Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Demokratyczny liberał John Stuart Mill

Włodzimierz Knap
Profesor Justyna Miklaszewska, kierownik Zakładu Historii Filozofii w Instytucie Filozofii UJ
Profesor Justyna Miklaszewska, kierownik Zakładu Historii Filozofii w Instytucie Filozofii UJ fot. archiwum
20 maja 1806 roku urodził się jeden z ojców liberalizmu, logik, etyk i znany ekonomista. John Stuart Mill parał się także polityką.

- John Stuart Mill...

- ... to jeden z najznakomitszych i najwszechstronniejszych umysłów w dziejach.

- Ojciec, James Mill, filozof, historyk, sam uczył syna od maleńkości, doprowadzając go do załamania nerwowego, gdy miał 21 lat.

- Metody wychowawcze stosowane przez ojca były mocno kontrowersyjne, ale chciał wykorzystać talenty syna. Pięcioletni John mówił po grecku, niedługo później po łacinie. Jako 12-latek był wytrawnym logikiem, a jako szesnastolatek - ekonomistą. Sam przyznał, że taka edukacja dała mu 25 lat przewagi nad rówieśnikami. Kiedy przezwyciężył załamanie psychiczne, wiedza, którą zdobył, bardzo mu się przydawała.

- Niezwykła była też kobieta, z którą był przez lata związany - Harrieta Taylor. Gdy ją poznał, była mężatką, ale jej mąż (aptekarz) akceptował kontakty żony z Millem. Po śmierci pierwszego męża wzięli ślub.

- Ona zapewniała mu spokój, ale nie tylko, bo jej poglądy wpłynęły na jego przekonania, co sam przyznał w „Autobiografii”. Była sufrażystką, a dziś powiedzielibyśmy feministką. Napisał, być może wspólnie z nią, „Poddaństwo kobiet”, opowiadając się za równością kobiet, przyznaniem im praw wyborczych.

- Mill uchodzi za jednego z „ojców” liberalizmu, a przecież jego liberalizm był lewicowy.

- Określam go jako demokratycznego liberała. Mill był przesiąknięty demokracją. W odróżnieniu od tradycyjnego liberalizmu, ograniczającego państwo do roli „stróża nocnego”, chciał, by chroniło wolność obywateli, ich indywidualne interesy i strzegło przyznanych im praw, gwarantowanych np. w konstytucji czy w ustawach. Przekonywał, że państwo, którego obowiązkiem jest zapewnienie wolności jednostkom, musi być instytucją silną, sprawną, aktywną wobec obywateli. Głosił, że każdy człowiek powinien mieć wpływ na rząd, a najlepiej, by każda grupa społeczna miała w nim przedstawicieli.

- Nie chciał jednak, by państwo zbyt hojną ręką łożyło na cele socjalne.

- Bo uważał, że nadmierna pomoc socjalna państwa sprzyja demoralizacji ludzi i nadmiernemu zwiększeniu populacji. Ale też dawał państwu przyzwolenie na takie działania, których celem było zapobieżenie działaniom prowadzących do krzywdy słabszych. Proszę pamiętać, że socjalizm za jego życia był prądem żywszym, silniejszym niż liberalizm. Mill był nim zainteresowany, ale odstręczała go idea zniesienia własności prywatnej.

- Przekonywał, że tylko wybitne jednostki powinny kierować społeczeństwem.

- Miał na myśli ludzi wykształconych, utalentowanych, cechujących się poczuciem piękna, idących drogą cnoty, mających wyższe potrzeby. Widząc irracjonalne zachowanie tłumu, apelował o wolność dla jednostki, przede wszystkim o wolność dla wybitnych indywidualności.

- Mill przestrzegał przed tyranią większości.

- Czyli przed tymi, którzy zdobyli władzę w wolnych wyborach, lecz później starali się jej zakres coraz bardziej rozszerzać, tłumacząc to tym, że tak chce większość. Opowiadał się za wyborami według ordynacji proporcjonalnej [według niej Polacy wybierają dziś posłów], bo ona, w jego ocenie, najlepiej chroniła wolność jednostek i stawiała tamę trwałej władzy jednej formacji. Był orędownikiem tego, by państwo gwarantowało prawo do życia, wolność myśli, sumienia, zapewniało wolność słowa, nawet gdyby ktoś opowiadał najgłupsze rzeczy. Twierdził, że w interesie państwa jest, by nie zamykać ust obywatelom.

- Choć był przeciwny cenzurze, to stał na stanowisku, że wolność jednego człowieka nie może naruszać wolności drugiego.

- Wolność rozumiał jako prawo naturalne, które musi być jednak chronione prawem.

- Jaka opcja albo polityk w III RP byłby mu najbliższy?

- Leszek Balcerowicz z lat 1989--1991. Postawił wtedy na wolny rynek, ale państwo miało nad nim pewną kontrolę. Zadbał też, by biedni mieli obrońcę, którym był Jacek Kuroń.

- Czy Mill odnalazłby się w dzisiejszym świecie?

- Z pewnością. Zapewne ucieszyłby się z wyników ostatnich wyborów we Francji. Chwaliłby dokonania Polski po 1989 r. Widziałby, jak wielki skok nastąpił w porównaniu z okresem PRL. Ganiłby łamanie konstytucji, krytykowałby wszelkie próby ograniczania prawa zgromadzeń, które uważał za niezwykle ważne dla wolności osobistej. Myślę, że wierzyłby, iż w Polsce demokracja będzie umiała się obronić w razie kłopotów. Ufał bowiem, że jak coś jest zapisane, to będzie respektowane. Tę jego naiwność zauważali już współcześni mu myśliciele.

- Uchodził za człowieka nie tylko mądrego, ale i wyjątkowo szlachetnego.

- Popularność zawdzięczał swojej pracy „Zasady ekonomii politycznej”, przetłumaczonej niemal natychmiast na wiele języków, w tym polski. Duży wkład wniósł też do etyki. Zmodyfikował etykę utylitaryzmu, nazywaną etyką zdrowego rozsądku. Domagał się uznania roszczeń z tytułu indywidualnych wyższych zdolności. Nazwał je użytecznościami. Do języka filozofii politycznej weszło pojęcie kierowania się przez jednostkę maksymalizacją użyteczności, a nie korzystania z przyjemności czy potrzeb.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski