Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla jednych prorok, dla innych „Zawada”

Łucja Marek
Ks. Franciszek Blachnicki (z prawej) na wycieczce z bp. Karolem Wojtyłą
Ks. Franciszek Blachnicki (z prawej) na wycieczce z bp. Karolem Wojtyłą fot. archiwum
27 lutego 1987. W Carlsbergu umiera ks. Franciszek Blachnicki. Więzień Auschwitz, który, oczekując na wykonanie wyroku śmierci, doznał cudownego nawrócenia. Po wojnie wstąpił do seminarium. Był twórcą ruchu oazowego, zwalczanym przez komunistyczne służby. Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają.

„Odszedł gorliwy apostoł nawrócenia i wewnętrznej odnowy człowieka i wielki duszpasterz młodzieży. Z jego inspiracji zrodził się specyficzny kształt życia oazowego na polskiej ziemi” - napisał Jan Paweł II w telegramie przesłanym dzień po śmierci ks. Blachnickiego.

Urodził się 24 marca 1921 r. w Rybniku. Kolejne etapy jego życia związane były z Tarnowskimi Górami. Gimnazjum, matura (1938 r.), aktywna działalność w harcerstwie. Potem służba wojskowa i podchorążówka w Katowicach oraz udział w kampanii wrześniowej. Po kapitulacji pod Tomaszowem Lubelskim trafił do niewoli, po kilku dniach zbiegł i wrócił do Tarnowskich Gór, gdzie podjął pracę konspiracyjną. Wiosną 1940 r. uciekał przed gestapo, ale został ujęty w Zawichoście koło Sandomierza i osadzony w więzieniu śledczym w rodzinnym mieście, a po kilku tygodniach trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz jako numer 1201. Wspaniałe życiowe ideały (być dobrym, pomagać innym, spełniać dobre uczynki) załamały się w konfrontacji z brutalną rzeczywistością obozu koncentracyjnego. Wszechobecna śmierć, upodlenie, walka o byt zachwiały wiarę w człowieka.

Apostoł nawrócenia

W Auschwitz przebywał czternaście miesięcy, z tego cztery i pół miesiąca w karnej kompanii, miesiąc w bunkrze bloku nr 13 (tzw. bloku śmierci, w którym zginął ojciec Maksymilian Maria Kolbe) i ponownie cztery i pół miesiąca w karnej kompanii. We wrześniu 1941 r. został przewieziony do więzienia śledczego w Zabrzu, potem do Katowic na ul. Mikołowską. W marcu 1942 r. odbyła się rozprawa, sąd skazał go na karę śmierci za działalność konspiracyjną przeciw hitlerowskiej Rzeszy.

17 czerwca 1942 r. przed południem, w więziennym oddziale B1, w którym przebywali skazańcy oczekujący na ścięcie gilotyną, przeżył nagłe, cudowne nawrócenie na osobową wiarę w Chrystusa, połączone z decyzją oddania całego życia na Jego służbę. To było najważniejsze wydarzenie w jego życiu, „dzień narodzin”, jak podkreślał, które zaważyło na dalszych decyzjach, wyborach i misji życiowej 21-letniego wówczas Franciszka. Po czterech i pół miesiąca oczekiwania na śmierć został ułaskawiony. Był to drugi przypadek aktu łaski na 120 ściętych w tym czasie. Karę śmierci zamieniono mu na 10 lat więzienia po zakończeniu wojny (do tego czasu miał przebywać w obozach pracy). Ułaskawienie miało miejsce 14 sierpnia, w pierwszą rocznicę śmierci o. Maksymiliana Kolbego. Tę zbieżność dat poczytywał za znak. Potem przebywał w różnych niemieckich obozach i więzieniach, aż do uwolnienia przez armię amerykańską w kwietniu 1945 r. Po powrocie do kraju wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie.

Wielki duszpasterz

Pierwsze lata jego kapłaństwa (świecenia przyjął w 1950 r.) przypadły na szczególnie trudny okres stalinizmu i czas wygnania biskupów katowickich (1952-1956). Młodego stażem księdza, ale z bagażem doświadczeń, cechowała bezkompromisowość, odwaga, hart ducha i wierność prawdzie. Wykazywał niesubordynację wobec wikariusza kapitulnego, narzuconego przez władze państwowe, bojkotował zwołanie synodu diecezjalnego niezgodnie z prawem kanonicznym, angażował się w pracę „tajnej kurii” (utrzymywał kontakt z biskupami). Za te działania został wydalany w 1955 r. z diecezji i przez rok (z przerwami) przebywał w klasztorze ojców Franciszkanów w Niepokalanowie, gdzie mógł zgłębiać duchowość i metody pracy apostolskiej o. Kolbego. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego wszczął (ok. 1955 r.) sprawę o kryptonimie „Zawada”, w ramach której wówczas i w kolejnych latach inwigilowano postawę i nowatorskie inicjatywy duszpasterskie niepokornego i oddanego pracy kapłana.

Po Październiku ’56 i powrocie biskupów do diecezji współorganizował Referat Duszpasterski Kurii Diecezjalnej w Katowicach. W tym czasie zainicjował społeczną akcję przeciwalkoholową pod nazwą „Krucjata Wstrzemięźliwości”, która bardzo szybko przybrała rozmiar ogólnopolski. Choć była to akcja „dobra i pożyteczna społecznie”, to jako inicjatywa kościelna okazała się nie do zaakceptowania przez władze. W sierpniu 1960 r. zakazano działalności i brutalnie zlikwidowano centralę Krucjaty. Kilka miesięcy później ks. Blachnicki znalazł się w więzieniu - tym samym, w którym przebywał w czasie okupacji - z powodu kolportażu „Memoriału” na temat owej likwidacji. Spędził tam cztery i pół miesiąca.

Kolejne lata w jego życiu to studia i praca naukowa na KUL, działalność związana z posoborową odnową liturgii w Polsce, a przede wszystkim dzieło życia - tzw. ruch oazowy w Polsce, czyli „Ruch Światło - Życie”. Był to fenomen w całym „bloku wschodnim”, zrodzony na fundamencie pracy z ministrantami i zapoczątkowanej w 1954 r. metody „Oazy Dzieci Bożych”. Wychowywał tysiące młodych ludzi w duchu wolności i życia w prawdzie, osobowej, żywej relacji z Chrystusem.

Uczył przezwyciężać lęk i inicjował bierny opór społeczny (np. akcja wysyłania przez oazowiczów paczek z węglem po tym, jak władze uniemożliwiły zakup węgla na opał dla centrum oazowego w Krościenku). Ta działalność, konkurencyjna wobec narzucanego przez władze laickiego wychowania, była powodem różnego rodzaju szykan i represji ze strony administracji państwowej, wymiaru sprawiedliwości oraz Służby Bezpieczeństwa.

Wewnętrzna odnowa

Ks. Blachnicki uważał, że fundamentem wolności narodu jest wolność wewnętrzna obywateli. Podjął próbę stworzenia polskiej wersji teologii wyzwolenia, czerpiącej z ruchu oazowego. Opracował program „Prawda - Krzyż - Wyzwolenie”, dotyczący zaangażowania społecznego na rzecz pełnego wyzwolenia człowieka i narodu przez głoszenie i wcielanie w życie prawdy. Bez przemocy, nienawiści, w duchu miłości i chrześcijańskiej nauki społecznej. Do realizacji tej idei powołał w listopadzie 1981 r. w Lublinie Niezależną Chrześcijańską Służbę Społeczną, swoiste kadrowe zaplecze niezależnych organizacji społecznych i politycznych.

Stan wojenny zastał go w Rzymie. Nie mogąc powrócić do kraju, osiadł w polskim ośrodku Marianum w Carlsbergu w Republice Federalnej Niemiec, gdzie zaszczepił „Ruch Światło - Życie”, a także idee wolnościowe. Udzielał wywiadów dla niemieckiej telewizji, o sytuacji w Polsce krytycznie wypowiadał się w Radiu Wolna Europa, solidaryzując się z działaczami „Solidarności”. W czerwcu 1982 r. zainicjował wśród polskich emigrantów Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, podejmującą działania na rzecz wyzwolenia narodów Europy Środkowo-Wschodniej spod dominacji sowieckiej. Organizował sympozja na tematy suwerenności wewnętrznej i jedności narodów w walce o ich wyzwolenie, opracował dokumenty programowe temu poświęcone. Swoimi wizjami, np. w kwestii dialogu z Niemcami i Ukraińcami, wyprzedzał epokę. W 1985 r. wypowiedział prorocze słowa, że do końca lat osiemdziesiątych komunizm upadnie.

Działalność ks. Blachnickiego poza granicami kraju wywołała wzmożoną reakcję władz i Służby Bezpieczeństwa. Atakowano go w mediach - radiu, ogólnopolskiej i lokalnej prasie, a nawet na łamach sowieckich pism „Izwiestia” i „Komsomolskaja Prawda”. W lutym 1983 r. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Warszawie sformułowała wobec niego zarzuty i wydała nakaz tymczasowego aresztowania, rozsyłając za nim list gończy. Oskarżono go o działanie na szkodę interesów PRL, przestępstwo mogące być oceniane jako zdrada kraju. Śledztwo umorzono dopiero pięć lat po jego śmierci, która nastąpiła w 1987 r. Odejście ks. Blachnickiego było nagłe i dla wielu zaskakujące.

2 września 1982 r. podczas publicznego wystąpienie w Düsseldorfie ks. Blachnicki podkreślał, że „Człowiek jest wtedy tylko wolny, gdy służy prawdzie”. Całe jego życie od chwili „ponownych narodzin” to dowód na prawdziwość tej tezy.

***

Prorok nie umiera

22 lutego o godz. 18 w ramach cyklu „Przystanek Historia” instytutu pamięci narodowej (ul. Dunajewskiego 8 w Krakowie) odbędzie się pokaz filmu dokumentalnego w reżyserii Adama Kraśnickiego „Prorok nie umiera - ks. Franciszek Blachnicki”. Dokument ten został zrealizowany przy współpracy oddziału IPN w Katowicach oraz TVP3 Katowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski