Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dedykacje strzelca

Redakcja
Dedykacje strzelca

Grupa I

Dedykacje strzelca

Skawinka - Kabel Kraków 6-0 (2-0)

 1-0 Ziarkowski 5, 2-0 Skowronek 25 (głową), 3-0 Wach 49, 4-0 Węgiel 57 (wolny), 5-0 Krok 74, 6-0 Skowronek 86 (karny). Sędziował Stanisław Brożek z Nowego Sącza. Żółta kartka Pląder. Widzów 800.
 Skawinka: Barcik 6 - Rapacz 6 (66 Krok), Orzechowski 6, Czekaj 7 - Kmieć 7 (72 Motyka), Jezioro 8, Skowronek 8, Wach 7, Węgiel 7 (62 Wojtasik) - Ziarkowski 7, Radziszowski 6 (73 Woźniak).
 Kabel: Dzięgiel 4 - Zalas 3, Jelonek 3, Zdziech 3, Pląder 3 - Kubla 3, Domagała 3, Dobosz 3, Kędziak 3 (59 Szewczyk) - Bała 3, Kaczmarczyk 2 (46 Król).
 Beniaminek pewnie pokonał drużynę Kabla, która skompletowała skład zaledwie na kilka dni przed rozgrywkami i była ledwie po kilku treningach.
 W 5 min z głębi pola Jezioro kapitalnie podał do Skowronka, ten zagrał w tempo do Ziarkowskiego, który z bliska posłał piłkę do siatki. Dwadzieścia minut później, po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jeziory, nie pilnowany Skowronek głową podwyższył rezultat. Jedyną okazję bramkową w całym meczu goście mieli w 34 minucie, kiedy po strzale z ostrego kąta Bały udanie interweniował Barcik.
 W 49 min znów idealnie podał Jezioro i piłkę z bliska do siatki posłał Wach. Najpiękniejszą bramkę meczu zdobył pozyskany przez Skawinkę z Kmity Zabierzów Marek Węgiel, który posłał piłkę z rzutu wolnego w górny róg bramki.**W 74 min ponownie asystował Jezioro, a gola strzelił Krok. W 86 min Zalas nieprawidłowo powstrzymał w polu karnym Woźniaka, a "jedenastkę" wykorzystał Skowronek.** Goli dla Skawinki mogło być dużo więcej - m.in Ziarkowski i Motyka trafili w słupek, w kilku sytuacjach bardzo dobrze bronił Dzięgiel.
 - _W piątek urodziła mi się córeczka Weronika i jej dedykuję pierwszą bramkę, drugą zaś mojej żonie - _powiedział po meczu jego główny bohater Roman Skowronek.

(PAN)

Rodzinne potyczki

Garbarz Zembrzyce - Zasole Unia Oświęcim 0-0

 Sędziował Jan Król z Gorlic. Żółte kartki: Mariusz Sibik, Głuc, Wojtaszczyk, Kawczak - Pietkiewicz, Marcin Sibik, Piotr Maciesza. Widzów ok. 500.
 Garbarz: Marszałek 5 - Kawczak 6, Barcik 5, Raczek 4 (61 Lorek 1), Mariusz Sibik 5 - Głuc 5, Wojtaszczyk 5, Daniel 4, M. Jończyk 5 - Frączek 3, Błasiak 2.
 Zasole Unia: Jarosz 5 - Paweł Maciesza 5, Wojtulewicz 6, Piotr Maciesza 5 - Marcin Sibik 6, Jasek 4 (74 Pietkiewicz), Cienkosz 6, Janeczko 5 (80 Adamczyk), Jończyk 6 - Rymek 4, Mańka 4.
 Mecz Garbarza z Zasolem Unią był okazją do rodzinnych potyczek. Na boisku spotkali się bracia Sibikowie, rodzinne więzy łączą także Jończyków. W drużynie gospodarzy wystąpiło aż pięciu oświęcimian, ale trudno było zauważyć, aby zespoły zastosowały taryfę ulgową. Było raczej odwrotnie, młodsze pokolenie piłkarzy Unii starało się udowodnić, że jest lepsze od rywali.
 W 7 min, po błędzie Wojtulewicza szansę na zdobycie prowadzenia zmarnował Błasiak, strzelając z 7 metrów ponad poprzeczką. Potem Mariusz Sibik uderzył z dystansu, piłka jednak odbiła się od głowy jednego z obrońców. W 21 min po kontrze Rymka Jasek z 7 metrów strzelił tuż obok słupka. Kilka minut później po centrze Jończyka Wojtulewicz główkował ponad poprzeczką.
 Po przerwie kilka razy dobrze spisał się Jarosz, broniąc m.in. silny strzał Barcika w
52 min. Po drugiej stronie Marszałka starał się zaskoczyć Jończyk. Słabiej w obu zespołach wypadli napastnicy i to jest główny powód bezbramkowego remisu. - Błasiak w tym spotkaniu zademonstrował formę, która nie przystaje do tego szczebla rozgrywek. Miałem kilka problemów kadrowych, stąd musiałem ustawić Kawczaka na prawej obronie, zamiast w pomocy, co osłabiło nasze poczynania ofensywne - ocenił trener Garbarza Eugeniusz Fornalczyk.
 - Myślę, że można być zadowolonym z postawy drużyny, trochę szkoda, że nie zdołaliśmy wykorzystać chociaż jednej z kilku okazji - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Zasola Unii Józef Gembala.

(BK)

Nie do tej bramki

Janina Libiąż - Świt Krzeszowice 0-2 (0-1)

 0-1 Jawień 43 min. 0-2 Węgorek - 90 min. (samob). Sędziował Mariusz Krupa z Bochni. Żółte kartki: Łysak - Durzyński, Piątek. Widzów 200.
 Janina: Szewczyk 6 - Łysak 5, J. Chylaszek 5, Cygan 5, Szyjka 5 - Daniel Chylaszek 5, Lickiewicz 3 (80 Węgorek), Rożnawski 5, Kos 1 (40 Kurek 3) - P. Grabowski 4 (75 Dawid Chylaszek), M. Grabowski 5.
 Świt: Grzybek 5 - M. Giza 5, Bursa 5, Giszka 5, Piątek 5 - P. Giza 7, Szumiec 4 (75 Jaworski), Durzyński 5, Jawień 6 - Bogusz 6, Chlipała 6 (72 Krzyściak).
 - Moi zawodnicy mieli dzisiaj chyba nieco rozregulowane celowniki - mówił po meczu trener Świtu Ryszard Kruk.
 Pierwsi zaatakowali gospodarze. Na bramkę przyjezdnych strzelił Paweł Grabowski
i Grzegorz Grzybek przeniósł piłkę ponad poprzeczkę. Później podopieczni Michała Królikowskiego egzekwowali jeszcze dwa rzuty rożne, po których było trochę zamieszania pod bramką Świtu, i na tym impet miejscowych się skończył.
 Wśród gości wyróżniał się Piotr Giza. To właśnie on przeprowadził wiele akcji prawą stroną boiska, po których było gorąco pod libiąską bramką. Na szczęście dla miejscowych na posterunku był Szewczyk.
 W 16 minucie po strzale Chlipały piłka odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową, i wyszła w pole. Dwie minuty później Piotr Giza zagrał na pole karne. Piłkę z rąk wypuścił Szewczyk, ale Bogusz nie zdołał jej wepchnąć do siatki.
 W 31 minucie solową akcję przeprowadził Daniel Chylaszek, który ograł Piątka i Bursę, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Jeszcze w 40 minucie Bogusz trafił w słupek, ale już trzy minuty później goście objęli zasłużone prowadzenie. Po faulu Jana Chylaszka na Boguszu goście egzekwowali wolnego tuż przy linii końcowej boiska. Piątek sprytnie posłał piłkę obok dwuosobowego muru, który tworzyli Jan Chylaszek i Paweł Grabowski, a czyhający za ich plecami Piotr Jawień "główkował" do siatki.
 W przedłużonym czasie gry napastników gości wyręczył Węgorek, który po dośrodkowaniu Bogusza próbował wybić piłkę, ale uczynił to tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki.

(ZAB)

Poprawić skuteczność!

Clepardia Kraków - Wisła II Kraków 1-1 (0-1)

 0-1 W. Mazur 4, 1-1 Szczepaniak 61. Sędziował Paweł Dominiak z Krakowa. Widzów 150.
 Clepardia: Augustyn 8 - Sikora 6, A. Brussman 6, Czernichowski 6, D. Brussman 7 - Szczepaniak 8 (89 Przeginiak), Gurbiel 6, Kopeć 6 (84 Filosek), Stefańczyk 6 (74 Bojko) - Frankowski 6, Ptak 6.
 Wisła: Bułka 4 - Proficz 5, Kliś 5, W. Mazur 6 - Łopata 5, Pytel 5 (72 Mączka), R. Mazur 6 (77 Rapacz), Dudzik 5, Marzec 5 - Królik 5 (65 Tworek), Paluszek 5.
 Mecz beniaminka IV ligi z rezerwami Wisły był bardzo dramatyczny. Gospodarze powinni wygrać przynajmniej kilkoma bramkami, a zdobyli zaledwie jeden punkt...
 Zawodnicy Clepardii wyszli na boisko wyraźnie stremowani, dlatego inauguracyjny mecz w IV lidze, po dwóch sezonach w niższej klasie, zaczął się dla nich fatalnie. W 4 min potężnie uderzył z 20 metrów Rafał Mazur, a Augustyn z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po rzucie rożnym nie popisali się obrońcy gospodarzy i z dwóch metrów trafił Wojciech Mazur. Ta bramka zdenerwowała piłkarzy Clepardii, którzy od tego momentu atakowali. W 9 min Ptak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Bułką, w 22 min Szczepaniak główkował tuż obok słupka, a chwilę później Dominik Brussman z 30 metrów trafił w poprzeczkę. Uśpieni atakami gospodarze zapomnieli o obronie i w 44 min Królik mógł strzelić gola, jednak Augustyn wygrał pojedynek z napastnikiem Wisły.
 Druga połowa to istny szturm na bramkę gości, jednak zawodnicy beniaminka marnowali najlepsze okazje. Jedynie w 61 min zimną krew zachował Szczepaniak i strzałem z woleja wyrównał. Wiślacka młodzież kilkakrotnie wyprowadzała groźne kontry, m.in. dwie znakomite sytuacje miał Tworek, lecz Robert Augustyn bronił rewelacyjnie.
 - Było to dramatyczny mecz, o co postarały się obie drużyny, tworząc bardzo ciekawe widowisko - powiedział po meczu Jacek Hefko, trener Clepardii - Nie spodziewałem się, że chłopcy mogą tak świetnie zagrać. Gdyby jeszcze wykorzystali te sytuacje...

(GF)

Chciwość nie popłaca

Górnik Brzeszcze - MKS Trzebinia/Siersza 3-1 (3-1)

 1-0 Bartuś 22 min. 2-0 Harańczyk 42 min. 3-0 Błotko 45 min. 3-1 Moskal 45 min. Sędziował Stanisław Święch z Myślenic. Żółta kartka Harańczyk. Widzów 300.
 Górnik: Nolka 6 - Zarzycki 4, Kozieł 6, Cecuga 5 (83 Ćwiertnia nkl.), Dziadzio 6 - Jawor 5, Harańczyk 6, Baruś 7, Błotko 6 - Borowczyk 5, Brańka 5.
 MKS: Mirek 2 - Klimek 1 (62 Lasek 1), Piórko 4, Mrozek 4, Niemczyk 4 - Tanistra 4, Witek 5, M. Kasprzyk 5, Wolak 5 - Moskal 6, Stojewski 2 (56 Ciepichał 2).
 Lepszej inauguracji brzeszczanie, którzy w poprzednim sezonie cudem uniknęli degradacji, i mieli problemy ze strzelaniem goli, tym razem błysnęli skutecznością.
 W pierwszych minutach na boisku panował totalny chaos. Jedynym usprawiedliwieniem takiego stanu stanu rzeczy jest fakt, że w obu zespołach składy kompletowano niemal do ostatniej chwili. W 11 minucie efektowną akcję przeprowadził Mrozek, który przebiegł z piłką niemal całe boisko, ale strzelił zbyt słabo, by pokonać 9-letniego Łukasza Nolkę. W 22 min po strzale Harańczyka z wolnego piłka odbiła się od muru, trafiła wprost pod nogi Bartusia, który nie zmarnował szansy.
 W końcówce pierwszej połowy dwa gole zawinił Krzysztof Mirek. Najpierw dał się zaskoczyć Harańczykowi dalekim strzałem z 20 metrów, a później przepuścił strzał Błotki w bliższy róg.**Kilkanaście sekund po zdobyciu trzeciej bramki pozostawiony bez opieki Moskal zmniejszył przewagę gospodarzy do dwóch goli.
 Po przerwie górnicy oddali inicjatywę gościom, którzy nie potrafili jednak strzelić kolejnych goli.
 - Ten mecz przegraliśmy w końcówce pierwszej odsłony. Mając przewagę w polu traciliśmy bramki z kontrataków. Słabiej niż zwykle zagrał dzisiaj Klimek. - mówił po meczu trener Trzebinii/Sierszy
Bogdan Przygodzki.**
 Przy stanie 3-1, w okresie dominacji gości, brzeszczanie mieli szansę strzelenia kolejnej bramki. Batruś, po solowej akcji, posłał piłkę obok rozpaczliwie interweniującego Mirka. Futbolówka zmierzała nieuchronnie do bramki, ale zanim przekroczyła linię bramkową, do siatki wepchnął ją będący wcześniej na pozycji spalonej Cecuga i bramka nie została uznana. - Chciwość nie popłaca - skomentował to zdarzenie jeden z miejscowych działaczy.
(ZAB)

Problemy

z atakiem

Fablok Chrzanów - Wieczysta Sowpol Kraków 0-0

 Sędziował Piotr Wajdzik z Wadowic. Żółte kartki: Kargula - Pituła, Semper. Widzów: 500.
 Fablok: Adamski 5 - Oczkowski 5, Antonik 5, Dąbek 5 - Synowiec 2 (46 Feluś 2), Pokojski 4 (78 Bil), Broniek 5, Milcz 5, Kargula 3 (70 Żmuda), Burliga 2 (46 Borowy 2), Kobyliński 4.
 Wieczysta: Szewczyk 5 - Morawiec 5, Ścigalski 6, Małota 5 - Pituła 5 (70 Koziołek), Cybulski 5, Nowak 6, Szczerba 5, M. Liszka 5 (80 Kwiatkowski nie sklas.) - Paś 4 (68 T. Surowiec), Semper 5 (85 Cewicki).
 Trener Antoni Gawronek najbardziej obawiał się o skuteczność napastników i miał rację. Trzeba jednak przyznać, że goście umiejętnie zabezpieczyli dostęp do własnej bramki. Ich szkoleniowiec Robert Orłowski słusznie przypuszczał, że chrzanowianie mają kłopoty z atakiem pozycyjnym. W pierwszej części najlepszą okazję do zdobycia gola zaprzepaścił Burliga. Po podaniu Milcza napastnik Fabloku był sam na sam z Szewczykiem.
 Po przerwie Szewczyk bronił strzały Borowego czy Kobylińskiego. Ten drugi pozyskany przed sezonem miał być ezgekutorem, tak jak wcześniej w III-ligowej Warcie Zawiercie. W sobotę nie potwierdził jeszcze strzeleckich umiejętności.
 Po drugiej stronie pierwszy próbował zaskoczyć Adamskiego Pituła. Bramkarz wybił piłkę nogami. Przed przerwą z ostrego kąta strzelał jeszcze Nowak, ale i tym razem Adamski w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo. W drugiej połowie na bramkę chrzanowian groźnie strzelali z dystansu ponownie Pituła oraz Małota. Trzy minuty przed końcem, trzech krakowian wyprowadziło kontrę przeciw dwóm obrońcom, ale Tomasz Surowiec nie potrafił skutecznie zakończyć akcji.
 - Rywale nastawili się na grę defensywną z czym nie potrafiliśmy sobie poradzić. Nadal brakuje nam egzekutora - powiedział po spotkaniu trener Gawronek.
 - Przy trochę lepszej skuteczności mogliśmy w tym spotkaniu pokusić się nawet o wygraną
- stwierdził szkoleniowiec gości.

(BK)

Pospolite ruszenie

Garbarnia Kraków - Wawel Kraków 1-0 (1-0)

 1-0 Lizak 6 min. Sędziował Marcin Suder z Myślenic. Żółte kartki: Śliwa - Mielec, Kossak. Widzów 300.
 Garbarnia: Woźniak 6 - Łysak 5, Dzierżanowski 5, Bizoń 5 - Podgórski 4 (71 Kluska), Śliwa 4, Jamróz 2 (46 Bzukała 3), Leśniak 4, Rożek 4 - Mazela 4 (60 Nazarewicz), Lizak 6 (87 Wąs).
 Wawel: Biernacki 6 - Kossak 4, Tyrka 5, Romiszewski 4 - Hamowski 4 (71 Wolfinger), Głogowski 4, Wołowicz 5, Pater 5, Mielec 5 - Daniel 5, Miś 4.
 Trener gości Krzysztof Budka miał do dyspozycji tylko
12 piłkarzy. Na stadion Garbarni, Wawel przyjechał bez rezerwowego bramkarza. Prezes Sportowej Spółki Akcyjnej Andrzej Krawiec przedstawił listę 7 zawodników, którzy niezgodnie z przepisami zostali sprzedani do innych klubów przez WKS Wawel (umowy podpisali prezes Andrzej Płaszewski i dyrektor Roman Trzmielewski). To, jego zdaniem, przeszkodziło w należytym przygotowaniu do rozgrywek. W trudnej sytuacji finansowej (zaległości finansowe) i organizacyjnej (kłopoty z boiskiem), trener Budka zarządził...pospolite ruszenie. Ale jego podopieczni w niczym nie ustępowali mającej duże aspiracje Garbarni. Działacze "brązowych" postawili piłkarzom surowe warunki: będą płace i premie, jeśli w rundzie jesiennej nie stracą do lidera więcej niż 4 punkty.
 W sobotę, gospodarze nie zachwycili. Tylko w pierwszych minutach pokazali się z dobrej strony. Już w 3 min Mazela był sam przed Biernackim, ale nie wykorzystał znakomitej sytuacji. Przytomnie zachował się natomiast Lizak, który po akcji Rożka lewą stroną i jego dośrodkowaniu, mocno i celnie uderzył.
 Występującym, bez kontuzjowanych Lamenta i Reinolda, garbarzom nie układała się gra, głównie wskutek słabej dyspozycji drugiej linii. Przed przerwą, piłka po strzałach, m.in. Leśniaka w 10 i 35 min, Lizaka w 40 i 43 min, czy "główce" Podgórskiego w 25 min, albo mijała bramkę, albo świetnie interweniował Biernacki.
 Wawel próbował szczęścia w kontrach. Dwukrotnie na linii 16 metrów znalazł się Daniel. W 25 min nie pozwolił mu przedrzeć się na pole karne Łysak, a w 34 min nie trafił w piłkę.
 Najwięcej dyskusji wywołała decyzja sędziego w 70 min. Po "główce" Łysaka, Biernacki sparował piłkę na poprzeczkę. Do siatki dobił ją Leśniak, lecz arbiter bramki nie uznał. Według niego, zawodnik Garbarni wyniósł korzyść z pozycji spalonej, na której był w chwili, gdy jego kolega uderzył piłkę głową.
 Szansę na podwyższenie wyniku miał jeszcze w 74 min Lizak, znów jednak jego intencje wyczuł Biernacki. W 80 min brawami nagrodzono jego vis-á-vis z Woźniakiem, który wybił nad poprzeczkę uderzenie Głogowskiego z 20 metrów. Za chwilę w starciu na własnym przedpolu doznał kontuzji, lecz nie na tyle groźnej, by musiał opuścić boisko.
 Trener "brązowych" Krzysztof Szopa, ciesząc się ze zwycięstwa, wyraził nadzieję, że forma piłkarzy będzie rosła.

(SAS)

Bunt

Kalwarianka - Karpaty Siepraw 0-5 (0-5)

 0-1 T. Szablowski 4, 0-2 Płatek 8, 0-3 Rączka 12, 0-4 Rączka 20 (karny), 0-5 Śliwa 40. Sędziował Bogusław Górnik z Bukowiny Tatrzańskiej. Żółte kartki: Oleksy - B. Szablowski, Rączka. Widzów 500.
 Kalwarianka: Popczyński (12 D. Płatek 6) - Bartoszek 3, Róg 3, Oleksy 3, Zborowski 3 - Pituch 3, Sałach 3, Ćwiękała 3, Mazuga 3 - Lizak 4, Niewidok 3.
 Karpaty: Szuba 6 - Bartkowski 6, Turcza 6, B. Szablowski 5 - Wyroba 6 (79 Siatka), T. Szablowski 6, Włodarczyk 5 (54 Olipra), Rączka 7, Wójtowicz 6 - A. Płatek 6, Śliwa 6 (69 Mateja).
 - Takiego skandalu nie było w 77-letniej historii klubu - ubolewali działacze Kalwarianki, gdy kilka minut po godz. 17, na boisko wyszli jedynie sędziowie i zawodnicy gości. Kilka "gwiazd" (głównie we własnym mniemaniu) odmówiło tuż przed meczem wyjścia na plac. Jak powiedział jeden z buntowników Damian Mikulec, zaprotestowali oni w ten sposób przeciw polityce zarządu, który nie wzmocnił zespołu przed rozpoczęciem rozgrywek. Nieco inaczej sprawę przedstawiają działacze:
 - W czwartek uzgodniliśmy warunki finansowe - 2 tys. zł za zwycięstwo i tysiąc zł za remis, do podziału na drużynę. Tymczasem chłopcy doszli do wniosku, że w IV lidze zdobędą mniej punktów niż w bielskiej okręgówce i zażądali znacznej podwyżki. Na to nas po prostu nie stać.
 W efekcie sobotnia inauguracja rozgrywek odbyła się w Kalwarii tylko dzięki tolerancji sędziego oraz kwalifikatora Jerzego Sekundy z Krakowa, którzy czekali, aż gospodarze skompletują skład
- głównie z juniorów, którzy w pośpiechu przebierali się w sportowe stroje - znacznie dłużej niż regulaminowe 15 minut.
 W tej sytuacji początek gry nie mógł być inny. Stremowani kalwarianie już w 4 min stracili gola po mocnym uderzeniu Tomasza Szablowskiego z ok. 35 metrów. Po kolejnych czterech minutach Włodarczyk zacentrował, a piłka po "główce" Płatka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Minęły znów cztery minuty i kolejnego gola zdobył Rączka. W tym momencie trener Grzegorz Plata dokonał jedynej zmiany, którą mógł zrobić. Niepewnego Popczyńskiego zmienił w bramce Dariusz Płatek, który puścił jeszcze dwa gole, lecz kilkakrotnie znakomicie interweniował. W 20 min Róg sfaulował Rączkę i ten ostatni z karnego podwyższył wynik. W tym momencie stadion opuścili zadowoleni z siebie "buntownicy". Szkoda, bo zobaczyliby, jak ich następcy (działacze zapowiadają surowe kary) w miarę upływu czasu radzą sobie coraz lepiej. Ostatnią bramkę sieprawianie zdobyli 5 minut przed przerwą, gdy Rączka prostopadle podał do Śliwy, a ten pewnie pokonał Płatka.
 W drugiej części gości grali z mniejszym zaangażowaniem, zaś młodzi kalwarianie, których opuszczało przedmeczowe napięcie, stworzyli nawet kilka okazji bramkowych. W 59 min uderzenie, Niewidoka obronił Szuba, podobnie jak "główkę" Lizaka w 77 min. Najlepszą okazję dla gości zmarnował w 72 min Rączka trafiając w słupek po podaniu Siatki. Mecz, który przypominał sparing, odbył się, a przed ludźmi związanymi z Kalwiarianką teraz naprawdę wiele pracy.

(KG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski