Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diabelska materia

Redakcja
Herb Kapituły Krakowskiej to jedyny ślad po biskupie Muskacie

Michał Rożek

Michał Rożek

Herb Kapituły Krakowskiej

to jedyny ślad po biskupie Muskacie

   W wyobraźni i mentalności człowieka początku XIV stulecia nasz bohater określany jest mianem niedźwiedzia przekształcającego się w węża - "qui smok Poloniae dicitur" - zwanego po polsku smokiem. Mowa jest o biskupie krakowskim Janie Muskacie (zm. 1320), którego postać - zwłaszcza na kartach podręcznikowych - zawsze zarysowana jest w czarnych barwach. Kim zatem był dla ówczesnych ten hierarcha kościelny, któremu w świetle analizy zachowanych źródeł nie można w żadnym wypadku odmówić politycznego nerwu, a tym bardziej gospodarności. Historyk polski Jan Długosz pod rokiem 1296 zanotował: Biskup krakowski Prokop po dwu latach i trzech miesiącach rządów na stolicy krakowskiej umiera i zostaje pochowany w katedrze krakowskiej. Jego następcą zostaje wybrany zgodnie w dzień św. Benedykta Wyznawcy Jan zwany Muskatą, mistrz nauk wyzwolonych, archidiakon łęczycki, szlachcic pochodzący z Wrocławia, mający jako znak herbowy dziewięć złotych lilii na niebieskim polu.
   Był przeto Muskata następcą biskupa Prokopa (zm. 1295), który rządy w Krakowie objął w roku 1293, dbając o dyscyplinę kleru, reprezentując polityczne interesy czeskich Przemyślidów. W tym to właśnie czasie na tronie w Pradze zasiadał król Wacław II, pod którego rządami pozostawała Małopolska. Muskata - gwoli dziejowej ścisłości - biskupem został obrany przez kapitułę katedralną na Wawelu na przełomie roku 1294/1295, uzyskując przy tym aprobatę metropolity gnieźnieńskiego, arcybiskupa Jakuba Świnki. Muskata znany był głównie z działalności politycznej na rzecz dynastii Przemyślidów tak w Polsce, jak i na Węgrzech oraz z licznych konfliktów z księciem Władysławem Łokietkiem. Popadł też w zatarg z arcybiskupem Jakubem Świnką. Te jakże specyficzne fakty z jego życia przyciągały uwagę historyków, zatem Muskata w ich ocenie nie zyskiwał, ale tracił.
   Jan Muskata przyszedł na świat gdzieś w połowie XIII stulecia. Pochodził - jak się wydaje - z zamożnej mieszczańskiej rodziny wrocławskiej. Studiował w Bolonii. Wróciwszy na polskie ziemie, wszechstronnie wykształcony szybko awansował w kościelnej hierarchii. Od roku 1272 występuje jako kanonik wrocławski, a od roku 1279 jako archidiakon łęczycki. Reprezentował też biskupa wrocławskiego w Kurii Rzymskiej, dbając tamże o interesy diecezji. Godził także zwaśnione strony - księcia Henryka IV Probusa i biskupa wrocławskiego Tomasza. W ostatnim dziesięcioleciu XIII wieku nawiązał kontakty z królem czeskim Wacławem II, z upływem czasu stając się jego stronnikiem, zwłaszcza po niespodziewanej śmierci księcia Henryka Probusa (zm. 1290). To wówczas Muskata należał do zwolenników popierających starania Wacława o tron krakowski. A jako biskup krakowski mógł wspierać Wacława swoim autorytetem i rozlicznymi kontaktami.
   Stanąwszy na czele diecezji krakowskiej, Muskata rozwinął szybko ożywioną działalność polityczną. Podróżował do Pragi, na dwór Wacława II. W tym też czasie - jako polityk - utrzymywał w miarę poprawne stosunki zarówno z księciem Władysławem Łokietkiem, jak i z arcybiskupem Jakubem Świnką. Nie przeszkodziło to Muskacie we wzięciu udziału w wyprawie Wacława II w roku 1300, skierowanej przeciw Łokietkowi. Nadszedł dla Muskaty upragniony dzień koronacji Wacława II na króla Polski. Uroczystości miały miejsce w katedrze gnieźnieńskiej. Długosz zanotował: W katedrze gnieźnieńskiej arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka w asyście biskupów - włocławskiego Wisława, poznańskiego Andrzeja, wrocławskiego Jana Romki i wielkiego tłumu wojewodów, panów i szlachty Królestwa Polskiego przy gorliwym poparciu wszystkich stanów namaszcza go (Wacława) uroczyście, jak należy, i koronuje na króla polskiego. Koronacji tej nie zaakceptował papież Bonifacy VIII. Wkrótce Wacławowi zamarzy się korona węgierska dla syna Wacława. Muskatę zanominował podkanclerzym Królestwa Węgier. Kolejny szczebel w karierze naszego bohatera.
   Na początek XIV stulecia przypadł konflikt pomiędzy Muskatą a Jakubem Świnką. Arcybiskup gnieźnieński ekskomunikował krakowskiego biskupa, a na terenie diecezji nakazano ogłosić interdykt. Niebawem klątwę uchylono, a Muskata zobowiązał się do posłuszeństwa arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. Za rządów Wacława II sprawował też Muskata urząd starosty. Przypomnijmy, że urząd ten zaprowadził dopiero Wacław II i starostami byli urzędnicy bezpośrednio podlegli monarsze. W owym czasie starosta to rodzaj monarszego namiestnika. Konflikt z Jakubem Świnką trwał nadal. Nabrał na sile po wkroczeniu księcia Władysława Łokietka do Małopolski, już po śmierci Wacława II, który zmarł w Pradze w roku 1305. Należał on do władców o nieprzeciętnych ambicjach, który jednak zaprzepaścił możliwości dane mu przez los. To on koronował się w Gnieźnie, jednocząc pod swoim berłem większość polskich dzielnic. Używał tytulatury króla Czech i Polski. Jego najwierniejszym sojusznikiem był biskup Muskata. Linii tej pozostał wierny nawet po nagłym zgonie Wacława II i po tragicznym zamordowaniu jego syna Wacława. Trwał po stronie Przemyślidów i czeskiej racji stanu, gdy interesy Polski i Czech stawały się sprzeczne.
   Lata 1305 i 1306 brzemienne były w następstwa. Zmarli Wacław II i zamordowany w Ołomuńcu został Wacław, syn czeskiego i polskiego monarchy. Na nich wygasała dynastia Przemyślidów. Nastąpiło bezkrólewie, w czasie którego zniemczała ludność Krakowa z wójtem Albertem na czele otworzyła miasto dla wojsk Władysława Łokietka, który zgłosił swoje pretensje do tronu polskiego. Oddajmy raz jeszcze głos Długoszowi: Książę Władysław Łokietek po podbiciu pod swoją władzę i panowanie ziemi sandomierskiej przybywa do ziemi krakowskiej (...). Kiedy dzięki poparciu ze strony nie tylko możnych, ale biskupa krakowskiego Muskaty (...) oraz wójta Alberta i mieszczan krakowskich, odniósł decydujące zwycięstwo. Opanował zamek wawelski. Obok księcia Henryka Głogowskiego był liczącym się kandydatem w zjednoczeniu kraju po rozbiciu dzielnicowym. Gdy w roku 1309 zmarł Henryk Głogowski, Władysław Łokietek mógł - jako jedyny - zjednoczyć pod swoim berłem państwo polskie.
   Nadszedł rok 1311 i tym razem wójt Albert zapragnął ze swej strony odegrać rolę polityczną, działając przy tym na korzyść gospodarki Krakowa. Przygotował - chyba nie bez udziału Muskaty - spisek, którego cel był jeden: obalić Łokietka i oddać Małopolskę z Krakowem pod rządy czeskich Luksemburgów. Do buntu Alberta przyłączył się Muskata. Bunt niemieckiego patrycjatu rozszerzył się niczym zaraza na inne miasta Małopolski. Pozostali jednak ludzie wierni Łokietkowi.
   W roku 1312 książę Władysław Łokietek krwawo stłumił rebelię. "Rocznik Kapitulny Krakowski" odnotował: W roku Wcielenia Pana naszego Jezusa Chrystusa mieszczanie krakowscy rozpaleni wściekłym germańskim szałem, przyjaciele zdrady, zakapturzeni i skryci wrogowie pokoju, przeciwko panu swemu Władysławowi księciu krakowskiemu i sandomierskiemu i panu całego Królestwa Polskiego (...) zbywszy się bojaźni Bożej, zbuntowali się i Bolesława, księcia opolskiego, sprowadzili, który na koniec z rzeczonym Władysławem Łokietkiem pogodził się (...) ustąpił z miasta i do siebie powrócił. Zaraz potem najjaśniejszy książę Władysław wkraczając do wspomnianego miasta, niektórych mieszczan pochwycił i zamknął pod strażą w więzieniu. Tych uwięzionych okrutnie po całym mieście włóczył końmi i przywleczonych poza miasto na szubienicy w pożałowania godny sposób zawiesił i tam musiały zwłoki wisieć tak długo, dopóki zgniłe ścięgna nie rozwiązały spojenia kości. Natomiast "Rocznik Krasińskich" informował, że mieszczan wywleczono z domostw i bez względu na wiek i płeć kazano im powtarzać: soczewica, koło, miele młyn. Kto tych słów nie wymówił prawidłowo, kładł głowę pod miecz. Było to zatem pierwsze narodowościowe kryterium językowe. Pomysł zaczerpnięto ze Starego Testamentu. Tam w Księdze Sędziów czytamy: Następnie Gibadczycy odcięli Efraimitom drogę do brodów Jordanu, a gdy zbiegowie z Efraima mówili - Pozwól mi przejść! Gibadczycy zadawali pytanie - czy jesteś Efreimitą? A kiedy odpowiadał: nie! wówczas nakazywali mu - wymówże wyraz: szibbolet! Jeśli rzekł sibbolet - a inaczej nie mógł wymówić - zabierali go do niewoli i zabijali u brzegów Jordanu. Zatem Łokietek miał znakomite konotacje i to jeszcze występujące w Biblii. Dla ludności pochodzenia niemieckiego soczewica, koło, miele młyn - były nie do wymówienia. Nad Krakowem zapanowało prawo zwycięzcy.
   Łokietek wtrącił Muskatę do więzienia. Biskupowi udało się niebawem zbiec za granicę. Przez lata tułał się po Śląsku. Łokietek szybko pojął, że z Kościołem nie wygra, przeto zaczął szukać zgody z krakowskim biskupem. W roku 1317 pozwolił mu powrócić do Krakowa. Muskata wracał do starej romańskiej katedry, którą w roku 1305 strawił pożar. Po pożarze - co godne podkreślenia - Muskata odbudował zniszczoną katedrę, która byłaby następczynią tzw. katedry hermanowskiej. Możemy śmiało mówić, iż pomiędzy rokiem 1305 a 1320 na Wawelu funkcjonował kościół katedralny, który swą formę architektoniczną, jak i urządzenie wnętrza w dużej mierze zawdzięczał biskupowi Janowi Muskacie.
   To właśnie w tej odnowionej katedrze 20 stycznia Roku Pańskiego 1320 ukoronowano króla Władysława Łokietka i jego małżonkę Jadwigę, córkę Bolesława Pobożnego. Po latach Jan Długosz pisał: Arcybiskup gnieźnieński Janisław w czasie uroczystej mszy o Duchu św. odprawionej w katedrze krakowskiej w asyście biskupa krakowskiego Muskaty, poznańskiego Domarata oraz opatów z Tyńca, Mogilna, Jędrzejowa i z Brzeska ukoronował monarszą parę. Muskata wziął udział w koronacji swego przeciwnika politycznego. Dwa tygodnie później - 7 lutego - biskup Jan Muskata zapadłszy na zdrowiu (...) opatrzony wszystkimi sakramentami zakończył (...) żywot doczesny po dwudziestu sześciu latach rządów nad katedrą krakowską. Zgodnie z jego ostatnią wolą pogrzebano go u mogilskich cystersów, w prezbiterium tamtejszego kościoła.
   Należał nasz bohater do najbardziej kontrowersyjnych polityków przełomu XIII na XIV wiek. U potomnych nigdy nie zyskał dobrej opinii. Podczas procesu wytoczonego mu przez arcybiskupa Jakuba Świnkę pojawiła się taka opinia: był źródłem i początkiem wszelkiego zła, które się stało na ziemi krakowskiej i sandomierskiej. Po wiekach okrutny czas zatarł miejsce wiecznego spoczynku Jana Muskaty i jedynie tradycja cysterska lokalizuje jego grób na terenie prezbiterium kościelnego.
   Za jego rządów w diecezji krakowskiej pojawił się pierwszy biskup sufragan (pomocniczy) i był nim w latach 1303-1306 biskup Marcin, franciszkanin, biskup belgradzki, który opuścił Serbię i osiadł na stałe w Krakowie. Także z rządami biskupimi Muskaty wiąże się herb kapituły katedralnej na Wawelu - Trzy Korony. I tym herbem pieczętuje się Kapituła Krakowska po dzień dzisiejszy. Z czasem legenda heraldyczna powiązała Trzy Korony z osobą Aarona rządzącego diecezją krakowską w połowie XI wieku. Historyk Joachim Bielski w XVI wieku pisał: Aaron (herb) Trzy korony złote na kształt herbu Królestwa Szwedzkiego. Po dwustu latach Kasper Niesiecki dodawał: Herb Aron - trzy korony - także Kapituły Krakowskiej. Zresztą posiadamy rozmaite hipotezy tłumaczące herb Trzy Korony. Starsi badacze dopatrywali się w nim wątków ewangelicznych, wiążąc go z kultem Trzech Króli, tak mocnym w Kolonii od XII stulecia. A że związki Krakowa z Kolonią były dość mocne, zatem uważano, iż stamtąd Trzy Korony trafiły na tarczę herbową Kapituły Krakowskiej. Niektórzy dopatrują się w symbolice trzech koron związku z programem politycznym Muskaty - ideą trzech królestw, Czech, Polski i Węgier. Zrazu Trzy Korony występowały na pieczęci Muskaty, potem zaś na pieczęci Kapituły Krakowskiej. I tak już pozostało aż do dzisiaj. Kapituła katedralna na Wawelu przejęła je z wyżej opisanej pieczęci biskupa Muskaty. To jedyna pamiątka po jego rządach na Wawelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski