– O występie Wojtka w Kazaniu można się wypowiadać jedynie w samych superlatywach _– rozpoczyna jego trener Przemysław Ptaszyński. _– Przecież przed mistrzostwami, które były dla niego seniorskim debiutem, zakładaliśmy walkę o przynajmniej jeden finał. Właśnie na 1500 metrów, na którym mój podopieczny czuje się najlepiej. Piękno sportu polega jednak na tym, że jest nieprzewidywalny. A Wojtek miejsce w finałach wywalczył sobie na krótszych dystansach. Każdy start kończył rekordem życiowym. Na 800 metrów ustanowił rekord Polski, wymazując z tabel wynik Przemka Stańczyka z 2007 roku.
Co się zatem stało, że w swoim koronnym wyścigu Wojdak przepadł w eliminacjach?
– Jakoś od początku ciężko mu się płynęło – _tłumaczy Ptaszyński. _– Przecież we wcześniejszych czterech startach, zarówno w eliminacjach, jak i finałach, musiał wydobyć z siebie ostatnie rezerwy. Walka na sto procent nie dałaby mu przepustki do finałów. W najdłuższym kraulu Wojtek lubi płynąć z przodu. Do połowy wyścigu wszystko zapowiadało się optymistycznie. Walczył na miarę życiowego wyniku, z seniorskich mistrzostw Polski w Szczecinie, czyli 15.05,34. „Ciągnęli” się wzajemnie z Ukraińcem Michałem Romanczukiem, którego znał z ubiegłorocznych mistrzostw Europy juniorów z Dordrechtu, czy z młodzieżowych igrzysk w chińskim Nankinie, a płynęli obok siebie. Skoro „Wojtaszkowi” nie udało się ostatecznie „urwać” rywalom, w końcu został w tyle. Jednak wynik uzyskany w Kazaniu, choć o ponad 9 sekund gorszy do „życiówki”, 15.14,28, na najdłuższym kraulu wcale nie jest zły. Był porównywalny do tego uzyskanego we Francji, w międzynarodowym mityngu, który był ostatnim przetarciem przed występem w Kazaniu.
Być może pierwszymi dwoma udanymi startami zawodnik zbyt wysoko zawiesił sobie poprzeczkę. _– Gdyby w pierwszych dwóch wyścigach nie udało się wejść do finału, w ostatnim występie przynajmniej złamałby barierę 15 minut. Tymczasem dwa finałowe starty napędziły oczekiwania medalowe i młody zawodnik mógł nie wytrzymać presji – _analizuje trener Ptaszyński.
Wyniki uzyskane przez Wojdaka na 400 i 1500 m są na miarę kwalifikacji do Rio de Janeiro, które trzeba będzie powtórzyć w przyszłym roku w MP. Wtedy będzie walka o olimpijski paszport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?