Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Denerwujące drobiazgi

JAR
Jak to poskładać?

Pan Bogusław opowiedział nam o swych kłopotach ze składaniem w całość komody, kupionej w Carrefourze w częściach.

- Skręcanie mebli kupionych w kawałkach to dla mnie nie nowina. Wielokrotnie już składałem komuś z rodziny czy znajomych regały, biurka, łóżka lub komody. O ile jednak z tymi z Ikei nigdy nie miałem problemów, to już z innymi bywało różnie. Rekord pobiłem jednak ostatnio, skręcając nabytą w Carrefourze Zakopianka komodę, składającą się z szuflad i zamykanej szafki. Może nie powinienem mieć do tego marketu pretensji, skoro nie jest on producentem, lecz tylko sprzedawcą tego towaru, ale uważam, że powinien wiedzieć - czym handluje. Myślałem, że bez problemu złożę według dołączonej instrukcji mebel w parę godzin. Tymczasem zajęło mi to pełne dwa dni. Rzecz w tym, że zbyt wiele elementów do siebie nie pasowało. Przykładowo część otworów wywierconych w podłodze oraz od spodu w blacie była przewidziana dla szafki montowanej po prawej stronie komody, a część - dla umieszczanej po lewej stronie. Aby to ujednolicić, musiałem więc wywiercić dodatkowe otwory. Ponadto otwory wywiercone w przodach szuflad miały nieco inny rozstaw niż uchwyty, które należało w nie wkręcić. Nie mówiąc już o tym, że dwie płyty, stanowiące tylną ścianę komody, okazały się docięte tak "po palcach", że gdybym ich nie nadsztukował we własnym zakresie, miałbym od tyłu prześwit, przez który kurz dostawałby się do wnętrza. Mógłby ktoś spytać - dlaczego w takim razie nie złożyłem reklamacji. Ano, dlatego, że komoda była mi potrzebna już teraz, a i tak musiałem na nią - po zamówieniu jej w sklepie - czekać parę tygodni. Gdybym ją więc zareklamował, na załatwienie sprawy czekałbym zapewne co najmniej drugie tyle. A wcale przecież nie jest powiedziane, że moja reklamacja zostałaby uwzględniona. Każdy z nas co najmniej raz znalazł się w takiej sytuacji, że sklep odrzucił mu reklamację ewidentnego bubla, twierdząc, że wszystko jest w porządku bądź przerzucając winę na klienta, który rzekomo sam coś spartolił. No i nie ma żadnej gwarancji, że w odesłanej mi - po kolejnych paru tygodniach - komodzie po naprawie lub wymianie wszystko pasowałoby jak ulał - stwierdza nasz Czytelnik. (JAR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski