Wakat w wydziale
Od 1 sierpnia nie ma naczelnika Wydziału Edukacji w brzeskim starostwie. Kierujący tym wydziałem Roman Bulanda odszedł za porozumieniem stron. Nikt nie chce oficjalnie wypowiadać się na temat przyczyn odejścia tego doświadczonego pracownika. Nasi rozmówcy wolą pozostać anonimowi - najwyraźniej boją się ujawniać swoje dane. Wszystko wskazuje, że odejście naczelnika nastąpiło w atmosferze skandalu.
Dziwne rzeczy w Wydziale Edukacji zaczęły się dziać, kiedy została przyjęta do pracy Janina M. - większość naszych rozmówców twierdzi, że dzięki poparciu Czesława Midy. Na jej wizytówce na drzwiach obok nazwiska figurowała nazwa stanowiska "wicenaczelnik". Stało się to bez wiedzy naczelnika, niezgodnie z regulaminem organizacyjnym, który takiego stanowiska w wydziale nie przewidywał. Kiedy zwróciła uwagę na ten fakt radna Maria Kądziołka, usłyszała z ust wicestarosty, że stało się tak w wyniku pomyłki (sic!), zaś wizytówka miała przede wszystkim informować zdezorientowanych interesantów, że mają do czynienia z Wydziałem Edukacji. Odpowiedź tę usłyszeli także inni radni - rzecz miała miejsce podczas sesji. Koniec końców - tabliczkę z drzwi usunięto. Zanim to jednak nastąpiło, pani Janina M. wykonywała szereg czynności, do których nie miała uprawnień. - _Zaczęła od kontrolowania placówek szkolnych, niwe mając do tego żadnych kompetencji, na pewno nie powinna przeprowadzać kontroli pod kątem finansowym. Jeździła po powiecie i straszyła kontrolami - _opowiada jeden z pracowników starostwa. Naczelnik zwracał wicestaroście uwagę na tę nieprawidłowość. Ponoć Czesław Mida miał tak skonstruować system pracy wydziału, że Janina M. podlegała bezpośrednio jemu - tak jak podlega mu cały wydział. Nie wiadomo, czy nie było to przyczyną tego, że Roman Bulanda już od stycznia praktycznie naczelnikiem być przestał - przebywał na zwolnieniu lekarskim. Zrezygnowany ustąpił w końcu ze stanowiska. Podobno nie był w stanie zaakceptować przedstawionego mu nowego zakresu obowiązków mocno ograniczającego dotychczasowe kompetencje.
Na tym dziwne działania wicestarosty się nie wyczerpują. Radna Maria Kądziołka już od dłuższego czasu podejrzewała, że w Wydziale Edukacji występują pewne nieprawidłowości. Kilka miesięcy temu złożyła oficjalny wniosek o przeprowadzenie kontroli w wydziale. Ponieważ jest członkiem Komisji Rewizyjnej, zażądała, aby włączono ją do zespołu kontrolującego. Ustalony przez wicestarostę termin kontroli nie odpowiadał jej z uwagi na wyjazd. Poprosiła o przesunięcie terminu. Uzyskała zgodę, toteż była później mocno zdziwiona, że podczas jej nieobecności kontroli jednak dokonano.
Z osobą Romana Bulandy wiązano w starostwie duże nadzieje. Ten doświadczony były kurator miał pełnić misję organizatora wydziału. Po "rozkręceniu" go pod kątem organizacyjnym i merytorycznym miał odejść na emeryturę. Odszedł wcześniej niż planowano. Pozostaje pytanie, kto wejdzie na jego miejsce.
Zofia Sitarz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?