- Robiąc zakupy w Carrefourze, chciałem przy okazji uregulować bez dodatkowych opłat część świadczeń. Stanąłem więc w kolejce do kasy, nad którą wisiał duży, świetlny napis, informujący, że właśnie tam można to zrobić. Gdy jednak doszedłem do kasy i zapłaciłem za zakupy, dowiedziałem się, że punkt opłacania rachunków został przeniesiony w inne miejsce, do wnętrza hali sprzedaży. Ponieważ wybrałem się do hipermarketu sam, powrót na salę wiązał się z problemem: co zrobić z zakupami. A muszę dodać, że tydzień wcześniej spotkała mnie identyczna przygoda. Dlatego tym razem byłem pewien, że sklep zdołał ostatecznie problem rozwiązać. Skoro więc nad kasą świecił się napis z informacją, miałem prawo sądzić, że tu sprawę załatwię. Ponieważ się to znowu nie udało, poszedłem zgłosić problem do Biura Obsługi Klienta. Myślałem, że ktoś tam po prostu weźmie za słuchawkę i zadzwoni, by przyszedł pracownik techniczny i wyłączył wprowadzający w błąd świetlny napis. Zamiast jednak załatwić sprawę od ręki, pani wręczyła mi druczek "Sugestie klienta" i poleciła wypełnić go, a następnie wrzucić do specjalnej skrzynki - opowiada poirytowany Czytelnik. (JAR)
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?