18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debiut na medal(e)

Redakcja
Rafał Wajda z Niepołomic dał sobie radę z tremą, stresem i rywalami

Korespondencja "Dziennika" z Malty

Rafał Wajda z Niepołomic dał sobie radę z tremą, stresem i rywalami

Korespondencja "Dziennika" z Malty

- Jeśli nie wierzy się w zwycięstwo, to nie ma po co startować. W karate trzeba mieć ducha walki. To pomaga osiągać sukcesy - przekonywał Paweł Krzywański, coach polskiej ekipy w karate tradycyjnym, która w ME na Malcie zdobyła aż 20 medali.

   - Karate to nie tylko sport, ale i sztuka walki, a w niej wiara we własne siły jest bardzo ważna, bo daje pewność siebie. A takie cechy mają nasi zawodnicy i zawodniczki - uzasadniał były wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy Paweł Krzywański.
   Szacuje się, że w naszym kraju karate tradycyjne uprawia około 30 tysięcy osób. To olbrzymi potencjał ludzki, który dzięki prawidłowemu systemowi szkolenia pozwala Polakom na odnoszenie sukcesów na międzynarodowych arenach już od wielu lat. Odpowiednia baza szkoleniowa, uznani trenerzy, właściwa selekcja, systematyczny trening na wysokim poziomie - to wszystko daje efekty w postaci wielu medali w mistrzowskich imprezach.
   Od 2-3 lat dokonuje się zmiana pokoleniowa w polskiej reprezentacji, która jednak nic nie traci ze swej siły. Wręcz przeciwnie. Młodzi karatecy - w Polsce wiek juniora kończy się w 18., a w zagranicznych imprezach w 21. roku życia - zdobywają doświadczenie w walce z seniorami w mistrzostwach Polski czy eliminacjach do Polskiej Ligi Karate Tradycyjnego, co pozwala im potem udanie rywalizować ze swoimi rówieśnikami w ME. Juniorzy stanowią naturalne zaplecze dla starszych, bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek, z czasem udanie zastępując ich w wielkich imprezach.
   Tymczasem Włosi - do tej pory najmocniejsza ekipa w karate tradycyjnym - nie dbali o zaplecze tak jak Polacy, ciągle wystawiali niemal tę samą i... starzejącą się reprezentację, i w miniony weekend po raz pierwszy w historii startów w ME dali się wyprzedzić biało-czerwonym w klasyfikacji medalowej seniorów. W niedzielę nie wygrali ani jednej konkurencji. Po raz pierwszy nie zdobyli złotego medalu w kata indywidualnym kobiet.
   Polacy idą inną drogą, dbając zarówno o seniorów, jak i juniorów, i kadetów. Efekt? Z 26 konkurencji sięgnęli po medale w aż 20! Powoli kończących karierę wielkich mistrzów zastępuje utalentowana młodzież, przed którą rysują się wielkie perspektywy. Przykład? 20-letni zawodnik MKS Spartakus Niepołomice Rafał Wajda, który razem z kolegami triumfował w kumite (walki) drużynowym juniorów i był drugi w fukugo juniorów. I to w swym debiucie w ME, pierwszym roku startów w kadrze.
   - Rafał w kraju startował jako senior i trudno było mu się przebić do reprezentacji. Dla niego sukcesem był już fakt dostania się w końcu do niej. Dzięki temu, że walczył z seniorami podniósł swój poziom, nabrał pewności siebie, wiary w swe umiejętności. Bo jeśli na co dzień walczysz w kraju z seniorami i pokonujesz ich, to potem łatwiej jest ci wygrywać z juniorami w zawodach międzynarodowych - _podkreślił Krzywański.
   Wajda jako jedyny junior awansował w tym roku do Polskiej Ligi Karate Tradycyjnego. W MP seniorów był piąty w kata i piąty-ósmy w kumite. Rzucony na wielką wodę znakomicie dał sobie radę z tremą, stresem i... rywalami. Zapowiadał dwa medale - i je zdobył.
- Do kadry przebił się dzięki udanemu występowi w lidze, w której startuje ośmiu najlepszych zawodników w kraju. To świadczy o jego technice i odporności psychicznej. Rokuje on duże nadzieje na przyszłość -_ dodał Krzywański.
   Klubowy trener podwójnego medalisty, i zarazem zawodnik Spartakusa, Paweł Janusz czekał na swój medal w ME o wiele dłużej. Zadebiutował w nich tylko rok wcześniej od swego wychowanka. Ma już w swej kolekcji trzy brązowe medale w kata - dwa w ME i jeden w MŚ. Jest przykładem, że solidna, systematyczna praca nad sobą wcześniej czy później przyniesie efekt. On i jego podopieczny zapowiadają, że największe sukcesy dopiero przed nimi. Można im wierzyć na słowo...
JERZY FILIPIUK

RafaŁ Wajda:

- Najpierw walczyłem w kumite drużynowym. W meczu z Włochami nie wystąpiłem, nie chciano mnie stresować. W spotkaniu z Mołdawią pokonałem o wiele wyższego rywala. Lubię walczyć z takimi zawodnikami. Duży rywal ma większą powierzchnię ciała do trafienia. Zdobywałem wazari, czyli 4 punkty, za kopnięcie go w strefę brzucha. Potem za to samo otrzymałem karę 2 punktów, bo sędziowie uznali, że trafiłem rywala z boku brzucha, w nerki. Potem Mołdawianin otrzymał dwa upomnienia za zbyt długie przytrzymywanie kimona i w efekcie 2 punkty kary. Moi koledzy zremisowali swoje walki, co wystarczyło nam do awansu. W finale miałem walczyć jako drugi z naszej ekipy, ale Ukraińcy zostali zdyskwalifikowani, bo jeden z nich dwa razy kopnął naszego zawodnika w tył kolana.

- Fukugo to konkurencja, w której na przemian wykonuje się kitei, czyli jakby formę kata, i staje do kumite, czyli do walki. Najpierw spotkałem się z Grekiem, który walczy z odwrotnej pozycji. Trochę mi to przeszkadzało, bo trudno było się do niego dostać. W regulaminowym czasie było 0-0, w dogrywce wygrałem przez wazari za trafienie ręką w strefę splotu słonecznego rywala. W kitei pokonałem Włocha jednogłośnie przez wskazanie sędziów. W finale walczyłem z Rumunem, ubiegłorocznym mistrzem Europy w kumite drużynowym juniorów. Był niższy ode mnie, ale bardzo mocny, dobrze się poruszał, trudno było zdobyć punkt. Chciałem stosować techniki nożne, ale bez powodzenia. Mam trochę niedosytu po tym występie. Za rok na mistrzostwach spiszę się jeszcze lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski