Na ponad półkilometrowym odcinku - od rynku aż do krzyżówki z ul. Ogrodową - napotkaliśmy tylko jeden kosz na śmieci w kolorze orange, a i to ukryty w pokrzywach obok przystanku autobusowo-busowego nieopodal cmentarza. Niegdyś na przycmentarnym parkingu stał kontener, dziś tylko papierki hulają i zaczynają liście. A droga to pod szczególnym "oglądem" przyjezdnych, bo z Krakowa i ku Krakowowi. I jak tu najmłodszych uczyć wyrzucania papierków do kosza, nie mówiąc o innych wartościach ponadekologicznych?
(WOJ)
Kulturalni zawsze mają przechlapane. Idąc na przykład w Miechowie ulicą Piłsudskiego długo trzeba natłamsić w rękach coś, co winno wylądować w koszu na śmieci. A znajduje z konieczności miejsce na chodniku lub trawniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!