziś miejsce ma szansę zaspokajać inny głód - głód dobrych pomysłów. Przy Dolnych Młynów ma bowiem powstać Miejski Ekosystem Idei. Inicjatywa będzie zrzeszać lokalne środowisko przedstawicieli wolnych zawodów i twórców innowacyjnych projektów.

Autor: Adam Wojnar

Praca pełną parą, czyli trochę historii
Nie każdy dziś pamięta, jak ważnym miejscem były zakłady tytoniowe przy Dolnych Młynów. Powstały w drugiej połowie XIX wieku z inicjatywy wybitnego prezydenta Krakowa, profesora Józefa Dietla. Produkcja ruszyła w 1876 roku. "Cygarfabryka", jak ją zwano, zatrudniała nawet 1000 osób (głównie kobiety).

Dla mizernie uprzemysłowionego Krakowa była to astronomiczna liczba. Była to zresztą jedna z pierwszych na terenach polskich fabryka wyrobów tytoniowych.

"Cygarfabryka" produkowała cygara, papierosy, różne rodzaje tytoniu oraz prymkę. W budynku położonym tuż przy ulicy znajdowała się fabryka papieru do papierosów. Po drugiej stronie zakładu był magazyn gotowych wyrobów. Główny budynek produkcyjny spalił się w 1945 roku, ale zachowała się jego elewacja.

Atmosferę miejsca trafnie uchwycił Kornel Filipowicz w swojej książce "Ulica Gołębia" z 1955 r. "Okolica była przyjemna, ruchliwa: pobliska wytwórnia papierosów, zwana przez krakowian "cygarfabryką", rozsiewała wokół duszny aromat tytoniu i co tydzień, w sobotę, ożywiała okoliczne szynki i sklepiki.

W dzień wypłaty, na długo przed otwarciem szerokiej, warownej, podobnej do wrót więzienia bramy fabryki, wystawały już na chodnikach matki z dziećmi, prostytutki, wierzyciele i handlarze sznurowadeł, lusterek i prezerwatyw, sklepikarze i dziewczęta pragnące pójść do kina, a potem na spacer - wszyscy czekali, aż syrena oznajmi koniec pracy, a z bramy zaczną wychodzić ludzie z pieniędzmi w kieszeniach" - pisał Filipowicz.

Jeśli dawać wiarę miejskim legendom, w fabryce pracowała też znana z krakowskich wodewili "królowa przedmieścia'', czyli Mańka z Czarnej Wsi.

W 1958 roku fabryka rozpoczęła działalność jako Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie (ZPTK). Ciekawostką jest, że ZPTK produkowały "amerykańskie" papierosy. W 1973 r. zakłady podpisały z Philip Morris International umowę licencyjną na produkcję papierosów marki Marlboro.

W latach 90. zakład wciąż działał. Tytoń produkował tam koncern Philip Morris, który w 2003 roku przeprowadził się do większego, zmodernizowanego zakładu w Czyżynach, do którego część produkcji przeniesiono jeszcze w 1937 r. Ostatnie papierosy przy Dolnych Młynów zeszły z taśmy w 2002 roku.

Miał być hotel, ale przyszedł kryzys
Obiekt został wkrótce sprzedany hiszpańskiej firmie Immobilaria Camins, o której w Internecie nie znajdziemy zbyt wielu informacji.

Pięć lat temu media obiegła wiadomość, że w liczącym niemal dwa hektary obiekcie ma powstać kompleks hotelowo-mieszkalny wart 150 mln zł. Planowano remont starych obiektów, dobudowanie nowych, łącznie z podziemnym parkingiem.

Sprawie przyglądał się konserwator wojewódzki Jan Janczykowski i okoliczni mieszkańcy, którzy obawiali się, że nowy obiekt przysporzy korków w szczelnie zabudowanej okolicy.

Zanim jednak udało się ustalić, kto będzie realizatorem inwestycji, pomysł upadł. Hiszpanię dotknął szalejący kryzys, a firma Immobilaria Camins do remontu wartego kilkadziesiąt milionów złotych obiektu przestała się spieszyć. Od tego czasu w budynkach przy Dolnych Młynów czas się zatrzymał.

Tytani odnowy, czyli czas na młodych z pomysłem
Pomysł na ożywienie ogromnych przestrzeni w centrum miasta zaproponowała Fundacja Tytano, założona przez Annę Marię Kwiatek i Łukasza Kumeckiego. Tytano-Miejski Ekosystem Idei, jak nazywają projekt, ma stać się miejscem wymiany pomysłów dla przedstawicieli kultury ze światem biznesu i nauki.

- Chcemy, żeby pojawiły się tu pracownie artystyczne, galerie, strefa mody i dizajnu, pracownie i przyjazne twórczym spotkaniom klubokawiarnie i biura coworkingowe - deklaruje Anna Maria Kwiatek, która jest również właścicielką sklepu Idea Fix.

Potencjał miejsca pierwszy wyczuł Kumecki. Po długich negocjacjach z właścicielami dawnej fabryki udało się podpisać długoterminową umowę. Fundacja otworzy teren dawnej fabryki z początkiem października.

Najbliższe miesiące będą prawdziwym testem dla inicjatywy.
- To ogromne przedsięwzięcie pod każdym względem. Przed nami jeszcze oczyszczenie terenu, naprawa dachu w jednym z budynków i prace przy instalacji elektrycznej. Na terenie zakładu niestety grasowali szabrownicy. Jednak konstrukcja budynku nadal jest w świetnym stanie - zaznacza Kwiatek.

Kreatywni z Zabłocia już czekają na nowe miejsce
Zainteresowanie nowym miejscem jest ogromne, także ze względu na sytuację na Zabłociu. W związku z planem wyburzenia dawnej fabryki Miraculum, mieszczące się tam lokale i pracownie muszą szukać nowego schronienia. Do fundacji już zwrócił się klub Fabryka. Znajdzie tam nową przystań.

- Mamy liczącą około 300-400 mkw. przestrzeń, którą Fabryka może zaadaptować. Jest też miejsce na klubokawiarnie, kluby taneczne, przestrzeń wystawienniczą czy warsztaty jogi - objaśnia.

Chętni do otworzenia kreatywnego biznesu w dawnej fabryce mogą liczyć na czynsz w wysokości 25 zł za metr kwadratowy.

Dla biznesów komercyjnych wyznaczona będzie nieco inna stawka, w zależności od wynajmowanej powierzchni. Plany są ambitne, ale jak przypomina Anna Maria Kwiatek, teren przy Dolnych Młynów nadal jest wystawiony na sprzedaż.

- Jeśli inwestor się znajdzie, to liczymy na to, że potraktuje naszą inicjatywę z otwartą głową. Mamy też pewną propozycję dla miasta - zdradza Anna Maria Kwiatek. Przed fundacją spotkanie z wiceprezydent Krakowa Elżbietą Koterbą, która wyraziła wstępną aprobatę.

Na drodze fundacji nie stanie również wojewódzki konserwator.

- Obiekt nieużywany niszczeje szybciej niż ten w użyciu. Ze wstępnej oceny wynika, że inicjatywa nie zagraża budynkom. O szczegółach będziemy rozmawiać, kiedy dostanę dokładną propozycję zagospodarowania - mówi Jan Janczykowski.
Konserwator wnioskował o wpisanie obiektu do rejestru zabytków. Pomysł został zablokowany przez Hiszpanów. Sprawę rozpatruje obecnie ministerstwo.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski