Zawodnik zalicza się do czterech piłkarzy „Pasów”, którzy są spoza Unii Europejskiej. Ponieważ może grać jednocześnie tylko trzech, ktoś jest poszkodowany.
Wyjściem z tej patowej sytuacji mogłoby być przyznanie Deleu polskiego obywatelstwa.
– Staram się o __nie – mówi piłkarz. – Na razie czekam na kartę pobytu. Mam ją odebrać w tym miesiącu. Potem będę mógł automatycznie wysłać wniosek o obywatelstwo. Muszę mieć pozwolenie na pracę, bo poprzednie wygasło 17 lipca, trzeba więc odebrać nowe.
Deleu dobrze zasymilował się z naszym krajem, jest tu od 2010 roku, kiedy to zaczął grać w Lechii Gdańsk. Spełnia wymóg, bo mieszka tu długo.
– Myślałem, że trzeba mieszkać co najmniej przez pięć lat, ale wystarczą trzy – mówi zawodnik. – Myślę, że nowy prezydent Andrzej Duda, który podobno jest sympatykiem Cracovii, nie każe mi długo czekać na obywatelstwo i szybko je dostanę. Sądzę, że klub pomoże mi w __tym, by stało się to niebawem. Odblokowałoby się miejsce dla jednego obcokrajowca.
Na pewno chęć „zluzowania” jednej pozycji dla gracza spoza UE jest głównym motywem działań piłkarza. Ale to nie jest tylko „techniczna” sprawa. Deleu jest związany z Magdą, która mieszka w Gdańsku i studiuje na II roku wydziału architektury miejscowej politechniki.
– Swe plany wiążę z pozostaniem w Polsce – przyznaje piłkarz. – Mam narzeczoną. Jeśli chodzi o ślub, nie stanie się to tak szybko, najpierw niech Magda skończy studia. Pochodzi z Kętrzyna, dzieli nas spora odległość, ale jak tylko mam wolne, to ruszam do Gdańska. Teraz ma wakacje i właśnie przyjedzie do mnie na tydzień.
To ona przyczyniła się do tego, że Deleu bardzo dobrze mówi po polsku. – Utożsamiam się z Polską, kocham ten kraj _– mówi obrońca. – _Bardzo mi się tu podoba i zdecydowałem się tu zostać.
Deleu nie zagrał w ostatnim meczu Cracovii z Podbeskidziem, ale nie znaczy to, że wypadł z kręgu zainteresowań trenera Zielińskiego.
Odkąd ten szkoleniowiec przyszedł w kwietniu do „Pasów”, zawsze widział dla Deleu miejsce w składzie. Tym razem stało się inaczej.
– Było lekkie zaskoczenie, trener nie tłumaczył swojej decyzji – komentuje ten fakt Deleu. – Na pewno trener zostawił sobie furtkę, by wpuścić na boisko Boubacara Dialibę. Zapewne pamiętał ostatni mecz „Bouby” z Podbeskidziem i jego hat-trick. A u mnie od razu pojawiła się refleksja: jesteśmy drużyną, nie jest nas tylko jedenastu. Jest ponad dwudziestu piłkarzy i każdy chce grać. W tygodniu na treningach trzeba walczyć o miejsce w składzie. W piątek czeka nas już kolejne spotkanie. Nie ma czasu na rozpamiętywanie tamtej sytuacji.
Wspomniana konfrontacja to mecz z Piastem Gliwice. „Pasy” mogą pobić w nim rekord meczów bez porażki. I wyśrubować go do trzynastu.
– Nie myślimy o rekordach _– mówi Deleu, który nie chce się przemotywować. – _Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Wiadomo, że fajnie byłoby uczestniczyć w czymś historycznym. Nigdy nie notowałem takiej serii. Będę walczył o to, by odzyskać miejsce w jedenastce. Z pewnością czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, bo innych nie ma. Nawet jak lider przyjeżdża do słabszego zespołu, to nie zawsze wygrywa. Musimy być skoncentrowani i zapomnieć o zeszłorocznym 3:0 w Gliwicach. Tamten wynik to już historia. Piast ma teraz całkiem inny zespół.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?