Dla kogo parking przy parku?

Park Dębnicki Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Parking przy parku Dębnickim stoi pusty, mimo że przynajmniej kilkanaście osób mogłoby tu zostawić swoje auta. Wszystko przez to, że nie ma zgody wśród mieszkańców w kwestii czy teren powinien być otwarty dla wszystkich.

Od pewnego czasu na drodze dojazdowej do parkingu od strony ulicy Tynieckiej pojawił się znak "zakaz ruchu w obu kierunkach", z tabliczką "nie dotyczy pojazdów technicznych". Jak dowiedzieliśmy się od władz Dzielnicy VIII Dębniki, takie zmiany zostały wprowadzone przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu po interwencjach mieszkańców. - Na tym parkingu spokojnie mogłoby parkować przynajmniej kilkanaście samochodów. Jednak wielu mieszkańców twierdziło, że wjeżdżające auta stwarzają zagrożenie dla dzieci, często przebywających na terenie parku, oraz zakłócają spokój spacerowiczów - mówi Iga Lipiec, wiceprzewodnicząca Dzielnicy VIII. Dodaje, że większość korzystających z parkingu stanowili mieszkańcy odleglejszych rejonów Dębnik, np. Klinów czy Ruczaju, którzy przejeżdżali właśnie na spacery z dziećmi.

Obecnie pojawiły się także głosy, by połowa bramy wjazdowej do parku była zamknięta na stałe, gdyż na jego teren wjeżdżają zbyt duże pojazdy służb technicznych. Taka sytuacja nie podoba się jednak wszystkim mieszkańcom dzielnicy. - Brak parkingu to poważny problem dla osób, które dojechały do parku samochodem, chcą go zaparkować i wyjąć z bagażnika wózek dziecięcy czy rower; czasami są to osoby starsze lub niepełnosprawne. Gdzie te osoby maja pozostawić swoje samochody - pyta Andrzej Michaliszyn, mieszkaniec Dębnik. Dodaje, że jedyne pojazdy techniczne, jakie obserwuje to samochody zbierające odpadki z koszy na śmieci.

Dopóki mieszkańcy nie dojdą do porozumienia parking będzie stał pusty - w cierpiącej na deficyt miejsc postojowych dzielnicy.

(WARS)