Zawodnik, który przystępował do sezonu z pozycji rezerwowego, od 10. kolejki stał się niezastąpiony w "Pasach". Zdobył sześć goli i teraz jego pozycja w jedenastce jest niepodważalna.
- Nie twierdzę, że była to bardzo słaba runda w naszym wykonaniu - mówi Rakels. - Ale, niestety, uciekały nam punkty na wyjazdach. U siebie graliśmy dobrze. Co do mojej postawy, to dziękuję przede wszystkim trenerowi za to, że dał mi szansę. Jakoś ją wykorzystuję.
- Nie wiem czy znalazłem sposób na Denissa, o to trzeba byłoby spytać jego samego - mówi szkoleniowiec Cracovii.
- Twierdzę, że sam sobie to wypracował. Był cierpliwy. Cieszy mnie jego praca. Może dać zespołowi jeszcze więcej.
Pierwszą bramkę zdobył w spotkaniu z Jagiellonią, ale nie wywalczył nią sobie miejsca w składzie. Kolejne dwie strzelał bowiem jako rezerwowy. Z kolei następne trzy już jako zawodnik podstawowego składu.
Zaczynał sezon jako trzeci zawodnik w hierarchii napastników, po Dawidzie Nowaku i Dariuszu Zjawińskim. - Nie spodziewałem się, że szybko wskoczę do składu - mówi Łotysz. - Ale przed sezonem dostałem jasny sygnał od trenera, który chciał, bym został w drużynie, choć nie byłem pierwszym, czy drugim napastnikiem. Czekałem tylko na szansę.
Zawodnik nie upaja się swoim jesiennym dorobkiem, choć zdaje sobie sprawę z tego, z jakiej pozycji startował. - Na początek nie jest źle - mówi. - Po każdym meczu myślę, co zrobiłem dobrego, co złego. Miałem sytuacje w każdym meczu, choć może nie stuprocentowe.
Rakels to taki typ zawodnika, który potrzebuje, by szkoleniowiec na niego stawiał. Tak było w Katowicach, gdy grał jako podstawowy zawodnik i zdobył 11 goli w jednym sezonie. - Zgadzam się z takim postawieniem sprawy - mówi zawodnik.
- W Katowicach trener Górak stawiał na mnie, dawał okazję do występów, nawet po słabszych moich meczach. Odwdzięczałem się strzelaniem bramek. To podobna sytuacja do tej z Cracovii. Trener ma duży udział w tym, że mam taki dorobek.
- W rywalizacji o miejsce w ataku to Dawid Nowak był numerem jeden - podkreśla Podoliński. - Wiadomo, co go spotkało (doping - przyp. żuk). Gdyby nie to, może grałby razem z Denissem? Rakels to zawodnik z takim "diabłem" w oku. Powiem szczerze - potrzeba nam takich chłopaków, "łobuzów". Lubię z takimi pracować, nie chciałbym prowadzić zespołu, który nie ma nic do powiedzenia.
Co ciekawe, jego gol w ostatnim meczu jesieni z Koroną w Kielcach (na 2:1) był 400. bramką w tym sezonie ekstraklasy. - Bardzo cieszę się z tego powodu, to fajne, najważniejsze, że wygraliśmy ostatni mecz w tym roku - ocenił zawodnik.
Dzięki zwycięstwu Cracovia zachowała szansę na zrealizowanie celu, z którym przystępowała do rozgrywek - wywalczenia sobie miejsca w pierwszej ósemce. - Nie było w naszym zespole rozmów o utrzymaniu, walce o uniknięcie spadku - twierdzi Rakels. - Trzeba myśleć o tym, co jest nad nami. Liczymy, ile mamy straty do pierwszej ósemki.
Rakels to zawodnik na dorobku, niewiele grał w polskiej ekstraklasie w związku z problemami, jakie miał w Lubinie i wiosną w Cracovii. Dlatego też nie jest trudno wytypować najmilszą chwilę z jego kariery.
- Z pewnością to wygrana w derbach - mówi z przekonaniem. - Nic przyjemniejszego jeszcze w moim piłkarskim życiu mi się nie zdarzyło.
Święta spędzi w gronie rodzinnym na Łotwie. Na trening noworoczny Cracovii nie przyjedzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?