Kamil Rosiński, napastnik Wolanii Wola Rzędzińska:
- Czy zwycięstwo przyszło tak łatwo jak wskazywałby na to końcowy rezultat?
- Na pewno łatwo nie było. Co prawda prowadziliśmy, jednak później, po jednym błędzie obrońcy, Unia wyrównała i w nasze poczynania wkradły się niepotrzebne nerwy. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że rywale grają w osłabieniu i bez rezerw i że w drugiej połowie musi zacząć brakować im sił. To się potwierdziło na boisku i udało nam się po przerwie strzelić bramki na wagę zwycięstwa.
- Znając skład Unii nie zlekceważyliście rywala?
- Nie mogło być mowy o żadnym lekceważeniu przeciwnika. W naszej obecnej sytuacji w lidze punkty są dla nas bardzo ważne i nie mogliśmy sobie pozwolić na ich stratę. Po prostu teraz musimy szukać punktów w każdym meczu i w każdym grać o zwycięstwo.
- Dwa zdobyte gole to spory wkład w wygraną.
- Chciałbym przy tej okazji zadedykować te bramki drużynie. Mam nadzieję, że przynajmniej w pewnym stopniu będą one rekompensatą niewykorzystanych przeze mnie sytuacji bramkowych w ostatnich spotkaniach.
- Obydwie bramki zdobyłeś strzałami głową. Czy jest to Twoja specjalność?
- Raczej chyba nie, gdyż przez cały sezon ani razu nie udało mi się strzelić bramki głową. Dopiero w ostatnim okresie bardziej przyłożyłem się na treningach do ćwiczenia tego elementu gry i efektem tego były właśnie te dwa gole uzyskane po strzałach głową.
- Ta wygrana pozwala chyba realnie myśleć o utrzymaniu Wolanii w IV lidze.
- Sądzę, że dzięki temu zwycięstwu uczyniliśmy duży krok w kierunku utrzymania czwartej ligi na Woli Rzędzińskiej. Przed nami jeszcze trzy mecze, w których również postaramy się zdobywać punkty. Najważniejszy z nich czeka nas już w najbliższej kolejce z Tuchovią, która jest w podobnej sytuacji jak nasza, będzie to zatem pojedynek o przysłowiowe sześć punktów.
Rozmawiał
Jarosław Boduch
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?