Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla Wiślanki Grabie poświęcił 45 lat życia

Paweł Panuś
Janusz Sendorek jest związany z Niepołomicami i Grabiem.
Janusz Sendorek jest związany z Niepołomicami i Grabiem. Fot. Paweł Panuś
Sylwetka. Janusz Sendorek pełnił w zespole z powiatu wielickiego wszystkie funkcje. Zaczął od gry w seniorach, potem kosił trawę, wreszcie został najważniejszą osobą w klubie.

- Do Wiślanki musiałem trafić, bo mój 89-letni ojciec Stefan był jej założycielem i długoletnim prezesem - mówi Janusz Sendorek. - Gdy zaczynałem grać w piłkę jako 16-letni chłopak, Wiślanka grała w klasie CW (tzw. lidze wiejskiej - przyp.). Była ogromna radość, gdy udało się nam awansować do klasy C, a potem do B. W klasie A grałem mało, pojawiły się kontuzje i zacząłem być działaczem - wspomina.

Wiślanka dysponowała jednym z najpiękniejszych obiektów sportowych w tamtych czasach. Było to efektem starań wielu działaczy, którzy pracowali społecznie, aby zawodnicy mieli jak najlepsze warunki do treningów. - Dziś gospodarz ma nowoczesny sprzęt. Dawniej umawialiśmy się na boisku i kosiliśmy go ręcznie, tak samo nawoziliśmy i malowaliśmy linie. Gdy wspominam tamte lata, jestem pełen szacunku dla działaczy, którzy po ciężkiej pracy przychodzili na stadion, by zrobić coś dla społeczności. Na mecze chodziło wówczas zdecydowanie więcej kibiców. Mecz klasy A w takiej wiosce jak Grabie był prawdziwym wydarzeniem.

Najlepsze miało jednak nadejść. Gdy prezesem klubu został Adam Romański, w Wiślance pojawiły się pieniądze, zbudowano mocną drużynę, która w cuglach awansowała do klasy okręgowej, była też o krok od awansu do IV ligi.

- To były wspaniałe lata dla Wiślanki - wspomina. - Grali u nas bardzo dobrzy zawodnicy, mecze stały na wysokim poziomie. Będąc członkiem zarządu pełniłem też funkcję spikera. Poznałem dzięki temu wielu ludzi.

Gdy w klubie skończyły się pieniądze, odeszła większość zawodników. Wówczas prezesem został Janusz Sendorek. - Próbowałem ratować klasę okręgową, ale osłabiona kadrowo drużyna spadła najpierw do klasy A, a potem nawet do B. To był zdecydowanie najtrudniejszy okres w historii. Mam jednak satysfakcję, że stojąc na czele zarządu zbudowaliśmy silny zespół, zatrudniłem dobrego trenera, jakim jest Andrzej Basista i szybko wróciliśmy do klasy A. Zacząłem też starania o budowę nowego boiska. Było ono zlokalizowane po drugiej stronie wału, poprzednie bowiem często było zalewane przez Wisłę. Gdy kończyła mi się kadencja w 2004 roku, przyznano nam wszystkie pozwolenia, mieliśmy też plac pod budowę obiektu, a drużyna seniorów grała w klasie A.

Obecnie klub z Grabia ma jeden z najładniejszych obiektów w wielickim powiecie, a od roku gra w upragnionej czwartej lidze.
- Jestem takim człowiekiem, że zawsze cieszę się z sukcesów ukochanego klubu. Skarbem Wiślanki jest Jerzy Zięba - człowiek, bez którego nie byłoby ostatnich sukcesów. Szczerze mu gratuluje. Mam swoje lata, ale zawsze, gdy tylko mogę, pomagam mu załatwiać różne sprawy. Przed rokiem Wiślanka obchodziła 60-lecie działalności. Jestem dumny, że moja rodzina tworzyła jego historię. Pamiętam jak wyglądał nasz obiekt, gdy byłem zawodnikiem i jak wygląda teraz. To dwa różne światy.
Dziś Janusz Sendorek działa w Małopolskim Związku Piłki Nożnej Podokręg Wieliczka, jest członkiem Rady Seniorów wielickiego podokręgu.

- W ostatnich wyborach otrzymałem najwięcej głosów jako kandydat do zarządu. Odebrałem to jako wyraz zaufania delegatów z innych klubów i jako podziękowania za te lata spędzone w Wiślance. Byłem też przez wiele lat radnym w gminie Niepołomice, obecnie działam w radzie osiedlowej, staram się być aktywnym, nadal pomagać ludziom - mówi.

Janusz Sendorek uhonorowany został wszelkimi możliwymi odznaczeniami Ludowych Zespołów Sportowych i Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Otrzymał też brązowy krzyż zasługi za pracę samorządową.

- Po ślubie z moją ukochaną Małgosią przeprowadziłem się do Niepołomic. Nagrody odbierałem z dwóch gmin, bo Wiślanka należy do gminy Wieliczka. Mam taki charakter, że uwielbiam działać. Zawsze robiłem to społecznie, mało kto wie, że z zawodu byłem kierowcą, bo wszyscy kojarzą mnie z piłki i samorządu. To, obok rodziny, dwie moje największe miłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski