Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Decyzja Martiny nie dziwi

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz
Rozmowa. – Navratilova i Radwańska to bardzo silne osobowości. Nie jest łatwo być w tej sytuacji cały czas razem – mówi WOJCIECH FIBAK.

– Martina Navratilova zakończyła współpracę z Agnieszką Radwańską. Zaskoczenie?

– To zależy.

– Były umówione do Wimbledonu, tak przynajmniej powtarzał trener Agnieszki.

– Mnie jednak decyzja Martiny aż tak bardzo nie dziwi. Gdybym ja się kimś zajmował i ten ktoś by przegrywał regularnie z osobami, z którymi wcześniej spokojnie wygrywał... To by oznaczało, że coś jest nie tak. Martina być może doszła do takich samych wniosków, chociaż oficjalnie tłumaczy swoją decyzję brakiem czasu.

– Aż tak dużo go Agnieszce nie poświęcała: w tym roku była przy niej w Sydney, Melbourne, Indian Wells i Miami. Poza tym porozumiewały się przez telefon i Skype’a. Nie brak opinii, że to się nie mogło udać.

– Ja tak nie uważam, bo to nie chodzi tylko o to, ile się spędza ze sobą czasu na korcie. Taka szarpana konsultacja może przynieść bardzo dobre efekty. Czasem wystarczy z kimś porozmawiać, pozytywnie nastawić. Czasem wystarczy kilka dobrych rad. Poza tym od początku było wiadomo, że Navratilova nie może być przy Agnieszce przez cały czas, bo ma swoje życie, obowiązki. Wiadomo było, że nie może wszystkiego rzucić, żeby zostać trenerką na pełny etat. Martina się zresztą do tego zwyczajnie nie nadawała.

– Dlaczego?

– Bo Navratilova i Radwańska to dwie bardzo silne osobowości. Nie jest łatwo być w tej sytuacji cały czas razem. To podobnie jak w małżeństwie czy relacjach biznesowych – wiadomo, że pewni ludzie potrafią się porozumieć i wypracować rozsądny kompromis, a innym się to nie udaje. Agnieszka nigdy nie była łatwą osobą, jeśli chodzi o rozmowy tenisowe czy wpływ na nią. To efekt silnej relacji, jaką ma z ojcem. Z jednej strony wszystko mu zawdzięcza, z drugiej to on był przez wiele lat stroną dominującą. No i Agnieszka wytworzyła sobie z czasem taki balon bezpieczeństwa. Nawet Tomkowi Wiktorowskiemu nie było początkowo łatwo się z nią komunikować.

– A propos rozmów z Agnieszką o tenisie – pamiętam, jak przed laty rozmawiałem z nią przed mistrzostwami WTA. No i mówię w pewnym momencie: „Eksperci sugerują, że powinnaś popracować nad serwisem”. Ona na to: „Jacy eksperci?”. No to mówię: „Na przykład... Martina Navratilova”, bo faktycznie Navratilova powiedziała to mojej koleżance podczas Wimbledonu.

– Co na to Agnieszka?

– Wzruszyła tylko ramionami i stwierdziła: „To, co Pan myśli, że ja teraz tylko serwis mam ćwiczyć na treningach?”.

– Być może Navratilova miała problem z dotarciem do Agnieszki. Gdy ja pracowałem przed laty z Ivanem Lendlem, Henrim Leconte’em czy ostatnio z Novakiem Djokoviciem, to czułem z ich strony pełną akceptację. Oni słuchali, pytali, chcieli otrzymać jak najwięcej informacji. O tenisie, strategii na korcie, technice...

– W relacji Radwańskiej z Navratilovą nie było takiej chemii?

– Być może i nie ma co się nawet dziwić. Gdy spotkają się dwie tak nieprzeciętnie inteligentne i zarazem tak samodzielnie myślące osoby, to może po prostu nastąpić zderzenie. Nie jest żadną tajemnicą, że Agnieszka lubi dominować. Choć trzeba też zauważyć, że ona bardzo się zmieniła.

Widać to zwłaszcza po tym, jak zachowuje się po porażkach. Kiedyś nie można było do niej podejść, teraz rozmawia, tłumaczy, potrafi przeprosić kibiców. Różnica jest ogromna. Mimo wszystko trochę szkoda, że ona i Martina nie dotrwały razem do Wimbledonu, gdzie doświadczenie Navratilovej mogłoby w końcu zaprocentować.

– A może lepiej było to zakończyć, zamiast się ze sobą męczyć. Wielu tenisowych ekspertów, których pytałem ostatnio o Agnieszkę, mówiło, że sprawia wrażenie zagubionej.

– Słowa „zagubiona” to ja użyłem w stosunku do Agnieszki już w Australii, więc to nie jest dla mnie nic nowego. Zagubiona zdezorientowana. Trzeba jednak podkreślić jedną rzecz: po jej ostatnim meczu w Stuttgarcie z Sarą Errani już bym takich słów nie użył, bo to była już zupełnie inna Radwańska. Przegrała, ale był z jej strony mecz bardzo poprawny i taktycznie, i pod względem koncentracji, i waleczności. Przeważyło chyba to, że dla Agnieszki był to pierwszy w tym roku kontakt z kortami ziemnymi, a Errani miała za sobą przygotowania i mecz w Fed Cupie przeciwko Amerykankom.

– Po meczu z Errani Agnieszka powiedziała coś, co mogło sugerować, że jest lekko zniechęcona coraz większą konkurencją. Padły słowa: „Zmęczenie dopada mnie coraz szybciej” i „Z każdym rokiem jest coraz trudniej”.

– To też żadna nowość, mówię już od dwóch, trzech lat, że w czołówce panuje kryzys, natomiast tenisistki na miejscach: trzydziestym czy czterdziestym grają dziś dużo pewniej i szybciej niż kiedyś. To nie jest więc tak, że Agnieszka nagle to zauważyła.

– Na pewno nie. Po to właśnie zatrudniła Navratilovą, żeby lepiej sobie radzić z coraz większą konkurencją.

– Nie widziałem już tego pośpiechu u Agnieszki w Stuttgarcie. W meczu z Errani nie było już tego mentliku w jej głowie, że nie wiedziała, czy atakować, czy zostać za końcową linią. To był powrót do Agnieszki, którą znamy z czasów, gdy osiągała największe sukcesy.

– A może – paradoksalnie – Radwańskiej wyjdzie na dobre rozstanie z Navratilovą, bo nikt nie będzie wymagał teraz od niej cudów.

– W ostatnim półroczu widywałem u Agnieszki niepotrzebny pośpiech. Z jednej strony, to się może wydawać logiczne, bo ona jest najlepszą woleistką na świecie. Z drugiej jednak strony, trudno czasem połączyć linię końcową z nagłym atakiem i te jej ataki bywały nieprzygotowane.

Trudno jest Agnieszce wykorzystać ten swój znakomity wolej, bo nie ma ani atomowego serwisu, ani atomowego forhendu. Trudno jej otworzyć kort tak, by mogła skończyć akcję wolejem. Zbyt często znajduje się przy siatce, a rywalki to wykorzystują. Tego w Stuttgarcie na szczęście już nie widziałem.

– Czy można liczyć, że w związku z tym Agnieszka zacznie w końcu grać lepiej niż ostatnio?

– Teoretycznie. Z drugiej jednak strony wiadomo, że Agnieszka, nawet w najlepszej formie, nie odnosiła w ostatnich latach sukcesów na kortach ziemnych. Nawet w Madrycie, gdzie warunki są praktycznie półhalowe. Nie wiemy również, co Radwańska planuje teraz zrobić. Czy będzie szukać nowego konsultanta...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski