Przy pomocy takich urządzeń rolnicy nawadniają pola w Mniszowie Kolonii Fot. Arkadiusz Fularski
POGODA. Ponieważ ulewy omijają Nowe Brzesko, a rolnicy używają wody do podlewania upraw, w kranach często bywa sucho
- W tej chwili są pełne - powiedziała nam wczoraj w południe Anna Maj-Skowrońska, oddelegowana przez wójta gminy Nowe Brzesko Jana Chojkę do kierowania likwidowanym Zakładem Budżetowym Gospodarki Komunalnej. Ale to poprawa chwilowa. Jutro, pojutrze, problemy z brakiem wody znowu mogą się nasilić. Chyba że znów spadnie deszcz - tak, jak wczoraj późnym popołudniem. Choćby taki, jak w nocy z piątku na sobotę. Wtedy poprawa mogłaby być odczuwalna dłużej. Ale mocniejsze ulewy jakoś okolice Nowego Brzeska tej wiosny omijają. Nawet ten piątkowy nie zmoczył wszystkich wiosek. Gdy w niedzielę nad Radziemicami przeszedł intensywny deszcz, w Nowym Brzesku spadło raptem kilka kropel.
W tej sytuacji pompy, które dostarczają wodę do zasobników, mimo że pracują pełną mocą, nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. - Ostatnio mieliśmy interwencje z Rudna Dolnego, że ludziom brakuje wody. Tylko co my możemy na to poradzić? Większych ilości po prostu nie jesteśmy w stanie w tej chwili wyprodukować - tłumaczy Anna Maj-Skowrońska.
W gminie na razie nikt nie myśli poważnie o wprowadzeniu zakazu podlewania upraw. Nie jest bowiem tajemnicą, że tu właśnie leży przyczyna okresowych kłopotów z wodą. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w czasie, gdy rośliny podlewania nie wymagają, średnie zużycie wody w gminie wynosi 400 metrów sześciennych na dobę. Teraz cztery razy większa ilość jest niewystarczająca. - Uprawy warzyw "przesuwają" się od strony Wawrzeńczyc coraz bardziej na teren naszej gminy - mówi wójt Chojka. Dlatego zakazać podlewania, to jakby pozbawić rolników źródła utrzymania. Pomijając już fakt, że wyegzekwowanie tego zakazu byłoby bardzo trudne. Pozostają zatem apele o oszczędne korzystanie z wody. Na stronie internetowej nowobrzeskiego Urzędu Gminy ukazał się apel nawołujący do tego. Jego autorzy proszą o używanie wody sieciowej tylko do celów socjalno-bytowych, niewykorzystywanie jej do podlewania tuneli, ogródków, mycia samochodów itp.
Pozostaje zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak zwiększyć wydajność nowobrzeskiej sieci wodociągowej tak, by okresowe niedobory nie występowały. Pierwszym krokiem w tym kierunku mogłaby być budowa dodatkowych studni głębinowych. Wczoraj gmina kupiła dwie łąki, leżące w strefie ujęcia wody. Można na nich studnie budować. - Myślę, że w perspektywie dwóch czy trzech lat jest to sprawa realna. I nawet nie dlatego, by wydajność sieci zwiększyć, ale by utrzymać dotychczasową. Nie jest bowiem tajemnicą, że jedna z naszych studni pełni funkcję rezerwową i jej wydajność jest niewielka - tłumaczy wójt. Ale budowa dodatkowych studni wcale nie musi problemu załatwić. Przy intensywnym poborze wody przekroje rur, którymi ona płynie, mogą być zbyt małe. Nawet, gdy woda jest w zasobnikach, nim dotrze do miejscowości położonych na krańcach sieci (Rudno Dolne, Majkowice) może zostać zużyta przez mieszkańców terenów położonych wcześniej.
Aleksander Gąciarz
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?