Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla niej szczęście ma na pierwsze imię Ewelinka. A na drugie - spokój

Majka Lisińska-Kozioł
Ewelinka z mamą Agnieszką marzą o własnym domu
Ewelinka z mamą Agnieszką marzą o własnym domu Archiwum rodzinne
Reportaż. Agnieszka walczy o lepsze życie dla swojej chorej córeczki. Pomóżmy im zamieszkać we własnym, bezpiecznym domu.

- Pracowałam w kuchni jednej z restauracji. Wynajmowałam mieszkanko, a potem poznałam Macieja. Na początku było prawie tak, jak sobie wymarzyłam. Tylko te ciągłe śledztwa; gdzie byłam, z kim, dlaczego tak długo. Pytania stawały się coraz bardziej natarczywe i denerwujące. Ale myślałam, że z czasem Maciej przekona się, że jestem mu oddana - wspomina.

Czas płynął i w końcu okazało się, że Agnieszka spodziewa się dziecka. Była może w trzecim miesiącu, kiedy Maciej pierwszy raz przyszedł pijany. Wódka, jak się okazało, działała na niego jak płachta na byka. Był coraz bardziej wulgarny, nieprzyjemny, agresywny i kompletnie nieprzewidywalny. Agnieszka naprawdę zaczęła się go bać. Ale gdy trzeźwiał, tak solennie obiecywał poprawę, że mu wierzyła. Jeszcze w połowie ciąży łudziła się, że dotrzyma słowa. Tak się nie stało. Obietnice pozostały obietnicami.

Największy skarb

Gdy na świecie pojawiła się Ewelina, jej mama była najszczęśliwsza na świecie. - Pamiętam, że ważyła prawie 3,5 kilograma. Była okrąglutka i śliczna jak z obrazka. Miała długie czarne włoski. Pokochałam ją od razu. Stała się moim skarbem. Największym.

Tata nie szalał z radości. Wciąż nie poczuwa się do pomocy. Alimentów nie płacił nigdy. Owszem, mówi Agnieszka, jak nie był „wypity”, czasami przy małej posiedział, czasami się z nią pobawił. Ale po wódce, jak zawsze, wstępował w niego jakiś diabeł. - Maciej nie umiał okazywać uczuć. Tak był wychowany, bo tak samo oschła jest jego matka. A my obie potrzebowałyśmy miłości - mówi Agnieszka.

Zamiast miłości w domu było coraz mniej spokoju, za to coraz więcej przemocy i strachu; alkohol stał się dla Maćka ważniejszy niż rodzina.

Na dodatek stale się przeprowadzali. Chyba najgorzej było w Niepołomicach. Maciej się awanturował. Agnieszka wiele razy wzywała policję i w końcu założyła sprawę w sądzie. Tata Eweliny trafił do więzienia. - Drżałam o dziecko, zwłaszcza, że moja córcia zaczęła chorować.

Rzadka choroba

Dziewczynka miała jakieś półtora roku, gdy zdiagnozowano u niej bardzo rzadką, nieuleczalną chorobę: zespół Dandy Walker’a z wodogłowiem. Ponadto mała cierpi na padaczkę, spastyczność kończyn dolnych oraz ataksję, czyli zaburzenia koordynacji ruchowej. Okazało się też, że trzeba zrobić operację i wstawić jej zastawkę, która zapobiegnie zwiększaniu się wodogłowia. - Byłam taka szczęśliwa, gdy po operacji Ewelina otworzyła oczka i mnie poznała - opowiada Agnieszka.

Czas mijał i Maciej dostał roczna przerwę w odbywaniu kary. Ściągnął obie swoje dziewczyny do rodzinnego Kłaja. Starał się, było względnie spokojnie aż do momentu, gdy znowu musiał wrócić do więzienia. Wtedy matka Maćka, babcia Eweliny, kazała Agnieszce opuścić swój dom. - Zamieszkałyśmy w domu samotnej matki. Później u ciotki i znowu u teściowej.

Po odbyciu wyroku wódka znów stała się dla Macieja ważniejsza od rodziny. Przestało mu zależeć i spokój przepadł. - A moje dziecko jest chore i nie może żyć w domu, gdzie są krzyki i groźby. Nie może się stale przeprowadzać, uciekać, tułać. Nie może się bać. Muszę jej zapewnić poczucie bezpieczeństwa - mówi Agnieszka. - Ma przecież tylko mnie. I ma za sobą swoich sześć lat.

Ewelina i szkoła

Chodzi do klasy integracyjnej w Szkole Podstawowej w Grot-kowicach. - To bardzo miła i pracowita dziewczynka - mówi Iwona Marzec dyrektorka szkoły. - Jest lubiana i dobrze sobie radzi, mimo poważnej choroby. A mama dba o nią wzorcowo. Przywozi ją do szkoły i odbiera na czas, wykonuje najdrobniejsze zalecenia, stosuje się do wskazówek. Nie można jej niczego zarzucić.

Podobnego zdania jest Bogdan Czyż, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kłaju. W jego opinii Ewelinka jest dzieckiem otwartym i komunikatywnym. Od razu wzbudza sympatię. A pani Agnieszka, zdaniem GOPS-u, z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem leczy oraz rehabilituje swoją córeczkę. Dziecko z powodu niedowładu rąk i drgawek nie może samodzielnie jeść gorących posiłków. Ma kłopoty z pisaniem i rysowaniem więc mama stale musi być obok. Razem się bawią, czytają bajki, uczą się piosenek i wierszyków. Dziewczynka ma koleżanki i kolegów. Mama dba, żeby mimo choroby nie czuła się gorsza od rówieśników- Każda pomoc skierowana do tej rodziny, mogąca poprawić matce i córce warunki zdrowotne i życiowe, jest potrzebna i nie zostanie zmarnowana - mówi Justyna Grochowiak z Fundacji „Kawałek Nieba”, która pomaga rodzinie.

A ta pomoc jest potrzebna tym bardziej, że do dziś dziecko jest w stałym leczeniu neurologicznym w poradni Specjalistycznego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie- Prokocimiu.

Ewelinka ma trudności z samodzielną obsługą przy czynnościach higienicznych i fizjologicznych oraz z utrzymaniem równowagi, dlatego też wymaga stałej pomocy przy poruszaniu się. Nie potrafi samodzielnie pokonać nawet kilku schodów. Poza domem powinna korzystać ze specjalistycznego aktywnego wózka inwalidzkiego, ale ze starego wyrosła, a na nowy jej mamy nie stać.

Strach i marzenia

Mama Ewelinki nie przestaje marzyć. Przede wszystkim o bezpiecznym i własnym miejscu na ziemi, z którego nikt jej już nie wyrzuci. No i ten wózek inwalidzki dla Ewelinki bardzo by się przydał. Może ktoś pomoże go kupić?

A gdy dobry nastrój Agnieszki gdzieś się ulatnia zaraz słyszy cichutkie: Mamuś, czemu jesteś smutna? Wiesz, że cię kocham… I wtedy świat pięknieje. Troski gdzieś znikają. - Moja „Ziutka Malutka” - tuli córkę Agnieszka. Bo dla niej szczęście ma na pierwsze imię Ewelinka. A na drugie spokój.

Opowiada, że najbardziej bała się, gdy jej córcia była operowana. -Nie wiedziałam przecież, czy otworzy oczy, czy nie będzie komplikacji. To był koszmarny strach. Paraliżujący. Inaczej się bała, gdy tata Ewelinki wracał do domu. - Wtedy osaczała mnie niepewność. Nigdy nie wiedziałam, co nas czeka.

Bliżej szczęścia

Macieja przy niej nie ma. A ona nie wierzy, że tata Ewelinki się kiedyś zmieni. Nie wykorzystał żadnej z setek szans, które mu dawała.

Dziś Agnieszka jest w przedpokoju do szczęścia. Dzięki pomocy GOPS-u z Kłaja obie z Ewelinką zamieszkały u pani Henryki. - To osoba leżąca i wymaga opieki. W zamian za lokum zajmuję się nią. Mam co robić, bo i umyć panią Henrykę trzeba, i ugotować, i posprzątać. Ale to dobra kobieta. Rozmawiamy sobie czasami o moim, albo o jej życiu. Lubią się też z moją Ewelinką.

Agnieszka po raz pierwszy od wielu lat jest spokojna. Bo wreszcie ktoś nie żałuje jej dobrego słowa.

- Człowiek, proszę pani, potrzebuje drugiego, serdecznego człowieka. Bo z Ewelinką mamy wypróbowane sposoby, żeby sobie poprawić nastrój. Na przykład gotujemy swoje przysmaki: Ewelina lubi ziemniaki, a ja kluski. Ale najlepiej działają lody. Albo spacer, nawet bez lodów. Idziemy sobie jedna przy drugiej. Ewelina zadaje pytania, a ja jej odpowiadam.

Potrzeba pieniędzy

Agnieszka ma dziś 36 lat i do szczęścia brakuje jej tylko własnego kąta. Jakiś czas temu komisja ds. orzekania o niepełnosprawności zabrała jej świadczenia. Agnieszka wygrała sprawę w sądzie i dostała zaległe pieniądze. Chce je przeznaczyć na zakup działki, a niej postawić całoroczny dom holenderski przystosowany dla potrzeb osoby niepełnosprawnej. Kosztuje on 120 tysięcy. Trzeba pomóc Agnieszce wejść na szczęśliwą drogę życia.

Pomożecie?

Możesz pomóc
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”
Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: „359 pomoc dla Eweliny Stojek”
wpłaty zagraniczne: PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Aby przekazać 1 proc. podatku dla Ewelinki, należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski