Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla gospodarzy liczył się wynik, a nie styl gry

Jerzy Zaborski
Piłka nożna. III liga. Goście od pierwszego gwizdka sędziego mądrze się bronili, podchodząc wysoko pod andrychowian

Beskid Andrychów1 (0)
Wierna Małogoszcz0

Bramka: 1:0 Stróżak 55.
Beskid: Chwałka - Karcz, Święs, Kapera, Jurczak - Adamus [90+2], Słupski, Kaczmarczyk, Piszczek - Stróżak (88 Pierzchała), Pająk (75 Śliwa).
Wierna: Szram - Krzeszowski, Bała, Kołodziejczyk, Supierz - Papka (83 Krzyżyk), Trela, Kita, Wijas (83 Gajek) - Hajduk, Drej (60 Foksa).
Sędziował: Mariusz Kuś (Tarnów). Widzów: 450.

Goście od pierwszego gwizdka sędziego mądrze się bronili, podchodząc wysoko pod andrychowian.

To dlatego gospodarze mieli kłopot z wypracowaniem pozycji bramkowych. Swoich szans szukali zatem w stałych fragmentach gry albo też w uderzeniach z dystansu.

To właśnie po strzale Rafała Piszczka, z rzutu wolnego, piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką. Przed przerwą była to jedyna okazja do zdobycia gola.

Po zmianie stron, w 48 minucie, Maciej Stróżak soczystym strzałem "ostemplował" poprzeczkę bramki gości.
- Wtedy pomyślałem sobie, że fortuna chyba nie będzie nas rozpieszczać - powiedział po meczu Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu.

Jednak po krótkim rozegraniu rzutu wolnego i dośrodkowaniu Bartłomieja Pająka, czający się na 7. metrze Maciej Stróżak najpierw "zgasił" piłkę na klatce piersiowej, a potem uderzył nie do obrony.

Andrychowianie po strzeleniu gola skupili się na pilnowaniu skromnej zaliczki. Jednak cierpliwie starali się wyczekać na okazję do podwyższenia wyniku. Bliski szczęścia był Piszczek.

Po jego strzale piłka odbiła się od rąk bramkarza, trafiła w poprzeczkę, a spadając, otarła się o plecy Aleksieja Szrama i "zatańczyła" na linii bramkowej. Golkiper przyjezdnych w sobie tylko wiadomy sposób wypchnął piłkę na korner.

Zdaniem trenerów

Krzysztof Wądrzyk, Beskid:
- Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Może nie było ono łatwe, ale kto za kilka dni będzie pamiętał o stylu? Liczy się wynik. Zwłaszcza, że kadrę mamy skromną.

Mariusz Lniany, Wierna:
- Powtórzyła się sytuacja z ostatniego meczu na własnym boisku z Trzebinią-Sierszą, który przegraliśmy w identycznych rozmiarach, po własnym błędzie. To, że jesteśmy już zdegradowani, nie znaczy, że zamierzamy oddawać rywalom punkty za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski