Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby i Lechia? Niebo a ziemia

Rozmawiał JACEK ŻUKOWSKI
Krzysztof Pilarz i Mateusz Bąk, bramkarze Cracovii oraz Lechii spotkali się już w Gdańsku. W sezonie 2001/02 Lechia-Polonia z Pilarzem grała w III lidze, a OSP Lechia z Bąkiem występowała w klasie A
Krzysztof Pilarz i Mateusz Bąk, bramkarze Cracovii oraz Lechii spotkali się już w Gdańsku. W sezonie 2001/02 Lechia-Polonia z Pilarzem grała w III lidze, a OSP Lechia z Bąkiem występowała w klasie A FOT. TOMASZ BOŁT
Rozmowa. Krzysztof Pilarz znów był najlepszym zawodnikiem Cracovii w meczu z Lechią. Jego dobra postawa nie przełożyła się jednak na punkty.

Do Gdańska polecieliście samolotem, ale wracaliście już autokarem – to była chyba smutna podróż z tak daleka, zwłaszcza po niekorzystnym wyniku. Przegraliście jedną bramką, ale wcale nie musieliście schodzić z boiska jako pokonani.

Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu niemrawa. Porównując grę w Gdańsku, z tą w derbach, to nie ma czego porównywać. To było niebo a ziemia. Może przy większym szczęściu bylibyśmy w stanie coś ugrać, ale mieliśmy bardzo niewiele sytuacji ku temu, ciężko więc mówić o tym, że mogliśmy przywieźć do Krakowa jakieś punkty.

Ma Pan pretensje do arbitra Tomasza Kwiatkowskiego o uznanie gospodarzom bramki? Wszak Antonio Colak był na spalonym, a piłka była zagrywana w jego kierunku?

Dopiero w powtórkach widziałem, że faktycznie zawodnik gospodarzy, choć nie sięga piłki, to przeszkadza mi w interwencji. Nie wiem, jak tę sytuację ocenią eksperci... Muszę pilnować najbliższego zawodnika, do którego kierowane jest podanie. W tym wypadku nie był nim Makuszewski, czyli strzelec gola.

Trudno, stało się, ale mieliście jeszcze 85 minut na odrobienie tej straty. To masa czasu, by nie tylko wyrównać, ale nawet wygrać mecz.

No właśnie. Tak jak mówiłem wcześniej, pierwszą połowę przespaliśmy, nie byliśmy dostatecznie mocno skoncentrowani, dlatego był taki niekorzystny wynik. W drugiej części prezentowaliśmy się już lepiej, ale, niestety, nie przyniosło to nam niczego dobrego.

Napracował się Pan, w wielu przypadkach broniąc bardzo dobrze.

Cieszę się z tego, na pewno zostaje jakaś satysfakcja, że udało się obronić kilka trudnych piłek. Co prawda, jedna piłka wpadła do naszej siatki, ale kilkoma interwencjami pomogłem drużynie. Szkoda, że dorobek punktowy nie został powiększony, wtedy satysfakcja byłaby pełna.

Mówi Pan o braku koncentracji. Może więc derby powinniście rozgrywać co tydzień, bo wtedy koncentracja byłaby na odpowiednim poziomie?

Bardzo ciężko powiedzieć, z czego się wzięła taka nasza postawa. Każdy z nas chce, by było jak najlepiej, a wychodzi, tak jak wychodzi. Gdybyśmy od początku meczu byli inaczej nastawieni, to byłoby dobrze. Cóż, teraz mamy dwa tygodnie, by popracować i być w lepszej formie w kolejnym ligowym spotkaniu. Trochę mało mamy tych punktów. Miejmy nadzieję, że w kolejnym meczu zagramy tak jak z Wisłą.

Teraz przyjedzie do was Ruch Chorzów, który też doznał porażki w minionej kolejce. Zanosi się na bardzo trudne dla was spotkanie.

To będzie „mecz za sześć punktów”. Chorzowianie mają o trzy punkty mniej od nas, będzie zacięta walka. Zwłaszcza że jednej i drugiej drużynie się nie układa. Zajmujemy 13. miejsce w tabeli, więc gdyby udało się wygrać, to podskoczylibyśmy wyżej.

Wasza gra na wyjazdach jest słaba, zdobyliście jesienią tylko dwa punkty na obcych boiskach. Dlaczego tak się dzieje?

Można wrócić do tamtego sezonu, kiedy sporo punktów zdobywaliśmy na wyjazdach, a kłopot był z grą u siebie. Zobaczymy, jak to się jeszcze potoczy. Na pewno fajnie byłoby zdobywać trzy punkty w meczach w Krakowie i zbierać coś z wyjazdów. To się nam jednak nie udaje. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko skupić się na tym, co jest i myśleć o każdym najbliższym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski