Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego się nie badamy? Sądzimy, że HIV na pewno nas nie dotyczy!

Rozmawiała Dorota Dejmek
Do przeniesienia wirusa HIV może dojść trzema drogami: przez kontakty seksualne (użycie prezerwatywy dobrej jakości zmniejsza ryzyko zakażenia), poprzez zakażoną krew, o ile ma ona kontakt z uszkodzoną skórą lub błoną śluzową oraz podczas porodu i karmienia piersią, jeśli matka jest seropozytywna
Do przeniesienia wirusa HIV może dojść trzema drogami: przez kontakty seksualne (użycie prezerwatywy dobrej jakości zmniejsza ryzyko zakażenia), poprzez zakażoną krew, o ile ma ona kontakt z uszkodzoną skórą lub błoną śluzową oraz podczas porodu i karmienia piersią, jeśli matka jest seropozytywna Fot. archiwum
Rozmowa z dr hab. n. med. Moniką Bociągą-Jasik, zastępcą kierownika Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie o tym, że prawidłowo prowadzone leczenie zmniejsza częstotliwość zachorowań związanych z zakażeniem HIV.

- Wirusa HIV boimy się już co najmniej od 30 lat. Wcześniej nie był znany?

- Po raz pierwszy o zakażeniach wirusem HIV zaczęliśmy mówić w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy w USA - w Nowym Jorku, w Los Angeles - coraz liczniej diagnozowano wśród młodych, dotychczas zdrowych homoseksualnych mężczyzn zachorowania na rzadkie jednostki chorobowe, takie jak pneumocystozowe zapalenie płuc, czy mięsak Kaposiego. Wirus HIV został wyizolowany przez naukowców w 1983 roku, ale wiemy, że do populacji ludzkiej został wprowadzony znacznie wcześniej, najprawdopodobniej około roku 1930, na terenach Afryki Zachodniej. Splot wielu niekorzystnych zdarzeń epidemiologicznych spowodował, że rozprzestrzenił się we wszystkich rejonach świata.

- Wiadomo, jak przeniknął do ludzkiej populacji?

- Badania molekularne wykazują, że jest to zoonoza - wirus HIV pochodzi od małp. Wirus HIV 1, czyli ten typ najbardziej rozpowszechniony, pochodzi od szympansów. Natomiast wirus HIV 2 pochodzi od małp nazywanych mangaby zwyczajne. Do zakażenia ludzi doszło prawdopodobnie podczas przygotowywania upolowanych małp do konsumpcji. Do rozprzestrzenienie się wirusa HIV w świecie z pewnością przyczyniły się migracje ludności, rewolucja seksualna, wojna w Wietnamie. W znacznie spokojniejszych czasach zakażenie mogło mieć ograniczenia lokalne - ludność jakiejś afrykańskiej wioski uległaby infekcji, wyginęła i nawet nikt by o tym nie wiedział.

- Jakie utarte przekonania dotyczące tego wirusa należałoby zweryfikować?

- Na pewno dziś już nieaktualne jest twierdzenie, że wśród osób zarażonych wirusem HIV dominują głównie narkomani oraz osoby uprawiające seks zawodowo. Przenosi się on najczęściej drogą kontaktów seksualnych, ale niekoniecznie dotyczy osób wykazujących ryzykowne zachowania w tym zakresie. W naszej poradni leczymy pacjentów, którzy w całym swoim życiu mieli jednego lub dwóch partnerów, a mimo to zostali zarażeni. Niewątpliwie szczególnie narażeni na zakażenie są mężczyźni utrzymujący kontakty seksualne z mężczyznami, ale problem dotyczy także osób heteroseksualnych.

- A inne drogi zakażenia?

- Poza kontaktami seksualnymi, narkotyki podawane dożylnie - chodzi o kontakt z krwią osoby zarażonej. W krajach rozwiniętych nie notuje się zakażeń wewnątrzszpitalnych i zakażeń w gabinetach dentystycznych. Bardzo ważną drogą, o której musimy szczególnie pamiętać jest możliwość zakażenia dziecka w trakcie porodu oraz karmienia piersią. Stąd cały czas apele, żeby ginekolodzy, lekarze rodzinni prowadzący ciężarne, ale również same kobiety pamiętały, że ciąża to okres, kiedy konieczne jest wykonanie badań w kierunku HIV.

- Badania nie są obligatoryjne?

- Są, ale mimo to nie zawsze są wykonywane. Wciąż spotykamy się z tym, że test nie został zlecony przez lekarza albo został zlecony zbyt późno, tuż przed samym porodem. Konsekwencja to zakażone dziecko i dramat rodziny na całe życie. Zarażone dzieci muszą przyjmować leki antyretrowirusowe od urodzenia przez całe życie, co na pewno negatywnie wpływa na ich rozwój. Kiedy wkraczają w dorosłość i podejmują aktywność seksualną, powinny poinformować partnera o zakażeniu, a czasem dopiero wtedy dowiadują się o tym fakcie. Skutki bywają tragiczne - obwinianie matki, rzucanie leczenia, depresja. Żeby nie rodziły się dzieci zarażone wirusem HIV, to działania ogólnoświatowe.

- Można temu rzeczywiście skutecznie zapobiec, jeśli wiadomo, że matka jest zarażona?

- W trakcie ciąży i porodu ryzyko zakażenia dziecka wynosi około 30 procent. Dodatkowo, jeśli matka karmi piersią, ryzyko wzrasta do 50 procent. Natomiast kiedy zarażona kobieta otrzymuje w trakcie ciąży i porodu profilaktykę, dziecko po urodzeniu dostaje profilaktycznie leki i nie jest karmione piersią, to ryzyko zakażenia wynosi mniej niż 1 procent. W praktyce nie pamiętam, aby będąca pod opieką naszej poradni zakażona wirusem HIV kobieta ciężarna urodziła zarażone dziecko.

- Czy każda osoba zakażona HIV zachoruje na AIDS? Jaka jest specyfika tego wirusa?

- Wirus HIV uszkadza nasz układ odpornościowy - limfocyty CD4, które pozwalają walczyć naszemu organizmowi z różnymi zakażeniami. Osoba zakażona HIV traci ok. 40-60 limfocytów w ciągu roku, a to powoduje, że po 4-5 latach dochodzi u niej do pojawienia się pewnych niecharakterystycznych schorzeń. Jeśli człowiek z HIV nie leczy się, po 10-11 latach rozwija się u niego pełnoobjawowy AIDS. Umiera albo z powodu zakażenia albo z powodu chorób nowotworowych, czy innych powikłań. Ale dziś zakażenie wirusem HIV nie jest chorobą śmiertelną, tylko przewlekłą. Kiedy wydaję pacjentowi wynik testu informując, że jest dodatni, jednocześnie mówię, że można - podobnie jak na przykład z cukrzycą - żyć z tym wiele lat.

- To ogromny postęp medycyny.

- Jeśli pacjent nie współpracuje z lekarzem, nie bierze leków albo przerywa terapię, nadal jest to choroba, która może mieć poważne konsekwencje. Natomiast pacjent stosujący się do zaleceń lekarza, codziennie zażywający leki i przychodzący co trzy miesiące do kontroli, ma szansę przeżycia kolejnych 35-40 lat. Średnia jego życia jest porównywalna ze średnią życia ogólnej populacji.

- Chory mimo leczenia wciąż jest nosicielem wirusa?

- Tak, leki hamują replikację wirusa HIV, ale całkowicie go nie eliminują, dlatego muszą być przyjmowane codziennie i dożywotnio. Kiedy chory przerwie leczenie, wirus znów się bez przeszkód namnaża. W organizmie istnieją bowiem tzw. miejsca rezerwuarowe, takie jak np. komórki pamięci immunologicznej, układ nerwowy, gdzie potrafi on przetrwać pomimo stosowania terapii. Jednak w surowicy krwi prawidłowo leczonego pacjenta poziom wiremii jest niewykrywalny i z tego względu chory jest bardzo mało zakaźny. Nie możemy powiedzieć, że w ogóle nie może zarazić innych osób, ponieważ wirus HIV może być w niewielkiej ilości obecny w wydzielinie narządów płciowych, może też przejściowo pojawić w surowicy. Natomiast ta zakaźność jest rzeczywiście bardzo mała. Jest to niezmiernie ważne z punktu widzenia epidemiologicznego.

- Układ immunologiczny zakażonego pacjenta potrafi się odbudować, wrócić do normy?

- Jeśli leczenie zostanie podjęte bardzo wcześnie, układ odpornościowy nie zostanie nawet uszkodzony. Także pacjenci zdiagnozowani i leczeni trochę później, kiedy układ odpornościowy zaczyna dopiero szwankować, mają duże szanse, aby zaczął on działać prawidłowo. Ale już podjęcie leczenia przy bardzo niskim poziomie limfocytów CD4, gdy na przykład ich poziom wynosi 20, podczas gdy norma jest powyżej 500, może nie przynieść tak zadowalających, oczekiwanych efektów. Niemniej jednak nawet pacjentów w tak zaawansowanym stadium choroby udaje nam się aktualnie uratować.

- Czyli jak w każdej chorobie - najważniejsze jest wczesne rozpoznanie.

- Dlatego zawsze podkreślam, że każdy z nas co jakiś czas powinien wykonać testy w kierunku zakażenia HIV, nawet jeśli uważa, że nie znajduje się w grupie ryzyka zachorowania. Żeby to było po prostu jedno z badań kontrolnych, jakie wykonujemy, aby sprawdzić stan naszego zdrowia. Bo wcześnie wykryte HIV to choroba przewlekła. Późno - wciąż choroba potencjalnie śmiertelna.

- Czy liczba chorych rośnie?

- Z każdym rokiem. Pamiętam czasy, kiedy w naszej poradni leczyliśmy 30-40 pacjentów, teraz mamy pod opieką około 600 chorych otrzymujących terapię. Każdego tygodnia diagnozujemy nowe zakażenia, do których dochodzi głównie drogą kontaktów seksualnych. Jako lekarz nie przypominam sobie, kiedy wydawałam nowy wynik dodatni testu narkomanowi - to są nasi starzy pacjenci, którzy są z nami od wielu lat. Dziś chorują ludzie z różnych środowisk, przeważnie młodzi mężczyźni, trochę mniej jest kobiet. Dodam, że nie tylko młodych. Narasta bowiem liczba zakażeń HIV w grupie pań po 50. roku życia.

- W jaki sposób można to wyjaśnić?

- Kobiety po 50. roku życia łatwiej decydują się na seks bez zabezpieczenia, czyli bez prezerwatywy. Nie obawiają się już przecież zajścia w ciążę. Także zmiany fizjologiczne, jakie zachodzą w organizmach kobiet po pięćdziesiątce powodują, że w trakcie kontaktu seksualnego łatwiej dochodzi u nich do zakażenia. W Polsce większość chorych to osoby między 35. a 40. rokiem życia, ale należy pamiętać, że osoby 50-60-letnie też mogą być zakażone wirusem HIV. W naszym kraju najstarszy pacjent to osiemdziesięciolatek; 75 chorych ukończyło już 70 lat.

Nadrzędny cel: zmniejszenie do zera
„Getting to zero”
- pod tym hasłem obchodzony był tegoroczny Światowy Dzień AIDS, który tradycyjnie przypada 1 grudnia. Ogłaszając zamiar „zmniejszenia do zera” liczby zachorowań spowodowanych zakażeniami wirusem HIV, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyznacza całemu światu cel, który ma być osiągnięty do 2030 roku - zatrzymanie epidemii HIV/AIDS.

Liczba osób zakażonych HIV - wirusem powodującym w ludzkim organizmie nabyty niedobór odporności - sięga obecnie na świecie 36,9 mln. Od początku epidemii do końca 2013 roku HIV zostało zakażonych ok. 78 mln osób na świecie, z powodu powikłań wywołanych AIDS zmarło ok. 39 mln.

W Polsce liczba zakażeń HIV jest rejestrowana od początku epidemii, czyli od 1985 roku - wynosi obecnie 19299. Z tego grona pacjentów na AIDS zachorowało ponad 3,2 tys. osób; odnotowano prawie 1,3 tys. zgonów.

Ostatnie lata przyniosły malejącą liczbę nowych zachorowań, jak i ogromny postęp w zakresie terapii hamującej rozwój AIDS. Począwszy od roku 2005, kiedy na świecie zmarło 2,4 mln osób, liczba zgonów spowodowanych HIV maleje. Odnotowuje się też ciągły spadek liczby nowych zakażeń. W porównaniu z rokiem 2001 odsetek nowych zakażeń wśród dorosłych spadł o 38 proc., a wśród dzieci o 58 proc. W 2013 roku co trzecia dorosła osoba (36-40 proc.) i co czwarte dziecko (22-26 proc.) żyjące z HIV było objęte leczeniem antyretrowirusowym (ARV). W Polsce terapia ARV finansowana jest w ramach programu zdrowotnego Ministerstwa Zdrowia. We wrześniu 2015 roku korzystało z niej prawie 8, 5 tysiąca pacjentów, w tym 111 dzieci.

Celem globalnym przyjętym przez agendy WHO jest opanowanie epidemii choroby poprzez zastosowanie trzech podstawowych działań: zdiagnozowanie 90 proc. zakażonych HIV, wdrożenie leczenia u 90 proc. z nich i jego kontynuowanie u kolejnych 90 proc. objętych terapią i kontrolą. Zrealizowanie tych trzech postulatów ma umożliwić zahamowanie epidemii w ciągu kolejnych 15 lat.

(DD)

Gdzie szukać pomocy

Oddział Kliniczny Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przy ul. Śniadeckich 5, jest ośrodkiem referencyjnym, w którym realizowany jest program leczenia osób zakażonych HIV - na podstawie umowy z Krajowym Centrum ds. AIDS, agendą Ministerstwa Zdrowia.

Działa tutaj jedyna w makroregionie południowo-wschodnim Poradnia Nabytych Niedoborów Odporności dla zakażonych HIV i chorych na AIDS.

Szczegółowe informacje:
Poradnia Nabytych Niedoborów Odporności, Kraków, ul. Śniadeckich 5, tel. 12 424-73-56.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski