Zabijaliśmy Amerykanów. Zabijamy Amerykanów. Będziemy zabijać Amerykanów. Odmieniając takie wyrażenie uczą się angielskiego dzieci w Korei Północnej. W każdym razie tak sugeruje brytyjski pisarz D.B. John w znakomitej powieści „Gwiazda północy”, opublikowanej właśnie w Polsce nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka.
Korea Północna to najbardziej zamknięte przed obcokrajowcami państwo świata. Tym niemniej, uważnie śledząc program telewizyjny, można natrafić na coraz większą liczbę filmów dokumentalnych opowiadających o życiu w „wiosce w górze”, jak sami Koreańczycy określają swe państwo (oczywiście jest także „wioska w dole”, leżąca pod 38. równoleżnikiem).
Niektóre z nich, jak legendarna, nakręcona w roku 1989, „Defilada” Andrzeja Fidyka, potrafią oddać grozę życia w tym kraju opierając się wyłącznie na materiałach pozyskanych w oficjalny sposób. Inne wykorzystują również materiały zdobyte podczas oficjalnych wizyt czy wycieczek wbrew miejscowym opiekunom, a także opowieści uciekinierów oraz zdjęcia pozyskane dzięki nowoczesnym technikom, choćby satelitarnym, bo i Korea Północna, podobnie jak inne państwa, jest przecież „otwarta na niebo”.
Właśnie podróż do Korei zainspirowała i autora tej książki, który uzupełnił materiał wyjściowy za pomocą wspomnianych źródeł. Osią fabularną tej, utrzymanej w konwencji thrillera szpiegowskiego, powieści są działania mieszkającej w USA pół-Koreanki, poszukującej swej siostry bliźniaczki, porwanej przez północnokoreański wywiad z plaży w „wiosce w dole”.
Jednak nie tylko sensacyjna akcja „Gwiazdy północy”, niekiedy dość fantastyczna (spotkanie bohaterki z Kim Dzong Ilem) stanowi o atrakcyjności tej książki. Bo powieść D.B. Johna przynosi niezwykle interesujący obraz życia w tym kraju, niekiedy wręcz zaskakujący.
Bo Korea Północna to nie tylko terror, obozy pracy, wspomniane porwania obcokrajowców, współpraca z azjatyckimi gangami i wspólna produkcja narkotyków przemycanych do USA w poczcie dyplomatycznej, wszechobecna indoktrynacja z hodowaniem nienawiści do Ameryki („Dziesięć milionów obywateli stanie się pociskami i bombami” – głosi jedna z pieśni) – o tym już powszechnie wiadomo, choć świat nie ma pomysłu, jak zbrodniom reżimu na własnym narodzie zapobiec.
Okazuje się też na przykład, że i w tym kraju działają sklepy walutowe, „czarny rynek” (w tym półoficjalne targowiska, gdzie najbardziej pożądanym towarem jest oczywiście żywność). Mimo izolacji, granica z Chinami nie jest całkowicie szczelna i kwitnie na niej przemyt (przez Chiny wydostają się z tej „krainy szczęśliwości” także uciekinierzy).
To jedyny płynący z tej książki (powiem nieco na wyrost) powiew optymizmu. Sił życia nie da się zdławić do końca.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Mundurowi mają dość. Co dalej z naszym bezpieczeństwem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?