Tomasz Gałka (nr 11) - mimo kilku okazji strzeleckich - zdobył dla Sokoła Borzęcin tylko jedną bramkę FOT. TOMASZ DUDA
1:0 Rojkowicz 37, 2:0 Baran 51, 2:1 Gałka 62.
Sędziował: Jakub Kupczak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Rojkowicz, Rydz - Ciesielski, Moneta. Czerwona kartka: Ciesielski (64, druga żółta). Widzów: 100.
Jadowniczanka: Piątek - Zuzia, Ł. Kulig, M. Kulig, Żak - Kotarba, Rojkowicz, Rydz, Baran (71 Ogar), Bujak - Dzieński (83 Leśniak).
Sokół: Mucek - Zając, Gawłowicz, Policht, A. Rędzina (46 Moneta) - Knap, Kostecki, Ciesielski, Goryczko (21 Mularz), Gałka - Zabiegała (46 Świątek).
Piłkarze obu ekip doskonale zdawali sobie sprawę, o jaką stawkę grali. Faworytem derbów powiatu brzeskiego był rewelacyjnie spisujący się beniaminek z Borzęcina. Plany uplasowania się na podium po rundzie jesiennej pokrzyżowała mu Jadowniczanka, która po bardzo dobrym spotkaniu odniosła zasłużone zwycięstwo.
Już w 6 min gospodarze groźnie zaatakowali. Po akcji dwójkowej Rydza i Kotarby piłkę na rzut rożny wybił Mucek. Sokół przyjechał do Jadownik po komplet punktów. Zadanie nieco skomplikowało się w 20 min, kiedy z boiska zszedł kontuzjowany Goryczko. Za niego wszedł Mularz, który ożywił poczynania gości. Chwilę po jego wejściu ładną indywidualną akcją popisał się Gałka. Wypożyczony z Okocimskiego Brzesko napastnik z łatwością ograł obrońców w polu karnym, ale uderzenie młodego zawodnika pozostawiało już wiele do życzenia.
Przed przerwą zaatakowała Jadowniczanka i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 37 min, po dośrodkowaniu Rydza z rzutu rożnego, w polu karnym najlepiej odnalazł się Rojkowicz. Pomocnik miejscowych głową posłał piłkę do siatki. Jeszcze przed zejściem do szatni Kotarba miał szansę podwyższyć prowadzenie gospodarzy, ale po centrze Rydza z prawej strony pomylił się o centymetry, posyłając futbolówkę tuż obok słupka.
Widząc taki obrót wydarzeń na boisku, trener Sokoła w przerwie dokonał dwóch zmian w składzie. Nie przyniosło to jednak oczekiwanego rezultatu. W 51 min Jadowniczanka przeprowadziła akcję prawą stroną. Kotarba zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Barana, a ten pewnie pokonał golkipera borzęcan.
Podopieczni Sławomira Zubela jak najszybciej chcieli złapać kontakt z rywalem. W 64 min za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę z boiska "wyleciał" Ciesielski. Później niecelnie uderzał Gałka. W 70 min solową akcją popisał się Żak. Boczny obrońca Jadowniczanki minął czterech zawodników z Borzęcina i stanął oko w oko z Muckiem. Górą w tym pojedynku był bramkarz Sokoła.
W końcówce drużyna z Jadownik mogła dobić beniaminka, ale strzał zza pola karnego Bujaka obronił Mucek, a Kotarba zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.
- Część chłopaków zagrała zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Nie potrafiliśmy narzucić przeciwnikowi naszego stylu gry - podsumował trener Sokoła Sławomir Zubel.
TOMASZ DUDA
Nowa Jastrząbka - Lubań Maniowy 4:2 (1:0)
1:0 Krużel 37, 2:0 Chrobak 51, 2:1 Piszczek 71, 2:2 Kurnyta 75, 3:2 Szatko 84, 4:2 Szatko 90+1.
Sędziował: Sędziował: Marcin Zając (Nowy Sącz). Żółte kartki: Gucwa, Szatko - Górecki, Kurnyta, Darowski. Widzów 100.
Nowa Jastrząbka: Kasprzyk- Janus, Tubek, Skowron, Baruch - Krużel (60 Minorczyk), Gucwa, Krauze, Szatko (90+3 Kozioł) -Płaczek, Chrobak.
Lubań: Pyskaty - Górecki (55 Gołdyn), Firek, Czubiak, Grzywnowicz (60 Kuziel) - Darowski, Kurnyta, Złocki, Karkula (80 Ciesielka) - Piszczek, Wardęga.
Gospodarze w przedostatnim meczu rundy jesiennej (czeka ich jeszcze zaległe spotkanie z Turbaczem Mszana Dolna) zafundowali kibicom spore emocje. Wygrali, chociaż więcej z gry mieli goście. W piłce punkty przyznaje się za skuteczność, a ta w sobotę była atutem drużyny z Nowej Jastrząbki.
Pierwszego gola miejscowi zdobyli w 37 min. Po rzucie wolnym Chrobaka piłka odbiła się od muru, dopadł do niej Krużel i z 4 metrów pokonał Pyskatego. W51 min po strzale z rzutu wolnego Chrobak podwyższył prowadzenie.
Wydawało się, że Nowa Jastrząbka zwycięstwo ma w kieszeni. Musiała o nie jednak ostro walczyć, bo Lubań wkrótce wyrównał. Najpierw w 71 min Piszczek zdobył kontaktowego gola. Cztery minuty później Kurnyta głową pokonał Kasprzyka. Końcówka należała jednak do gospodarzy. Trzy punkty zapewnił im Szatko, który strzelił dwa gole. (ANMI)
Rylovia Rylowa - Watra Białka Tatrzańska 2:1 (0:1)
0:1 Rabiański 13, 1:1 Szewczyk 80, 2:1 Pietrzak 90+3.
Sędziował: Grzegorz Świerczek (Tarnów). Żółte kartki: Ostrowski - Hudy, Drobniak. Widzów: 100.
Rylovia: K. Baran - Gargul (75 Skrzyński), Morawiec, Strona, Ostrowski (65 Pietrzak) - Motylski, Szewczyk, Handzlik, Ślęczka - J. Baran (65 Smęda), Kajda.
Watra: Rabiasz - Kowalczyk, Łojek, Drobniak, Bochnak - Rabiański (84 Dziubasik), Hudy, Kuszczak, Zubek (70 Chorążak) - Remiasz, Gacek.
Pierwsza połowa w wykonaniu obu ekip była bardzo słaba. W 13 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Hudego, niepilnowany Rabiański z 11 m pokonał Karola Barana. Rylovia starała się odpowiedzieć, ale Kajda w dogodnej sytuacji strzelił prosto w bramkarza rywali. Na szczęście dla Rylovii w 60 min Remiasz trafił tylko w słupek.
Ostatni kwadrans to bardzo skuteczna gra gospodarzy. W 78 min po strzale Kajdy z trudem interweniował Rabiasz. W 80 min po wrzutce Skrzyńskiego piłkę do bramki głową skierował Szewczyk i było 1:1. W doliczonym czasie gry Smuda zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Rabiasz wypuścił piłkę przed siebie, a z "prezentu" skorzystał Pietrzak.
TOMASZ DUDA
KS Zakopane - MLKS Żabno 2:4 (1:2)
0:1 Motyka 14, 1:1 Ustupski 27, 1:2 Bałut 28 karny, 1:3 Motyka 49, 2:3 Ustupski 50, 2:4 Kurzawski 57.
Sędziował Ireneusz Kozioł z Nowego Sącza. Żółte kartki: Grela - Budzyński, Maciosek, Łoś. Widzów: 100
Zakopane: Paszuda - Floryn, Hałgas, Frasunek, Babicz - Bachleda, Drabik, Leniewicz, Ustupski - Grela, Kłosowski (72 Wszołek).
Żabno: Niziołek - Kordela, Maciosek, Nowak, Łoś (88 Salek) - Budzyński, Motyka, Kurzawski, Ślęczka (60 Czyż) - Liro (71 Czerkies), Bałut.
Pierwsza bramka padła w 14 min, gdy Motyka przedarł się przez defensywę gospodarzy i nie dał szans bramkarzowi. W 17 min na strzał zdecydował się Leniewicz i futbolówka po rękach Niziołka trafiła w poprzeczkę. W 27 min do wyrównania doprowadził Ustupski, do którego piłka trafiła po rzucie wolnym. Minutę później przyjezdni odzyskali prowadzenie. Hałgas sfaulował w polu karnym Bałuta i sam poszkodowany wykorzystał "jedenastkę".
Druga połowa zaczęła się od trzeciej bramki gości, gdy w 49 min składną akcję wykończył Motyka. Minutę później ze swojej drugiej bramki cieszyli się zakopiańczycy - po dalekim podaniu Ustupski uprzedził Niziołka. W 83 min losy meczu rozstrzygnął Kurzawski, który wykorzystał świetne podanie Bałuta i z 14 m uderzył nie do obrony.
(MZ)
KS Tymbark - Turbacz Mszana Dolna 3:1 (3:0)
1:0 Miśkowiec 10, 2:0 Kurek 19, 3:0 Miśkowiec 24, 3:1 Barda 90.
Sędziował Sebastian Wiśniowski (Tarnów). Żółta kartka: Wieczorek. Widzów 300.
Tymbark: Zawada - Olejarz, Ryś, Dariusz Porębski, Wikar - Miśkowiec, Majeran, Koza (74 Hochoł), Urbański (63 D. Kurczab) - Kurek (82 Sułkowski), Czaja.
Turbacz: Kawula (46 Skwarczek) - Szynalik, I. Potaczek, Wieczorek, Majerek (34 Opyd) - P. Potaczek, Wierzycki, Więcek (62 Krzysztofiak), Surówka - Jamróz (84 Barda), Dąbrowa.
Derby ziemi limanowskiej wywołały spore zainteresowanie kibiców i spełniły ich oczekiwania. Mecz toczył się bowiem w szybkim tempie, nie brakło w nim bramek.
W I połowie strzelali je tylko faworyzowani gospodarze. Ich serię zainaugurował Miśkowiec, który przejął podanie Wikara, trafiając z 5 m. Na 2:0 podwyższył Kurek. Zdecydował się on na uderzenie z 5 m w dalszy róg, pokonując Kawulę. Współautorem kolejnego gola był ponownie Wikar. Tym razem minął trzech graczy rywala, a Miśkowiec tylko dopełnił formalności.
Po zmianie stron impet tymbarczan wyraźnie osłabł. Do zdobycia honorowej bramki dążyli natomiast przyjezdni. Ich ambicja nagrodzona została tuż przed końcem, gdy po "bombie" Wierzyckiego z 30 m Zawada sparował futbolówkę przed siebie, a z dobitką zdążył Barda. (DW)
Sandecja II Nowy Sącz - Skalnik Bogdański Kamionka Wielka 0:1 (0:1)
0:1 Bajdel 25.
Sędziował Michał Gurgul (Kraków). Żółte kartki: Słaby - Kłębczyk, G. Nowak, Żarnowski, Hasior, Bajdel, Olchawa (na ławce rezerwowych). Widzów 100.
Sandecja II: Kozioł - Słaby, Musiał, Lupa, Pierzchała - Certik, Kołbon, M. Nowak, Strojny - R. Zawiślan (62 Góra), Badaljan (46 Orzeł).
Skalnik: S. Kantor - Kłębczyk, Słowik, Kulpa, G. Nowak - Żarnowski, Skrzypiec, Hasior, S. Nowak - Bajdel, Pawełczak (88 Chochla).
Formalnym gospodarzem zawodów była Sandecja, mecz rozegrano jednak na stadionie w Kamionce Wielkiej. Z tego względu tamtejsi piłkarze tę konfrontację potraktowali bardzo prestiżowo. Za punkt honoru postawili sobie pokonanie zmienników I-ligowców i cel osiągnęli.
Bliscy zdobycia gola kamionczaie byli już w 7 min, gdy za "rękę" Lupy sędzia zarządził dla nich rzut karny. Strzał Żarnowskiego z 11 m obronił jednak Kozioł. Zdecydował się on na wypożyczenie z Zagłębia Lubin do macierzystej Sandecji, by nie siedzieć tam na ławce rezerwowych. I gra, tyle że w IV lidze.
