Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Detoks. Zdzisław Beksiński – Norman Leto. Korespondencja”, Prószyński i S-ka 2018, 850 str.

Wlodzimierz Jurasz
Wlodzimierz Jurasz
Korespondencja Zdzisława Beksińskiego ujawnia wiele tajemnic z życia tego wybitnego malarza

Wielki artystyczny sukces. Samobójstwo syna. I wreszcie okrutna śmierć z ręki znajomego. A do tego opowiadający o tych wydarzeniach film „Ostatnia rodzina”. To wszystko sprawiło, że Zdzisław Beksiński (zm. 2005) stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystów, także poza kręgami miłośników sztuki.

Teraz, dzięki Wydawnictwu Prószyński i S-ka, możemy poznać kolejny rozdział tej fascynującej opowieści o życiu wybitnego asysty. A nawet dwóch artystów.

To książka „Detoks”, opracowana przez Jarosława Mikołaja Skoczenia, zawierająca listy, jakie wymieniali ze sobą Zdzisław Beksiński oraz Norman Leto, młodszy od Mistrza o 51 lat początkujący naówczas artysta, wywodzący się z Bochni, przez kilka lat mieszkający w Krakowie. Dodajmy – samouk, malarz, pisarz, filmowiec, chętnie posługujący się w swej twórczości nowymi mediami cyfrowymi, nagrodzony m.in. Paszportem „Polityki” (2017).

Ta przyjaźń zaczęła się banalnie. W roku 1999 Leto, tworzący jeszcze pod własnym nazwiskiem Łukasz Banach, napisał do Beksińskiego list. I – co zaskakujące, zważywszy jak wielu początkujących artystów molestuje w ten sposób klasyków – otrzymał odpowiedź.

Co ich połączyło? W taki sposób mówi o tym sam Leto w pomieszczonym w tej książce wywiadzie, udzielonym autorowi opracowania: „Zacząłem widzieć, że nie jest to typ nauczyciela z ASP, jego osobowość przypominała raczej jakiegoś muzyka awangardowego z lat 50., albo nerda-matematyka, a nie stereotypowego malarza. I chyba dlatego się polubiliśmy, bo ja też w pewnym sensie byłem przysłowiowym nerdem. Komputery, liczenie, rendering, żywice syntetyczne zamiast szalika, świeczek, wina i zapachu oleju lnianego”.

Nie bez znaczenia było też pokrewieństwo duchowe (neurastenia, stany lękowe), a potem wspólnota życiowych doświadczeń (takoż Leto przeżył samobójstwo bliskiej osoby, o czym mówi otwarcie we wspomnianym wywiadzie). W roku 2001 Łukasz Banach zniszczył swe wczesne prace, w roku 2006 (w rok po śmierci Beksińskiego) objawił się już jako Norman Leto. Co ważne i ciekawe, podczas powstawania filmu „Ostatnia rodzina” pełnił rolę konsultanta.

Lektura listów, z natury rzeczy, ze względu na specyfikę epistolografii, nie jest zajęciem łatwym. Ale, również z natury rzeczy, autobiograficzna w pewnym sensie opowieść o losach wielkiego artysty jest o wiele ciekawsza, niż plotki z życia telewizyjnych gwiazdek.

„Detoks. Zdzisław Beksiński – Norman Leto. Korespondencja”, Prószyński i S-ka 2018, 850 str.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 19: Partia matka

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski