W magistracie o parkingach
Bardzo burzliwy przebieg miało czwartkowe spotkanie poświęcone wprowadzeniu na ulicach wokół proszowickiego Rynku opłat parkingowych. Zebranie było reakcją na pismo 52 właścicieli sklepów przy Rynku i mieszkańców tej części miasta, którzy chcą likwidacji płatnych parkingów.
- Czy nie uznaliście państwo za wskazane poinformować nas wcześniej o wprowadzeniu opłat? - pytała Ewa Gabrukiewicz, prowadząca księgarnię w budynku byłego Domu Towarowego.
- Być może brak informacji był naszym błędem, ale tak się już, niestety, stało. Nie spodziewaliśmy się jednak aż tak negatywnej reakcji na wprowadzenie opłat - odpowiadał starosta.
Później trwała już ostra dyskusja zwolenników i przeciwników parkingu. Tych pierwszych reprezentowali członkowie zarządu KS Proszowianka i szefowie firmy Rol-Tor, drugich - właściciele sklepów, usytuowanych wokół Rynku. Poniżej prezentujemy najbardziej charakterystyczne wypowiedzi:
Wiesław Ptak, właściciel firmy "Techmot": - Czy wzięto pod uwagę fakt, że wprowadzenie opłat parkingowych może spowodować konieczność zwolnienia przez nas pracowników, którym trzeba będzie płacić zasiłki? Policzyłem, że od wprowadzenia płatnych parkingów moje obroty spadły o 30 procent. Nikt nie chce do każdego zakupu dokładać po 2 zł. Przy takim sposobie myślenia wszyscy padniemy. Rynek w ostatnich dniach kompletnie opustoszał.
Leszek Kokosiński, członek zarządu KS Proszowianka: - W klubie sportowym pracuję społecznie, podobnie zresztą jak cały zarząd. Wielu właścicieli sklepów jest spoza Proszowic i dlatego trudno im zrozumieć to, że dodatkowe dochody są klubowi potrzebne dla rozwoju sportu w mieście. Żeby młodzi ludzie z Proszowic nie stali pod budką z piwem, tylko mogli się zająć sportem. W tej chwili w różnych zespołach młodzieżowych klubu trenuje prawie 200 chłopców.
Mieszkanka Rynku: - Co mają zrobić moi synowie, którzy przyjeżdżają ze Śląska w odwiedziny? Czy mają płacić za to, że postawią samochód pod moim własnym domem?
Józef Blitek, współwłaściciel firmy ROL-TOR: - W przetargu na prowadzenie parkingów mógł wziąć udział każdy. Wysokość opłat parkingowych regulują odpowiednie przepisy. W naszym przypadku maksymalna dopuszczalna stawka wynosi około 2,60 zł - my wprowadziliśmy 2 zł. Przepisy regulują też wysokość opłat pobieranych od inwalidów, którzy u nas w ogóle nie płacą.
Piotr Zys, właściciel sklepu: - Nikt z nas nie chce szkodzić klubowi. W Proszowicach jednak działalność handlowa jest prowadzona praktycznie w Rynku i na ulicy 3 Maja. Wprowadzenie parkingów płatnych na Rynku automatycznie zabiera klientów właścicielom tamtych sklepów, przesuwając ich na 3 Maja.
Józef Biernacki, członek zarządu Proszowianki: - Znalazłem się między młotem a kowadłem. Jestem działaczem klubu i mam sklepy w Rynku i na 3 Maja. Ostatnio obroty spadły wszędzie, może na Rynku nieco więcej. Trzeba jednak pamiętać, że klub dostał miejsca parkingowe w dzierżawę, ponieważ zainwestował ponad 2 mld starych złotych na budowę parkingów na ulicy Kolejowej. To miała być forma uznania za uporządkowanie tamtego terenu. Spróbujmy znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby zmniejszyć negatywne skutki wprowadzenia parkingów, a nie od razu je likwidować.
Właścicielka sklepu przy Rynku: - Małe sklepiki w tej sytuacji nie mają szans. My tu walczymy o przetrwanie. To są nasze miejsca pracy, z tego utrzymujemy rodziny.
Mirosław Migas, członek zarządu Proszowianki: - Obecnie w handlu jest fatalna koniunktura. Obroty spadają wszędzie, nie tylko na Rynku. Dzisiaj mój obrót w sklepie na 3 Maja był śmieszny. Tymczasem, gdy parking w Rynku był bezpłatny, miejsca parkingowe były zajmowane głównie nie przez klientów, tylko właścicieli sklepów i ich pracowników.
Klaudiusz Kawecki, burmistrz Proszowic: - Od płatnych parkingów nie uciekniemy. Takie istnieją w większości miast Małopolski. Moim zdaniem, cały problem tkwi w tym, że stawki opłat za parkowanie są zbyt wysokie oraz w tym, że część pieniędzy trafia nie bezpośrednio do klubu, tylko do firmy, która parkingami zarządza. Takie opinie można usłyszeć w prywatnych rozmowach.
Podczas zebrania padło kilka pomysłów rozwiązania sytuacji. W każdym razie, jak powiedziano, całkowita likwidacja płatnych parkingów nie wchodzi w grę. Proponowano wprowadzenie opłat w niedziele, a likwidację w dni powszednie. - To wywołałoby kolejną burzę - odpowiedział burmistrz Kawecki. Działacze klubu zaproponowali, by każdy z właścicieli sklepów wykupił dla swoich klientów kilka miejsc parkingowych: pokazanie inkasentowi paragonu ze sklepu zwalniałoby z opłaty parkingowej.
Wszystkie propozycje zostaną na pewno przedyskutowane na kolejnym spotkaniu, które odbędzie się w najbliższy czwartek. Tym razem dyskusję podejmie węższe grono.