Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego odszedł naczelnik?

Redakcja
Wicestarosta Czesław Mida od czasu, kiedy zajęliśmy się sprawą Tadeusza B., wyraźnie unika kontaktów z prasą - z "Dziennikiem" w szczególności. Aby dodzwonić się do starosty Grzegorza Wawryki, musimy uciekać się do forteli, podając się za kogo innego. Toteż nie mogliśmy od nich uzyskać informacji na temat odejścia naczelnika. Sam Roman Bulanda wyjechał na wczasy, nasi rozmówcy twierdzą jednak, że raczej odmówiłby wypowiedzi w tej sprawie.

Wakat w wydziale

  Od 1 sierpnia nie ma naczelnika Wydziału Edukacji w brzeskim starostwie. Kierujący tym wydziałem Roman Bulanda odszedł za porozumieniem stron. Nikt nie chce oficjalnie wypowiadać się na temat przyczyn odejścia tego doświadczonego pracownika. Nasi rozmówcy wolą pozostać anonimowi - najwyraźniej boją się ujawniać swoje dane. Wszystko wskazuje, że odejście naczelnika nastąpiło w atmosferze skandalu.
  Dziwne rzeczy w Wydziale Edukacji zaczęły się dziać, kiedy została przyjęta do pracy Janina M. - większość naszych rozmówców twierdzi, że dzięki poparciu Czesława Midy. Na jej wizytówce na drzwiach obok nazwiska figurowała nazwa stanowiska "wicenaczelnik". Stało się to bez wiedzy naczelnika, niezgodnie z regulaminem organizacyjnym, który takiego stanowiska w wydziale nie przewidywał. Kiedy zwróciła uwagę na ten fakt radna Maria Kądziołka, usłyszała z ust wicestarosty, że stało się tak w wyniku pomyłki (sic!), zaś wizytówka miała przede wszystkim informować zdezorientowanych interesantów, że mają do czynienia z Wydziałem Edukacji. Odpowiedź tę usłyszeli także inni radni - rzecz miała miejsce podczas sesji. Koniec końców - tabliczkę z drzwi usunięto. Zanim to jednak nastąpiło, pani Janina M. wykonywała szereg czynności, do których nie miała uprawnień. - _Zaczęła od kontrolowania placówek szkolnych, niwe mając do tego żadnych kompetencji, na pewno nie powinna przeprowadzać kontroli pod kątem finansowym. Jeździła po powiecie i straszyła kontrolami - _opowiada jeden z pracowników starostwa. Naczelnik zwracał wicestaroście uwagę na tę nieprawidłowość. Ponoć Czesław Mida miał tak skonstruować system pracy wydziału, że Janina M. podlegała bezpośrednio jemu - tak jak podlega mu cały wydział. Nie wiadomo, czy nie było to przyczyną tego, że Roman Bulanda już od stycznia praktycznie naczelnikiem być przestał - przebywał na zwolnieniu lekarskim. Zrezygnowany ustąpił w końcu ze stanowiska. Podobno nie był w stanie zaakceptować przedstawionego mu nowego zakresu obowiązków mocno ograniczającego dotychczasowe kompetencje.
  Na tym dziwne działania wicestarosty się nie wyczerpują. Radna Maria Kądziołka już od dłuższego czasu podejrzewała, że w Wydziale Edukacji występują pewne nieprawidłowości. Kilka miesięcy temu złożyła oficjalny wniosek o przeprowadzenie kontroli w wydziale. Ponieważ jest członkiem Komisji Rewizyjnej, zażądała, aby włączono ją do zespołu kontrolującego. Ustalony przez wicestarostę termin kontroli nie odpowiadał jej z uwagi na wyjazd. Poprosiła o przesunięcie terminu. Uzyskała zgodę, toteż była później mocno zdziwiona, że podczas jej nieobecności kontroli jednak dokonano.
  Z osobą Romana Bulandy wiązano w starostwie duże nadzieje. Ten doświadczony były kurator miał pełnić misję organizatora wydziału. Po "rozkręceniu" go pod kątem organizacyjnym i merytorycznym miał odejść na emeryturę. Odszedł wcześniej niż planowano. Pozostaje pytanie, kto wejdzie na jego miejsce.
 Zofia Sitarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski