Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długi ściągają Wisłę na dno

Bartosz Karcz
Z finansami Wisły jest ostatnio tak samo jak z wynikami drużyny
Z finansami Wisły jest ostatnio tak samo jak z wynikami drużyny FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Piłka nożna. W klubowej kasie brakuje pieniędzy, które powinna wpłacić Tele-Fonika. Firma Bogusława Cupiała sama ma jednak problemy

Ostatnie fatalne wyniki Wisły są najmniejszym problemem dla klubu. O wiele większym jest brak płynności finansowej. Długi rosną, a żeby je spłacić Wisła potrzebowałaby – lekko licząc– ponad dziesięć milionów złotych!

"Bez wsparcia Wisła nie da sobie rady" - przeczytaj komentarz autora >>

Restrukturyzacja klubu szła w miarę gładko do końca poprzedniego roku. Nowe problemy rozpoczęły się z początkiem 2014 roku i są związane z kłopotami Tele-Foniki. To właśnie firma Bogusława Cupiała z tytułu umów z Wisłą SA powinna przelewać na konto klubu 5,6 mln złotych rocznie. W tym roku Wisła dostała jednak 200 tysięcy zł i zrobiła się dziura w budżecie.

Klub jest zadłużony u wielu podmiotów. Firmie Impel, która zabezpieczała mecze „Białej Gwiazdy”, Wisła jest winna milion zł. Zobowiązania wobec MPEC i Taurona również sięgają miliona. Do tego dochodzi dług w stosunku do Adidasa, wynoszący 300 tysięcy zł. Swoim byłym piłkarzom Wisła jest winna ok. 2,5 mln zł, a menedżerom „Biała Gwiazda” zalega ok. 1,5 mln.

Nad klubem wiszą sprawy Milana Jovanicia i Cwetana Genkowa. Jeśli byli zawodnicy Wisły będą nad nią górą w sporze prawnym, to będzie ona musiała wypłacić 500 tysięcy euro Jovaniciowi oraz 300 tysięcy euro Genkowowi. Nieco lepiej wygląda sytuacja z obecną kadrą. Zawodnicy nie dostali pensji za luty i marzec, ale wcześniejsze tak.

Problem z płatnościami klub ma nie tylko wobec zawodników. Prezes Jacek Bednarz pensji nie dostaje od kilku miesięcy, podobnie jak trener Franciszek Smuda. Na początku kwietnia doszło też do sytuacji, w której Bednarz musiał prosić, żeby pensję dostali pracownicy klubu, którzy nie zarabiają na takim poziomie jak choćby piłkarze.

Trzeba sobie zadać pytanie czy zagrożona jest licencja na kolejny sezon? – Nie, ponieważ z wierzycielami mamy pozawierane ugody i będziemy starali się w ratach spłacać zobowiązania – uspokaja Jacek Bednarz.

To jednak rozwiąże problemy tylko na chwilę. Jakie jest zatem wyjście z sytuacji? Musi unormować się sytuacja w Tele--Fonice. Już teraz jednak wiadomo, że na wspomniane wcześniej 5,6 mln zł w skali roku nie ma co liczyć. Nie pozwolą na to banki, w których zadłużona jest firma. Jeśli do Wisły wpłynie z tej firmy 3 mln złotych, to będzie dobrze. Przy ul. Reymonta liczą też, że UFA Sports, z którą niedawno podpisano umowę, pozyska sponsorów dla klubu.

Na efekty przyjdzie jednak jeszcze poczekać, a pieniądze są potrzebne od zaraz. Nawet bowiem jeśli w Wiśle mają pomysł, żeby spłacać zobowiązania w ratach, to nie jest powiedziane, że któryś z wierzycieli nie będzie domagał się spłaty długu w całości. Wtedy spółce może grozić postawienie w stan upadłości!

Kolejnym sposobem na rozwiązanie przynajmniej części problemów, jest sprzedaż piłkarzy. Nie ma ich jednak dużo. Wyjątkiem jest właściwie tylko Michał Chrapek. Oferta dla niego na poziomie miliona euro zostałaby przyjęta z pocałowaniem ręki.

W Wiśle źle wyglądają również sprawy sportowe, a w dodatku pokaźnej liczbie zawodników kończą się kontrakty. W klubie głowią się, z kim umowy przedłużać, a z kim nie. Wiele wskazuje na to, że w zespole nie zostanie Piotr Brożek. Jeszcze niedawno wydawało się, że pewny nowej umowy może być jego brat, Paweł. Jego fatalna forma sprawiła, że w Wiśle zastanawiają się czy podpisać z nim nowy kontrakt. Słabo gra też Łukasz Garguła, ale z nim raczej umowa zostanie przedłużona.

Nie można tego powiedzieć o Michale Miśkiewiczu, którego oczekiwań Wisła nie spełni. Jeśli bramkarz zejdzie ze swoich wymagań, to jest możliwość powrotu do negocjacji. Jeśli nie, w bramce będzie stał ktoś inny. Kto? Być może golkiper Banika Ostrawa, Jiri Pavlenka. Być może do Polski wróci Paweł Kieszek, któremu wygasa kontrakt z Vitorią Setubal. Pierwszy kontakt z tym zawodnikiem został nawiązany.

Jeśli chodzi o inne transfery, to czynione są w tym momencie przymiarki. Wszystko może rozbić się jednak o pieniądze. Prawda jest brutalna. O ile rok temu prognozy, że Wisła będzie broniła się przed spadkiem to były strachy na Lachy, o tyle przed nowym sezonem taka wizja może okazać się już całkiem realna.

I na koniec kwestia konfliktu z kibicami. Wisła miała do niedawna zagwarantowane pokaźne wpływy z dnia meczowego. Na rundę wiosenną sprzedała ponad 10 tysięcy karnetów. Jeśli – na co się nie zanosi – kibice w normalnej liczbie nie wrócą na stadion, będzie to oznaczało kolejne problemy finansowe. I to może być jeden z gwoździ do trumny wiślackiej spółki...

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski