Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego w Krakowie nie lubią rowerzystów?

pan
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Mimo, że są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu kierowcy na nich trąbią, bo przeszkadzają im na jezdni, piesi odgrażają się z krawędzi chodnika, a rządzącym zawadzają, bo postulują o budowę ścieżek i zmiany w myśleniu o komunikacji.

Fot. Ingimage

Dyskusja o budowie kolejnych ścieżek rowerowych toczy się od wielu lat. Choć oczywistością jest, że rower w centrum miasta ma szansę stać się nie tylko konkurencją dla samochodów, ale i transportu zbiorowego, w Krakowie działania i inwestycje na rzecz rowerzystów są daleko za krajami Europy i świata. Co gorsza często miłośnicy dwóch kółek postrzegani są jako intruzi na drogach i kolejna niewygodna grupa społeczna, która czegoś się domaga. - Faktem jest, że mentalność naszych władz jest daleko za murzynami. Rządzący naszym miastem w większości nie oglądają świata inaczej, jak zza kierownicy samochodu i nie znają problemów, z jakimi borykają się użytkownicy jednośladów – mówi Grzegorz Krzeczek, student transportu, wielki miłośnik rowerów. Jak dodaje, z każdym miesiącem coraz większa część mieszkańców korzysta z tego środka transportu.

Inną ważną kwestią poruszaną przez rowerzystów jest fakt, że o ile ścieżki w ogóle powstają, to nie są tworzone w oparciu o spójny plan. _– W naszym mieście jest wiele ścieżek rowerowych kończący się „w polu”, te, które już powstały nie tworzą spójnej sieci. Dużym problemem dla rowerzystów jest także wysokość krawężników__w wielu punktach miasta_– komentuje Grzegorz Krzeczek. Jak dodaje, obecnie „sieć” pocięta jest na małe kawałki, drogi są doklejane na siłę bez żadnego pomysłu. Podkreśla także, że brakuje pieniędzy szczególnie na realizację Studium Tras Rowerowych. Trzeba bowiem pamiętać, że im mniej tras dla jednośladów, tym większe niebezpieczeństwo potrącenia rowerzystów na jezdni.


Fot. Marcin Warszawski

Brak spójności i nie przemyślenie niektórych inwestycji rowerowych podkreślają niektórzy radni, dla których rower jako środek transportu jest szczególnie bliski._ – Brakuje nadal ciągłości w tworzonych ścieżkach. Z niektórych nie można bezpiecznie zjechać, gdyż urywają się nagle przy skraju drogi. W innych miejscach na środku ścieżki zlokalizowano słupy oświetleniowe, przez co trudno się nimi poruszać – _mówi radny Jerzy Woźniakiewicz. Jako jedno z dziwniejszych rozwiązań podaje ścieżkę z Ronda Mogilskiego w stronę Nowej Huty. Twierdzi, że innym pilnym problemem jest bałagan w oznakowaniu niektórych ścieżek.

Front rowerowej walki

Kilka lat temu miłośnicy jazdy rowerem rozpoczęli w Krakowie cykliczne akcje pod nazwą „Krakowska masa krytyczna”, które nie tylko mają na celu integrować środowisko cyklistów, ale i regularnie przypominać oraz zwracać uwagę na potrzeby rowerzystów. Obecnie w każdy ostatni piątek miesiąca regularny przejazd przez miasto gromadzi (w zależności od pogody) od kilkudziesięciu do kilkuset rowerzystów. Dzięki nim wiele pilnych spraw nie zastało przemilczanych, a Kraków nadal walczy o miano miasta przyjaznego rowerzystom,choć daleko mu do m.in. Kopenhagi, gdzie ruch rowerowy stanowi ponad 1/3 całego ruchu w mieście.


Fot. Ingimage

Ostatnio bardzo głośno zrobiło się znowu o wydzielaniu kontrapasów, które umożliwiają rowerzystom jazdę pod prąd na ulicach jednokierunkowych. _– Kontarpasy mają same zalety, szczególnie w przypadku, gdy miasto nie ma pieniędzy na budowę ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia. Wydzielenie takiego ciągu nie wymaga prawie żadnych nakładów, a wbrew negatywnym głosom, statystyki pokazują, że wcale nie wzrosła ilość kolizji z udziałem rowerzystów na tych ulicach – _mówi Adam Łaczek, jeden z prężnie działających animatorów krakowskiego ruchu rowerowego. Jak dodaje, kontrapasy są dużym ułatwieniem dla rowerzystów, przez co zachęcają coraz to większe rzesze ludzi do poruszania się na jednośladach.  Jest to ogromna szansa by centrum miasta zostało odciążone z nadmiernego ruchu samochodowego, zwiększyła się liczba miejsc parkingowych oraz wzrosło bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.

Jak komentują rowerzyści, choć niektóre kwestie uległy już poprawie pracy jest jeszcze wiele. W Krakowie z pośród blisko 400 dróg jednokierunkowych wiele jest na tyle szeroka, że można by zastosować na nich kontrapas. Mimo to ciągle coś staje na przeszkodzie realizacji tego pomysłu. Oczywiste jest, że nie na wszystkich takich ulicach kontrapas jest potrzebny. _– Negatywna opinia prezydenta w sprawie projektu uchwały dotyczącej kontrapasów nie zamyka nam drogi by zrealizować ten pomysł. Należy podkreślić, że nie chcemy wchodzić w kompetencję prezydenta, a jedynie wskazać, jakimi problemami należy się zająć, w których miejscach miasta należy coś poprawić – _komentuje radny Jerzy Woźniakiewicz. Jak dodaje, podejmowane działania mają na celu polepszenie sytuacji wszystkich użytkowników ruchu.
W negatywnej opinii prezydenta z 16 marca przeczytać można m.in.:

„Należy również pamiętać, że wprowadzone we wrześniu ubiegłego roku _kontrapasy _na kilkunastu ulicach jednokierunkowych, zostały wyznaczone jako oznakowanie doświadczalne (testowe), gdyż stanowią swego rodzaju interpretację obowiązujących przepisów oraz zarazem modyfikację do specyfiki przekrojów drogowych i potrzeb użytkowników dróg w staromiejskich częściach Krakowa.

Od września do chwili obecnej nie stwierdzono zdarzenia z udziałem rowerzystów na powyższych kontrapasach. Jednak z uwagi, że był to okres jesienno-zimowy, gdzie ruch rowerowy ulega bardzo znacznemu zminimalizowaniu, tezy dotyczące bezpieczeństwa tych kontrapasów, należy uznać za przedwczesne.”

Z takim uzasadnieniem nie zgadzają się rowerzyści. _– Pierwsze kontrapasy w Krakowie powstały blisko 10 lat temu. Kolejno do dyspozycji cyklistów oddawano kontrapasy w ciągu ulicy Grodzkiej, Kopernika czy Smoleńsk. Dlatego nie możemy mówić, że udostępnienie na jesieni kolejnych ciągów dla rowerzystów jest formą testową, gdyż to sprawdzone rozwiązania – _komentuje Adam Łaczek.

Mało wypożyczalni, jeszcze mniej stojaków

 
Fot. Ingimage

Na Rynku Głównym swoje rowery codziennie parkuje wiele osób. Jednak przyjeżdżający do centrum miasta mają od lat ten sam problem – notoryczny brak stojaków rowerowych. Jak dotąd miasto nie postarało się o jakikolwiek większy parking dla rowerów, który zachęciłby wiele osób do skorzystania z najbardziej ekologicznego środka transportu. Stojak w pobliżu komisariatu policji na Rynku Głównym niemal każdego pogodnego dnia przeżywa prawdziwe oblężenie. Rowerzyści muszą sobie radzić przypinając swoje jednoślady do latarni, słupów, czy krat. Wiele lokali zaczęło nawet wywieszać tabliczki z zakazem parkowania czy przymocowywania rowerów do ich ogródków, okiennic czy witryn.

Inną ważną sprawą są wypożyczalnie rowerów. W sumie w Krakowie funkcjonuje 16 samoobsługowych punktów, w których do dyspozycji za opłatą mamy 100 rowerów. Młodzi ludzie, grupa najczęściej korzystająca z wypożyczalni, twierdzi, że mankamentem systemu jest cena oraz mała ilość stacji dokujących. _- Teraz stacji jest zdecydowanie za mało, co powoduje, że kłopotliwe jest oddawanie rowerów. W przypadku braku miejsca trzeba rower oddać innym punkcie oddalonym o kilkaset metrów _– twierdzi Grzegorz Krzeczek. Jak dodaje, sam system wypożyczania jest zbyt skomplikowany dla przeciętnego obywatela, szczególnie dla osób starszych i zagranicznych turystów.
Potrzeb rowerzystów jest na pewno więcej niż pieniędzy na ich realizację.

Poproszony o stworzenie listy 5 najbardziej potrzebnych zmian i inwestycji rowerowych, student transportu Politechniki Krakowskiej, Grzegorz Krzeczek, wymienił:

1. Więcej pieniędzy na drogi rowerowe.

2. Zaplanowanie spójnej sieci dróg rowerowych i dostosowanie obecnych ciągów do tej sieci.

3. Tworzenie kontrapasów na drogach jednokierunkowych oraz wydzielanie pasów na szerszych drogach dwukierunkowych.

4. Uświadamianie kierowców o zagrożeniu, jakie powodują wobec rowerzystów.

5. Zbudowanie parkingu dla rowerów w centrum miasta.

6. Powiększenie sieci wypożyczalni jednośladów, uproszczenie samego procesu wypożyczania i obniżenie cen.**

 Wszyscy chętni zabrać głos w dyskusji na temat niezbędnych rozwiązań rowerowych w Krakowie mogą zgłaszać swoje pomysły i komentarze na adres mailowy autora zamieszczony na końcu tekstu.

Grzechy główne rowerzystów

Choć rowerzyści powinni być grupą w pewien sposób uprzywilejowaną na jezdni, to należy pamiętać, że prowadzący jednoślad nie może czuć się „panem drogi”. Także w naszym mieście część rowerzystów musi się jeszcze wiele nauczyć. _– Prawdą jest, że wiele zdarzeń i zachowań na drodze to kwestia mentalności. Zdarza się, że kierowcy traktują rowerzystów, jak intruzów, ale niektóre nerwowe sytuacje są wypadkową wszystkich uczestników ruchu – _komentuje radny Jerzy Woźniakiewicz. Jak dodaje, największym przewinieniem sporej grypy miłośników jednośladów jest brak odpowiedniego oświetlenia po zmroku. Na liście powszechnym zachowań niebezpiecznych należą są także: jazda kontrapasem w obu kierunkach na ulicach jednokierunkowych, niestosowanie się do znaków i sygnalizacji świetlnej(przejeżdżanie na czerwonym świetle) oraz wymuszanie pierwszeństwa.

Na podstawie danych uzyskanych z Komendy Głównej Policji ( System Ewidencji Wypadków i Kolizji) Karol Mocniak z portalu „Rowerowy Białystok” dokonał szczegółowej analizy danych dotyczących zdarzeń drogowych z udziałem rowerzystów także na terenie Krakowa. W zestawieniu ujęto wszystkie wypadki i kolizje za lata 2007-2009. W całej Polsce było ich aż 32865, z czego zdarzenia w Krakowie stanowiły 0,019% wszystkich (637 zdarzeń). Mimo to nie ma powodów do zadowolenia, gdyż oznacza to, że dziennie niemal 2 osoby kierujące rowerem uczestniczyły w zdarzeniu, które mogło zagrozić bezpośrednio ich życiu i zdrowiu. Według przedstawionego zestawienia w Krakowie na przestrzeni tych trzech lat zginęło 4 rowerzystów, a 112 zostało ciężko rannych. Najwięcej zdarzeń miało miejsce w maju i czerwcu (po ponad 16%). Jeśli można traktować poważnie zależność między kolizjami i wypadkami, a dniem tygodnia, najwięcej było ich we wtorek (20%) i czwartek (17%). Niemal 62% wszystkich sytuacji niebezpiecznych miało miejsce na jezdni, a około 13% na chodniku. Najwięcej zdarzeń mieści się w kategorii zderzenia bocznego, o ośmiokrotnie mniej było najechań na pieszych. Wspomniane wcześniej wymuszenie pierwszeństwa przejazdu było przyczyną, aż 303 zdarzeń w ciągu trzech lat, gdzie wina leży niemal po połowie (140 razy po stronie rowerzystów, 162 wina po stronie kierującego pojazdem).

Według statystyk najgroźniejsze ulice dla rowerzystów to Aleja 29 Listopada, Starowiślna, Aleja Jana Pawła II, Lubicz oraz Aleja Pokoju.

MARCIN WARSZAWSKI

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski