Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dębowa spłynęła z deszczem

Halina Gajda
Halina Gajda
Po ubiegłotygodniowych deszczach trzeba było zamknąć część ulicy Dębowej.
Po ubiegłotygodniowych deszczach trzeba było zamknąć część ulicy Dębowej. Lech Klimek
Doraźne łatanie i utwardzanie jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto - mówią mieszkańcy z Glinika. Nawet najgorszy materiał kosztuje. Zastanawiają się, jak długo jeszcze potrwa to marnotrawstwo.

Przelała się czara goryczy mieszkańców ulicy Dębowej. Nie dość, że zadanie związane z jej budową zostało usunięte z tegorocznego budżetu dosłownie w ostatniej chwili, to kilka dni temu służby miejskie postawiły tam pachołki ze znakiem zakazu wjazdu wszelkich pojazdów. Dlaczego? Bo po ostatnich deszczach na kilkudziesięciu metrach zrobiło się tam po prostu bagno. Błotna maź sięga miejscami łydek, auto osobowe nie ma szans, by je pokonać. - W urzędzie dowiedzieliśmy się tyle, że mają wysypać tu trochę materiału, żeby to jakoś utwardzić - mówi Sławomir Kurek, mieszkaniec tej ulicy. - Ja się tylko pytam po co? Za parę dni nie będzie po nim śladu, bo wszystko utonie. I to ma być rozsądne gospodarowanie? - zastanawia się.

I dodaje, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Drogę wybudują, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi

Budowa ulicy Dębowej trwa od co najmniej siedmiu lat. Utwardzanie i asfaltowanie po kawałku miało się zakończyć w tym roku. Zadanie znalazło się nawet w budżecie na 2017 rok. Mieszkańcy Dębowej odetchnęli z ulgą:koniec z błotem na podjazdach, wokół domu, w domu. I na elewacji. Bo jak się ktoś zakopał, to chlapał nim w promieniu kilku metrów. Radość nie trwała długo, bo do ostatniej sesji w roku ubiegłym. Grupa radnych: Krzysztof Wroński, Mariola Migdar, Jolanta Dobek, Ryszard Ludwin, Michał Diduch, Małgorzata Miękisz-Müller, Tomasz Chmura, Jan Wojnarski, Maria Piecuch, Augustyn Mróz - zgłosiła poprawkę, a w niej między innymi usunięcie budowy Dębowej z budżetu, m.in. na rzecz Sosnowej.

- Radni uznali, że remont ulicy Sosnowej jest pilniejszy - stwierdził Michał Diduch, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów

Jeszcze w styczniu mieszkańcy Dębowej napisali do Rady Miasta list otwarty. Spokojnie, ale stanowczo przypomnieli o budowlanych planach.

- Do tej pory nie ma na niego żadnej odpowiedzi - mówi Jan Karp, kolejny z mieszkańców. - Nie wiem, jakie zasady obowiązują w przypadku takich listów. Może nie powinniśmy oczekiwać odpowiedzi - mówi z żalem.

Mieszka wprawdzie przy odnodze Dębowej, ale też liczył na to, że i on wreszcie będzie miał dobry dojazd do domu.

- Wszystko, co zostało do tej pory nawiezione do utwardzenia, spłynęło razem z deszczówką - przekonuje.

Kto i przez co patrzy na Dębową
Grupa reprezentująca Dębową była na styczniowej sesji Rady Miasta. Opowiedzieli o swoich bolączkach z dojazdem do domów. W odpowiedzi, od przewodniczącego Krzysztofa Wrońskiego usłyszeli, że nie można patrzeć na miasto przez pryzmat jednej ulicy czy dzielnicy, bo to doprowadza do zachwiania rozwoju miasta. Poza tym zmiany w tegorocznym budżecie zostały demokratycznie przegłosowane.

- Wniosek nie zmierzał do lekceważenia oczekiwań, ale do tego, żeby podjąć próbę skierowania środków na realizację innych, równie potrzebnych tematów - oznajmił.

Zapewnił, że zadanie nie zostało definitywnie usunięte, ale nie określił, kiedy mieszkańcy mogą się spodziewać realizacji.

Na argumenty przewodniczącego, mają swoje - nikomu z nich nie chodzi, by skłócać ulice czy dzielnice, ale o realną ocenę techniczną poszczególnych dróg.

Zapory drogowe nie rozwiążą sprawy

W ostatnich dniach Dębowa była jak pobojowisko. Jeszcze w piątek, Joanna Bubak próbowała zaprosić na miejsce radnych, którzy głosowali za ściągnięciem zadania z tegorocznego budżetu. Nie udało się.

- Byli poza Gorlicami, mieli inne obowiązki, albo po prostu nie odbierali telefonu - relacjonuje.

Tymczasem, czekać tylko, gdy do urzędu miasta przyjdzie kierowca, który na zamkniętym dzisiaj odcinku uszkodził sobie auto. Na błocie widać bowiem plamy oleju. Czasem takie usterki ujawniają się dopiero w garażu. - Zgodnie z Wieloletnią Prognozą Finansową, budowa ulicy miała być w 2017 roku zakończona - przypomina Joanna Bubak. - Uważam, że w tym roku z pojawiających się oszczędności lub wolnych środków należy wykonać brakujące 400 m drogi - stwierdza.

Logika podpowiada jej: zanim rozpoczniemy nowe inwestycje, należy dokończyć rozpoczęte, bo to, co zostało wykonane siedem lat temu, po prostu niszczeje.

- Dzielenie inwestycji na tak drobne odcinki jest nieuzasadnione technicznie i ekonomicznie - przekonuje.

Te kilkadziesiąt osób, które mieszka przy feralnym odcinku jest już na skraju cierpliwości. Mówią, że są gotowi zgłosić sprawę do służb, które zajmują się, nazwijmy to delikatnie, niegospodarnym wydawaniem pieniędzy. Uważają nawet, że radni, którzy podnoszą rękę za zmianami w budżecie, nie do końca wiedzą, gdzie w ogóle jest Dębowa.

- Te wywrotki żwiru, kamienia czy klińca, które przez te wszystkie lata zostały tutaj wysypane, wystarczyłyby na kilka takich dróg, nie tylko na Dębową. Przecież to też jest koszt - ocenia Sławomir Kurek.

Wczoraj na Dębowej działały służby Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych.

- Wykorytujemy odcinek i utwardzimy tak, żeby można było przejechać - zapowiadał Wojciech Drzymała, dyrektor MZUK. - To taka doraźna naprawa - dodaje.

Joanna Bubak raz jeszcze zaprosiła radnych na Dębową. Na dzisiaj, na godz. 11.30. Sprawdzimy, kto skorzysta z zaproszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dębowa spłynęła z deszczem - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski