Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Jacek Gmoch nie dostał... Nagrody Nobla?

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Trener Jacek Gmoch
Trener Jacek Gmoch Sylwia Dąbrowa
Piłka nożna. Jacek Gmoch to jedna z najbarwniejszych postaci w historii polskiego światka futbolowego. Trudno jednak przyznać, że zarazem jedna z najskromniejszych, skoro uważa, że za swą pracę – oczywiście nie szkoleniową - mógł otrzymać... Nagrodę Nobla.

Na półki trafiła właśnie książka pod niezbyt skromnym tytułem „Najlepszy trener na świecie”, napisana w formie dialogu. Z byłym piłkarzem m.in. Legii Warszawa i reprezentacji kraju, trenerem drużyny narodowej i wielu greckich zespołów rozmawiali Arkadiusz Bartosiak i Łukasz Klinke.

W jednym z rozdziałów Gmoch opowiada o swym pobycie w USA. Chwali się otrzymaniem stypendium na Drexel University, które otrzymał dzięki postępom w pracy doktorskiej. Nie omieszkał podkreślić, że wynikami jego badań zainteresowała się „wierchuszka” wydziału ekonomicznego University of Pennsylvania, który ukończyli m.in. obecny prezydent USA Donald Trump i jeden z najbogatszych ludzi na świecie Warren Buffett.

Jeszcze bardziej zaskoczył swych rozmówców, gdy wspomniał o tym, że zajął się „nielineranym przepływem zanieczyszczonych wód gruntowych”. - Chodziło o śledzenie przepływu zanieczyszczeń z płockiej rafinerii do wód gruntowych, a nawet głębinowych. Konsekwencją badań miało być znalezienie antidotum na to zjawisko. To była duża sprawa – problem globalny. Za takie coś można było dostać nawet Nagrodę Nobla! - tłumaczył Gmoch.

Na ripostę przepytujących „Teraz to pan popłynął”, odparł: - A co wy wiecie na ten temat?! Zagadnienie było bardzo poważne. Pracowałem w zespole z informatykiem Wojtkiem Skoczkiem, który na podstawie zebranych do mojej pracy doktorskiej danych oraz badań laboratoryjnych wskazujących na współczynnik zanieczyszczenia opracował matematyczny model badania przepływu zanieczyszczenia wód przy użyciu równania Bernoulliego, czyli równania hydrodynamiki płynów idealnych.

Gmoch dodał, że razem ze Skoczkiem otrzymali obietnicę pozyskania półtora miliona dolarów na rozwój ich pomysłu przy wsparciu firmy konsultingowej z Arabii Saudyjskiej, ale wolał ratować polską piłkę nożną i dlatego wrócił do kraju. - Moja żona przez dwa tygodnie płakała, jak się dowiedziała, że wracamy – wyznał Gmoch.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski