Limanovia Limanowa 0
Sokół Słopnice 0
Limanovia: Mastalerz - Kandel, Wierzycki, RuchałowskiI, Mąka - Wsół (80 M. CzajaI), Ślazyk, LichotaI, K. Kurczab - M. Śliwa (37 Piwowarczyk), Kożuch (75 N. Czaja).
Sokół: Piech - Sylwester Goliński (82 Kaź-mierek), Więcek, Gros, Pierzchała - Poręba, Porębski (87 Młynarczyk), Szczepan Goliński, Matras - Kamil Śliwa, Krzysztof Śliwa (75 Tomera).
Sędziował: Mariusz Wrażeń (Gorlice).
Widzów: 800.
Kibice na ziemi limanowskiej na ten mecz czekali już od bardzo dawna, stąd bardzo duża jak na ligę okręgową frekwencja na trybunach. W Limanowej spotkał się lider z dotychczasowym wiceliderem rozgrywek. Konfrontacja dwóch drużyn z sąsiednich miejscowości od początku trzymała w dużym napięciu. Licznie przybyli kibice postarali się wspaniałą oprawę spotkania, nieustanny donośny doping. Do atmosfery piłkarskiego święta dostosowali się także zawodnicy, którzy stoczyli zacięty bój. Zabrakło tego co w piłce nożnej najważniejsze… goli.
Od początku meczu na boisku była twarda walka o każdy centymetr boiska. Sokół, który jest rewelacją rozgrywek, grał bez kompleksów dla rywala, który przed własną publicznością w tym sezonie do tej pory miał na koncie tylko zwycięstwa. Do tego drużyna gości miała mniej czasu na odpoczynek. W ubiegłą środę grała bowiem mecz w półfinale Pucharu Polski na szczeblu OZPN Nowy Sącz z czołową drużyną czwartej ligi Barciczanką Barcice (słopniczanie przegrali 0:4). Byli także poważnie osłabieni, w szeregach dotychczasowego wicelidera zabrakło dwóch czołowych zawodników, obrońcy Michała Smolenia i napastnika Pawła Grucela. Dlatego drużyna Sokoła prezentująca zazwyczaj ofensywny styl gry, skupiła się na boisku lidera przede wszystkim na grze defensywnej. Jednak w pierwszej połowie to goście byli bliżsi zdobycia prowadzenia. W 25 minucie Krzysztof Śliwa w sytuacji sam na sam z Mastalerzem uderzył nieprecyzyjnie. Limanovia najbliższa celu była po strzale Wierzyckiego. Wyrównana gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, niewiele było klarownych sytuacji podbramkowych.
Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. Nadal kibice byli świadkami zaciętego i wyrównanego spotkania. W drugiej połowie najlepszej okazji dla Limanovii nie wykorzystał Damian Wsół, który przegrał pojedynek sam na sam z Piechem. W końcówce meczu żadna z drużyn nie zaryzykował bardziej zdecydowanych ataków. Gospodarzom remis dawał utrzymanie dużej przewagi nad resztą stawki, a goście wyraźnie byli zadowoleni z punktu wywalczonego na boisku lidera, gdzie jak dotąd wszyscy przegrywali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?