O wyniku niedzielnego spotkania rozstrzygnęła akcja z 25 min. Lewą stroną boiska przedarł się wówczas S. Nowak, podał do Bajdela, a ten uderzeniem z 14 m po ziemi posłał piłkę do siatki. Nerwowa była końcówka, w której trener Skalnika Tadeusz Kantor odesłany został na trybuny. (DW)
Wolania Wola Rzędzińska - Glinik Gorlice 1:0 (1:0)
1:0 Krupa 27.
Sędziował: Bartłomiej Zaręba (Kraków). Żółte kartki: Tadel, Krupa, Tarczoń - Kurek, Kijek, Czechowicz. Czerwona kartka: Tarczoń (90+3, druga żółta). Widzów: 400.
Wolania: Mikrut - Furmański, Bartkowski, Baruch, Krupa - Tadel (61 Adamowski), Szczerba, K. Barwacz (75 Bezkosty), Jasiak (81 Wilk) - Tarczoń, Cabała (84 M. Barwacz).
Glinik: Brzeziański - Kijek, Stępkowicz, Kurek, Rzemiński - Gomulak (56 Laskuś), Grela (61 Olszewski), Król, Baran - Kurowski, Augustyn (72 Czechowicz).
Drużyna gości zagrażała rywalom tylko po stałych fragmentach gry. Wydarzenia boiskowe w pełni kontrolowali gospodarze, dopisując do swojego konta kolejne trzy punkty.
Jedyna bramka padła w 27 min. Krupa z łatwością minął Kijka i sprzed pola karnego uderzył w "okienko" bramki Brzeziańskiego. Piłka po drodze otarła się jeszcze o rękawice interweniującego golkipera z Gorlic. Obie ekipy po meczu miały sporo zastrzeżeń do pracy arbitra.
TOMASZ DUDA
Tuchovia Tuchów - Barciczanka Barcice 1:1 (1:0)
1:0 Gryboś 18, 1:1 T. Zawiślan 86 karny.
Sędziował: Mariusz Wrażeń (Gorlice). Żółte kartki: Chochorowski - Baran, Różycki. Widzów 200.
Tuchovia: Wiejacki - S. Bielak, Sobyra, Różycki, Bobak - Dziża, Kafel (46 Sikorski), K. Baran, Hudyka (55 Stańczyk) - D. Bielak, Gryboś.
Barciczanka: Zwoliński - Wiktor, D. Baran, Kudryk, A. Zawiślan (64 Maślejak) - Solarz, Chochrowski, T. Zawiślan, Zygmunt (69 D.Tokarczyk) - Krupa (81 T. Tokarczyk), K. Tokarczyk.
Po tym meczu gospodarze mają spory niedosyt. Stworzyli kilka bardzo dobrych sytuacji, z których wykorzystali jedną. Goście do końca walczyli i Tuchów opuścili z punktem.
Tuchovia prowadziła od 18 min. Po ładnej wymianie piłki D. Bielaka z Grybosiem ten ostatni pokonał Zwolińskiego. Goście wyrównali w 86 min po rzucie karnym, którego wykorzystał T. Zawiślan. W 90 min Barciczanka miała okazję na zdobycie gola, ale Solarz trafił w poprzeczkę.
(ANMI)
1. Wolania 14 29 27-11
2. Skalnik 15 28 32-17
3. Polan 15 27 30-23
4. Lubań 15 23 32-25
5. Sokół 15 23 24-26
6. Nowa Jastrząbka 14 23 23-25
7. Zakopane 14 22 28-23
8. Glinik 15 20 22-22
9. Jadowniczanka 15 20 18-22
10. Rylovia 13 19 28-18
11. Sandecja II 14 18 27-24
12. Barciczanka 14 18 20-19
13. Tymbark 13 16 18-19
14. Tuchovia 14 15 19-26
15. Watra 14 13 22-34
16. Turbacz 14 4 9-45
Następne mecze (zaległe), 9-11 listopada: Wolania - Tuchovia (s. 11), Zakopane - Sandecja II (s. 11), Watra - Tymbark (s. 11), Barciczanka - Rylovia (s. 11), Nowa Jastrząbka - Turbacz (n. 11.30), Rylovia - Tymbark (pon. 13).
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?