Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derby Krakowa 2020. Marek Motyka: Wisła ma swoje problemy, ale z Cracovią nie przegra!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Marek Motyka podkreśla, że Wiśle ostatnio dobrze grało się na stadionie przy ul. Kałuży. To prawda, w roli gościa „Biała Gwiazda” wygrała trzy ostatnie mecze z Cracovią. „Pasy” na swoim obiekcie nie zdobyły w derbach nawet punktu od ponad czterech lat!
Marek Motyka podkreśla, że Wiśle ostatnio dobrze grało się na stadionie przy ul. Kałuży. To prawda, w roli gościa „Biała Gwiazda” wygrała trzy ostatnie mecze z Cracovią. „Pasy” na swoim obiekcie nie zdobyły w derbach nawet punktu od ponad czterech lat! Andrzej Banaś
- Nie spodziewam się, żeby ktoś grał w tym meczu na 0:0. Bo jak przyjmuje się taką strategię i dostaje się bramkę, to później kończy się często 0:3 - mówi Marek Motyka, były piłkarz Wisły Kraków i Cracovii przed zbliżającymi się derbami Krakowa.

- W piątek czekają nas kolejne derby Krakowa. W Cracovii jest stabilizacja, „Pasy” mimo ujemnych punktów już przeskoczyły Wisłę w tabeli ekstraklasy. W tej ostatniej za to znów duże zamieszanie po zwolnieniu trenera Artura Skowronka. Jak to pańskim zdaniem może wpłynąć na przebieg piątkowego meczu?
- Uważam, że to, co się ostatnio wydarzyło w Wiśle, nie będzie miało dużego znaczenia dla przebiegu derbów. To jest taki mecz, przed którym nikogo specjalnie nie trzeba motywować. Każdy z zawodników wie, jaka jest waga takiego spotkania. Nawet jeśli jest obcokrajowcem w klubie. Paradoksalnie, zmiana trenera może wpłynąć pozytywnie na zespół. Nie wiemy jeszcze, czy na ławce już zasiądzie nowy szkoleniowiec, czy Wisłę w tym spotkaniu poprowadzi duet Kaziu Kmiecik, Grzegorz Mokry, ale jestem przekonany, że ta grupa ludzi przedyskutuje sprawę z zawodnikami i na boisko wyjdzie optymalny skład. Wiśle w ostatnich latach gra się z Cracovią bardzo dobrze, szczególnie na stadionie przy ul. Kałuży. Oczywiście w „Pasach” jest obecnie większa stabilizacja, zespół gra o wyższe cele, ale Wisła też słaba nie jest. Może na ten moment nie jest to drużyna do walki o medale, ale też nie taka, która powinna pałętać się w ogonie tabeli. Dla „Białej Gwiazdy” ten mecz będzie o uspokojenie atmosfery. Tym bardziej, że w kolejnych spotkaniach czekać będą na wiślaków Legia i Lech. Jeśli miałbym być szczery, to mimo jej ostatnich problemów, nie przewiduję porażki Wisły w derbach Krakowa.

- Powiedział pan, że Wisła nie ma drużyny na walkę o medale, z czym trzeba się zgodzić. Pytanie czy ma zespół, który w tak kompromitującym stylu powinien przegrywać z Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin?
- Muszę powiedzieć, że sam byłem zaskoczony postawą Wisły w tych meczach. Jeśli patrzeć na kadrę „Białej Gwiazdy”, na zawodników, którzy teraz dla niej grają, to takie mecze z całą pewnością nie powinny się przytrafiać. Nie powinna Wisła popełniać tak żenujących błędów w obronie. Brakuje też ostatnio skuteczności. Nie wiem, czym to było spowodowane. Mogę opierać się na tym, co człowiek wyczytał o braku zaangażowania, profesjonalizmu niektórych, o tym, że w szatni nie wszystko było poukładane tak, jak powinno. Wyglądało to trochę tak, jakby nie było już chemii między trenerem Arturem Skowronkiem a zespołem. Jeśli wyciągać wnioski na podstawie tego, jak Wisła ostatnio grała, to ja nie powiedziałbym, że piłkarze chcieli na boisku umierać za swojego trenera. Można mieć do zawodników duże pretensje od zaangażowanie, o brak koncentracji. Mają jednak szansę tym jednym piątkowym meczem odbudować w znacznym stopniu zaufanie kibiców. Pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy - za moment przyjdzie nowy trener. On nawet nie musi prowadzić Wisły jeszcze w derbach Krakowa, ale na pewno będzie je oglądał. I myślę, że zawodnicy mają pełną świadomość, że grają teraz również o zdobycia zaufania swojego nowego szefa. Będą chcieli się pokazać.

- Wiele wskazuje na to, że nowym trenerem Wisły będzie Niemiec. Panu podoba się ten pomysł?
- Nie będę tego oceniał, bo nie mam pojęcia, co ci konkretni trenerzy, którzy są brani pod uwagę, prezentują, jaki mają warsztat. Mogę powiedzieć tylko tyle, że u nas w Polsce już tak się utarło, że polscy trenerzy to nieudacznicy, a jak ktoś mówi w innym języku, to jest cudotwórcą. Można by tymczasem wymieniać wiele przykładów ludzi, którzy do Polski przyjechali, nic nie zrobili i wyjechali… Taki jest jednak trend, moda i nic na to nie poradzimy, choć trochę to boli. Włodarze klubu biorą jednak odpowiedzialność za swoje wybory, a na ocenę tak naprawdę przyjedzie czas najwcześniej za pół roku. Ja osobiście im życzę, żeby dokonali dobrego wyboru. Bez względu na kogo ostatecznie postawią, chciałbym, żeby Wisła trafiła dobrze, żeby zespół robił postępy i szedł w górę tabeli. Na ten moment wyborów władz Wisły nie ma co ani krytykować, ani chwalić. Trzeba z tym poczekać.

- Mówi pan trochę słowami Michała Probierza. Jak zatem podoba się panu pomysł tego szkoleniowca na Cracovię? Przy ul. Kałuży też ostatnio zrobiło się trochę gorąco po tym, jak trener „Pasów” zdecydował się na wymianę poglądów z kibicami na Twitterze.
- Ostatnio najwięcej emocji wokół Cracovii jest w sprawie Mateusza Wdowiaka. Nie znam szczegółów jego rozmów w klubem, nie wiem tak naprawdę, o co konkretnie poszło, czy tylko o tę kwotę odstępnego, o której się pisze. Z wychowankami zawsze jest jednak tak, że oni są w gorszej sytuacji, są nieco inaczej oceniani. Nie chcę przesądzać sprawy, kto w tym wszystkim ma rację, ale rozumiem argumenty kibiców, którzy też chcą mieć w drużynie kogoś swojego, z kim mogą w pełni się utożsamiać. Sam konflikt zaskoczył mnie, bo ten chłopak zrobił przecież dużo dobrego dla Cracovii w poprzednim sezonie. Szkoda, że na razie nie udało się w klubie znaleźć „złotego środka” dla załatwienia tej sprawy. Jeśli natomiast chodzi o polemikę trenera Probierza z kibicami, to uważam, że takie rzeczy są zupełnie niepotrzebne. Trener nie powinien wchodzić w konflikty z fanami, bo drużyna gra przede wszystkim dla nich. Nakręcanie spirali kłótni, hejtu, jest zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej w momencie, gdy klub naprawdę idzie w dobrym kierunku, rozwija się, widać w tym wszystkim szerszy plan. Budowana jest przecież piękna baza, pierwszy zespół ma szeroką kadrę, jest rezerwa w III lidze, gdzie mogą ogrywać się zawodnicy, jest zespół w Centralnej Lidze Juniorów. Wszystko od tej strony jest poukładane i uważam, że nie ma co szukać na siłę konfliktów.

- Powiedział pan wcześniej, że Wisła pana zdaniem nie przegra derbów. Jakie natomiast atuty może mieć w tym meczu Cracovia?
- Cracovia gra u siebie i nie wyobrażam sobie, żeby się zamurowała, licząc na kontrę. Chociaż te szybkie ataki w niektórych meczach „Pasom” wychodziły bardzo dobrze. Ciekawe też jaką strategię przyjmie Wisła, czy się cofnie i będzie chciała uderzyć zza podwójnej gardy. Trenerzy po obu stronach na pewno przeanalizują swoje atuty, będą chcieli znaleźć luki w obronie przeciwnika. Nie spodziewam się, żeby ktoś grał w tym meczu na 0:0. Bo jak przyjmuje się taką strategię i dostaje się bramkę, to później kończy się często 0:3. Jeśli pyta pan o atuty Cracovii, to ma ona kilku naprawdę ciekawych piłkarzy, którzy mogą przechylić szalę zwycięstwa w każdym meczu. Powtórzę jednak jeszcze raz - Wisła też ma bardzo dobrych zawodników i uważam, że tego meczu nie przegra, a kto wie, czy kolejny raz nie znajdzie sposobu na „Pasy” na ich stadionie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Derby Krakowa 2020. Marek Motyka: Wisła ma swoje problemy, ale z Cracovią nie przegra! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski