Dawid Rzeszutko Fot. Jerzy Zaborski
Przytkowiczanie mieli na koncie sześć porażek, więc punkt powinni wziąć jako dobrą wróżbę przed kolejnymi potyczkami. - W naszej sytuacji, kiedy zadomowiliśmy się na przedostatnim miejscu, ważne są tylko zwycięstwa - uważa Wiesław Firlej, kierownik Sokoła. - Mecz toczył się pod naszą kontrolą, więc już w pierwszej połowie powinniśmy byli go rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tymczasem jednemu z rywali wyszedł strzał życia i musieliśmy gonić wynik.
Przytkowiczanom udało się objąć prowadzenie, ale na dwie minuty przed końcem pozwolili się trafić po raz drugi. - Już dawno nie mieliśmy tak trudnej jesieni, jak obecnie - podkreśla kierownik. - Zawsze naszym atutem było własne boisko, a w dodatku udawało nam się coś ugrać na wyjazdach. Tymczasem, nie dość, że u siebie nie idzie nam najlepiej, to jeszcze z wyjazdów udało nam się przywieźć tylko punkt.
Na mecz przeciwko Garbarzowi trener Roman Skowronek wrócił do ustawienia w ataku Dawida Rzeszutki, który ostatnio był zawodnikiem wchodzącym, bo miał kłopoty z przekwalifikowaniem się na bocznego obrońcę. Zawodnik chciał przede wszystkim strzelać gole, natomiast trener miał wizję innego wykorzystania jego głównego atutu, czyli szybkości. Liczył, że właśnie akcjami oskrzydlającymi będzie stwarzał przewagę liczebną przed bramką przeciwnika. Jednak nawet powierzenie ofensywnych zadań Rzeszutce nie miało przełożenia na poprawę skuteczności. - Nie zmienia to jednak faktu, że strzelenie dwóch goli powinno nam zapewnić zwycięstwo - podkreśla kierownik Firlej.
W Sokole mają też problem z młodzieżowcami. Trenerowi bardzo brakuje Michała Rzeszótki. Gdyby był, dorobek punktowy przytkowiczan z pewnością byłby bogatszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?