Długa droga po znicze z parkingu przy cmentarzu na Salwatorze

Dawniej parking był o połowę mniejszy. Powiększono go, eliminując zarazem rozjeżdżanie tutejszego skweru. Prace skończyły się tuż przed Wigilią.

Przyjeżdżający pod cmentarz komentują jednak, że miejsca do parkowania ubyło. W święta samochody stały także przy alei Waszyngtona, a wcześniej mieściły się przy samym cmentarzu.

- Ale dotąd kierowcy parkowali byle gdzie, niszcząc trawniki i drzewa. Słupki nowego ogrodzenia uniemożliwiły takie parkowanie, natomiast liczba legalnych miejsc do parkowania przy cmentarzu została podwojona - tłumaczy Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Osoby odwiedzające cmentarz wytykają jeszcze, że projektanci zignorowali fakt, iż większość korzystających z parkingu kupuje w jego pobliżu znicze lub kwiaty. Dawne przejścia z parkingu do stoisk zostały zlikwidowane, pas skweru z drzewami otoczono niskim ogrodzeniem. Stało się tak zgodnie z ekspertyzą dendrologiczną, która wykazała, że rosnące tu drzewa potrzebują przestrzeni, muszą mieć oddech, by mogły żyć. Ogrodzenie blokuje też wjazd aut.

Teraz ktoś nielegalnie ułożył na czekającym na rekultywację skwerze gałęzie i kratki, by dało się przez niego przejść wprost do punktów sprzedaży, bez okrążania całości.

- Wcześniej nie było ogrodzenia i można było iść skrótem. Zaproponowaliśmy zmiany w projekcie, by przywrócić to rozwiązanie, ale nie zgodził się konserwator zabytków - powiedział nam przedstawiciel ZIKiT.

Przewodniczący Dzielnicy VII Zwierzyniec deklaruje, że przyjrzy się skwerowi. - Może rzeczywiście warto przeciąć ogrodzenie i zrobić jedną szutrową ścieżkę pośrodku - mówi Szczęsny Filipiak.