Dla kogo te szkolenia?

   Coraz częściej w mediach pojawiają się ogłoszenia o możliwości skorzystania z bezpłatnych szkoleń dla rolników. Szkolenia te finansowane są z programu SAPARD i dotyczą różnych dziedzin działalności rolniczej. Nie wiadomo jednak, czy rolnicy chętnie z nich skorzystają.
   Najnowsze propozycje poszerzenia wiedzy rolniczej to szkolenia na temat różnicowania produkcji, rolnictwa ekologicznego, prostych form przetwórstwa i sposobów liczenia kosztów inwestycyjnych. Pojawiła się też propozycja dla producentów drobiu i trzody chlewnej. Wszystkie szkolenia są nie tylko bezpłatne, ale i przewidują pokrycie kosztów przejazdu i pobytu, w tym noclegu. Uczestnictwo w zajęciach daje też niektórym szansę na zagraniczny wyjazd studyjny, również bezpłatny.
   Tymczasem od rolników napływają sygnały, że organizacja tych szkoleń nie jest prawidłowa. Po pierwsze, "wysyp" propozycji nastąpił w ostatnich tygodniach i większość seminariów odbyć się ma w maju i czerwcu, czyli w okresie nasilenia prac polowych. Po drugie, miejsce szkolenia organizatorzy ustalają w sposób wygodny dla siebie, a nie dla zainteresowanych, toteż zapewne skorzystają z nich tylko ci, którzy mieszkają najbliżej. Wreszcie po trzecie, uczestnictwo w niektórych zajęciach obwarowane jest warunkami, np. ubezpieczeniem w KRUS, wykształceniem w kierunku rolniczym lub odpowiednim stażem pracy w gospodarstwie. Wyklucza to czasem ludzi młodych, czyli tych, którzy powinni być najbardziej pożądanymi słuchaczami.
   Istnieje więc poważna obawa, że słuszna skądinąd idea wspierania rolników w zdobywaniu wyższych kwalifikacji nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Firmy i organizacje, które podjęły się przeprowadzenia szkoleń, odfajkują realizację inicjatywy, wezmą za to pieniądze, a większość producentów rolnych nadal będzie musiała błądzić po omacku wśród zmieniających się warunków gospodarowania. (mat)