Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dezorientacja

Redakcja
- Co właściwie, z punktu widzenia polskiego Kościoła, wydarzyło się w niedzielę w Warszawie? Jakie będą bliższe i długofalowe konsekwencje czegoś, co chyba śmiało możemy nazwać aferą abp. Wielgusa?

Z Grzegorzem Polakiem, watykanistą, katolickim publicystą, autorem ponad dwudziestu książek o tematyce ekumenicznej i o pontyfikacie Jana Pawła II, rozmawia Rafał Jabłoński

- Kościół wyszedł z tej sprawy z twarzą, choć nieco pokiereszowaną. Nastąpiła polaryzacja u wiernych, co było doskonale widać w katedrze św. Jana - przed nią, a potem na Miodowej, przed Pałacem Arcybiskupów Warszawskich. Przeciw decyzji arcybiskupa składającego rezygnację i papieża, który ją przyjął, protestowali ludzie twierdzący, że Kościół padł ofiarą spisku żydokomuny.
-**Nie sądzi Pan, że sprawa abp. Wielgusa ujawniła i**pogłębiła pęknięcia wśród hierarchów polskiego Kościoła?
- Rzeczywiście, przy jej okazji ujawniły się różne stanowiska. Jednak nie widziałbym w tym wielkiego problemu, gdyby nie powodowały one pewnej dezorientacji wśród wiernych. Niektórzy słyszą, że jeden biskup mówi tak, a drugi inaczej. Któremu wierzyć? I w tym jest, niestety, problem.
-**Do**niedawna**mówiło się o**kościołach toruńskim i**łagiewnickim. Teraz niektórzy twierdzą, że mamy cztery kościoły katolickie i**oprócz wymienionych dwóch mówią jeszcze o**kościele hierarchii i**kościele zwolenników lustracji...
- Może aż tylu ich nie ma... Tak naprawdę Kościół w dalszym ciągu jest jeden. Jednak, rzeczywiście, ostatnio na tle lustracji powstały pewne napięcia. Prawdziwy kryzys byłby jednak wtedy, gdybyśmy weszli w spory dogmatyczne lub w kwestie dotyczące stricte życia Kościoła. Proszę popatrzeć na to, co na Zachodzie jest żywe, a więc na przykład na dyskusję o roli kobiet w Kościele czy o stosunek do homoseksualistów. Postawy w tych sprawach bardzo dzielą wiernych i wywołują wielkie emocje, co w konsekwencji doprowadziło do powstania ruchów kontestacyjnych w Austrii i w Niemczech. Na szczęście, Polsce to nie grozi. U nas od czasu do czasu wybuchają tylko takie sprawy jak swego czasu afera abp. Petza. Choć trzeba przyznać, że niedzielny wstrząs i powstały na jego tle obecny konflikt są o wiele ostrzejsze niż sprawa abp. Petza.
W Kościele jest niespokojny duch i trwa wrzenie. Niestety, w ostatnich dniach zaobserwowałem powiększającą się przepaść między hierarchią a świeckimi. Zwłaszcza tymi, którzy dzięki pomocy mediów doprowadzili do nagłośnienia sprawy arcybiskupa Wielgusa. To wynika z tego, że część laikatu jest przeciwna opieszałości hierarchii, która - w ich opinii - boi się lustracji. Tymczasem prymas w swej homilii powiedział, że idzie o jakość tej lustracji. I Kościół ma wiele racji, twierdząc, że nie może być to dzika lustracja bez dowodów. Jednak gdy dowody się znajdują, to trzeba tę prawdę przyjąć z pokorą. Bo granie na zwłokę odbija się na wizerunku Kościoła o wiele gorzej.
-**Arcybiskup przyznał się do**błędu, przeprosił, pokajał. I**wydawało się, że grzechy powinny być mu wybaczone. Tymczasem stało się inaczej...
- Oczekiwania części społeczeństwa były inne. Arcybiskup poniósł największe konsekwencje, jakie można sobie wyobrazić w Kościele. Nominacja i po dwóch dniach denominacja - czegoś takiego nie było. Historia naszej religii nie odnotowała takich przypadków.
Niestety, gdyby Kościół lustrację potraktował całościowo, gdyby te komisje w diecezjach nie były takie fasadowe, można było tę sprawę załatwić we własnym zakresie, uprzedzając cios ze strony mediów świeckich. I nie byłoby takiego społecznego wrzenia. Tymczasem Kościołowi bardzo trudno było przyjąć niewygodną dla niego prawdę w obawie przed utratą wizerunku. Ale potem, gdy ta prawda już wyszła na jaw, i to jeszcze zwielokrotniona, bardzo stracił.
Kościół był niezłomny w walce z komuną. Złamała się tylko niewielka część duchowieństwa. Tymczasem dziś, słuchając choćby mediów, odnosi się wrażenie, że polski Kościół ochoczo kolaborował z władzą. A to nie jest prawda.
-**Czy to, co się stało z**arcybiskupem Wielgusem, jest rzeczywiście winą części episkopatu, za**wszelką cenę hamującego lustrację? U**wiernych mogło powstać wrażenie swoistej obrony interesów korporacyjnych, wynoszenia się księży ponad**społeczeństwo.
- Na tę sprawę złożyło się kilka elementów. Była duża nieostrożność ze strony nuncjatury apostolskiej, która zajmowała się nominacją biskupów. Być może w tej materii nie było należytej współpracy z polskim rządem. Bo na podstawie konkordatu rząd mógł poinformować Stolicę Apostolską o tym, co znajduje się w teczce leżącej w Instytucie Pamięci Narodowej. Kolejnym elementem - bardzo znaczącym - była rola mediów, które nagłośniły tę sprawę.
-**Gdy tempo**lustracji nie odpowiadało oczekiwaniom wiernych, media po**prostu poważnie potraktowały swą funkcję kontrolną. A**przy**okazji odegrały rolę lustratora Kościoła...
- Tak rzeczywiście się stało i tak widzi to społeczeństwo. Są jednak istotne różnice co do oceny takiego stanu rzeczy. Media nie powinny być lustratorem, bo nie są do tego powołane. Poza tym pamiętajmy, że Kościół swą strukturą nie przystaje do reszty społeczeństwa. I nie można oczekiwać, że Kościół będzie przeprowadzał lustrację rodem ze świeckiej ustawy lustracyjnej.
-**Czy jest szansa, że teraz lustracja w**Kościele przyspieszy?**
- Na ten temat panują różne opinie. To, co ksiądz prymas powiedział w niedzielnej homilii, mogło wyglądać na zamknięcie tematu. Swego czasu episkopat wypracował memoriał, w którym jest rozsądne stwierdzenie, że pójście na współpracę z komunistyczną bezpieką było grzechem. Księża, którzy mieli na swoim sumieniu takie agenturalne działania, powinni być odsunięci od pełnienia funkcji w Kościele. I tak właśnie stało się dzisiaj. Ale nie łudźmy się, że dyskusja wywołana tą sprawą umilknie. Pamiętajmy, że w perspektywie mamy wydanie książki księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, która na pewno przyniesie jeszcze kilka przykrych niespodzianek. Niewykluczone, że będą pojawiać się inne afery, tym bardziej że teraz media patrzą Kościołowi na ręce. Tak więc ta sprawa nie ucichnie. Czeka nas kilka niespokojnych miesięcy.
"Życie Warszawy"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski