Czytaj także: Oskarżony wiceprezes nie przeszkadza Wiśle
Gdy napisaliśmy o aferze Kraków Business Parku w 2014 r., Szymański oświadczył, że rezygnuje z funkcji w TS Wisła i Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków „do czasu wyjaśnienia wszelkich spraw prywatnych”. Od tamtej pory nic nowego w kwestii rozwikłania zagadek jego przeszłości się nie wydarzyło. Prokuratura podtrzymuje zdanie o jego winie, a proces sądowy, który ma rozwiać wątpliwości wciąż nie ruszył. Tymczasem Szymański znów stanął na pierwszej linii ognia. Deklaracje o chęci pozostawania w cieniu „dla dobra Wisły” z uwagi na „prywatne” problemy okazały się pustosłowiem.
Gdy TS Wisła przejęła spółkę z rąk obciążonego poważnymi zarzutami Jakuba M., oczekiwaliśmy, że działacze powiązani ze środowiskiem kibicowskim zaczną dla odmiany prowadzić politykę otwartych drzwi. Liczyliśmy, że wpuszczą przez nie uznanych menedżerów z zewnątrz, którzy przydadzą nowemu projektowi zarówno profesjonalizmu, jak i wiarygodności.
Wygląda jednak na to, że obrany kierunek jest zupełnie inny - przy Reymonta uznano, że lepiej działać we własnym, zaufanym gronie, nawet jeśli to grono ma ograniczone możliwości i perspektywy.
To oczywiste, że ludzie prowadzący przejrzyste interesy na wielką skalę nie chcą być łączeni z osobami, na których ciążą zarzuty. Skoro więc zostały one postawione, trzeba wyjaśnić, skąd się wzięły. Niestety, Szymański odmawia wypowiedzi na ten temat.
A przecież Wisła zasługuje na uczciwych zarządców i właścicieli. Dlatego nowy wiceprezes powinien pójść tropem swojej dawnej decyzji i ustąpić z pełnionych funkcji aż do zakończenia procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?