Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne sławy krakowskich boisk: Janusz Świerad. Atutem Wisły była atmosfera

Daniel Weimer
Janusz Świerad – trener Sandecji
Janusz Świerad – trener Sandecji fot. Daniel Weimer
Sylwetka. 45-letni Janusz Świerad nie ma wątpliwości: swoje najlepsze piłkarskie lata spędził w Wiśle. Nie tylko dlatego, że strzelił dla niej sporo bramek. – W klubie panowała wówczas wspaniała atmosfera – podkreśla popularny „Dino”.

Zanim trafił na ul. Reymonta, zwiedził kilka liczących się w kraju klubów. A zaczęło się wszystko w połowie lat 80. XX wieku w nowosądeckim Dunajcu. Długowłosego, słusznie zbudowanego młodzieńca wypatrzyli szperacze talentów z potężnego wówczas Igloopolu Dębica. Propozycja była z gatunku tych nie do odrzucenia. – Bardzo przeżywałem występy w ekstraklasie _– wspomina „Dino”. _– Mówiono, że świetnie radzę sobie w powietrznych pojedynkach, stąd wystawiano mnie najczęściej na __środku ataku.

Wkrótce wielkość Igloopolu zaczęła chylić się ku upadkowi, klub wyleciał z najwyższej klasy rozgrywkowej. Napastnik przeniósł się zatem do Zagłębia Lubin. Zrobił w nim prawdziwą furorę, często trafiając do bramek rywali. Kiedy Zagłębie wywalczyło miejsce dające prawo udziału w Pucharze UEFA, Świerad nieoczekiwanie zdecydował się na zmianę barw klubowych i przenosiny do miasta położonego bliżej rodzinnego Nowego Sącza. Przywdział kostium „Białej Gwiazdy”. To było lato 1995 roku. Dla Wisły gole strzelał przez trzy sezony.

– W Krakowie znalazłem się za sprawą trenera Lucjana Franczaka i prezesa klubu Piotra Skrobowskiego. Dzisiaj, z perspektywy czasu, uważam, że lepszej decyzji podjąć nie mogłem. Z Wisłą wiążą mnie najpiękniejsze wspomnienia z moich lat zawodniczych.

Krakowianie występowali wówczas w II lidze (odpowiednik dzisiejszej I ligi – przyp. DW). Po roku powrócili na najwyższy poziom rozgrywek, w czym niemały udział miał bohater niniejszego tekstu, który dla swego nowego klubu zdobył 15 goli. Trzy z nich zaaplikował w drugiej połowie wygranego przez Wisłę 4:0 meczu z Jagiellonią Białystok. – Świetnie dogrywał mi nieżyjący już Jarosław Giszka, mój najserdeczniejszy przyjaciel z __drużyny – kontynuuje Świerad. – Jego przedwczesną śmierć bardzo mocno przeżyłem. Wspaniały chłopak... W ogóle muszę podkreślić, że naszym największym atutem, oprócz umiejętności stricte piłkarskich, była świetna atmosfera, panująca w szatni. Tworzyliśmy niemal rodzinę. Dbali o to trenerzy: Lucjan Franczak, Kazimierz Kmiecik. Henryk Apostel i Wojciech Łazarek.

Do najlepszych graczy drużyny, oprócz wspomnianego Giszki, należeli bramkarze Marcin Mucharski i Artur Sarnat oraz Bogdan Zając, Dariusz Marzec, supersnajper Grzegorz Kaliciak, Tomasz Kulawik, a także Łukasz Surma. Dla tego ostatniego, wciąż uganiającego się za piłką pomocnika, „Dino” był mentorem.

_– Niedawno zatelefonowali do mnie ludzie z Canalu Plus, bym na prośbę właśnie Łukasza wystąpił w programie poświęconym Wiśle. To miłe, że o __mnie pamięta – _dodaje Świerad..

W ekstraklasowej Wiśle sądeczanin wystąpił 17 razy, sześciokrotnie pokonując bramkarzy jej przeciwników. Szczególnie ważny, bo dający gospodarzom zwycięstwo, okazał się gol strzelony w spotkaniu z GKS Bełchatów. Gdy w 1998 r. znalazł się u szczytu formy, przyplątała się fatalna kontuzja. Po jej wyleczeniu trener Łazarek nie znalazł dla niego miejsca w wyjściowej jedenastce Wisły. Wypożyczony został więc na pół sezonu do Wawelu Kraków. Stamtąd do Wisły już nie powrócił. Pograł trochę w KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, „zahaczył” o Victorię Witowice Dolne, by w 2000 r. zacumować w Sandecji.

– Jako zawodnik wytrwałem w niej do końca 2007 r. Początkowo grałem jako napastnik, strzelając ponad 50 goli, ale karierę kończyłem w __roli ostatniego obrońcy – zaznacza były piłkarz.

Świerad zdobył wkrótce „papiery trenerskie”, dwukrotnie przejmował jako szkoleniowiec pierwszą drużynę Sandecji. Obecnie pracuje w niej w charakterze osoby rozpracowującej tajniki gry kolejnych rywali sądeczan.

– Za Sandecję dałbym się pokroić, ale z ogromnym sentymentem wspominam też okres gry w __„Wisełce” – podkreśla „Dino”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski