Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długie życie dla Kościoła i zwykłych ludzi

Grażyna Starzak
fot. janusz rosikon/fotonova
Kardynał Macharski nie żyje. Na śmierć byłego wieloletniego metropolity krakowskiego natychmiast zareagował specjalnym przesłaniem papież Fr anciszek, który kilka dni temu odwiedził Kardynała w Krakowie w szpitalu.

Inteligencja, skromność, pracowitość, intuicja w ocenie spraw religijnych, ludzkich i społecznych - takimi przymiotami, w opinii przyjaciół i współpracowników, był obdarzony zmarły wczoraj rano kard. Franciszek Macharski. Dzięki nim zyskał sympatię krakowian i mieszkańców Małopolski.

Urodził się 20 maja 1927 roku w rodzinie krakowskich kupców. Do seminarium duchownego wstąpił tuż po wojnie. Święcenia kapłańskie przyjął 2 kwietnia 1950 r. z rąk kard. Adama Stefana Sapiehy. W tym czasie Franciszek Macharski zetknął się po raz pierwszy z ks. Karolem Wojtyłą, z którym się zaprzyjaźnił. Jego pierwszą parafią były Kozy koło Kęt. Z powodu odmowy współpracy z SB na początku lat 50. ks. Macharski nie otrzymał paszportu i na dalsze, po seminarium, studia do szwajcarskiego Fryburga wyjechał dopiero w 1956 r. Zakończył je doktoratem z teologii pastoralnej. W latach 1970-1978 był rektorem krakowskiego wyższego seminarium duchownego. Po wyborze Karola Wojtyły na papieża został metropolitą krakowskim.

Przyjaźń z Karolem Wojtyłą - od wojny do końca

Kard. Macharski kierował archidiecezją krakowską przez niemal 27 lat, od grudnia 1978 do czerwca 2005 r. Podobnie jak Jan Paweł II zawsze starał się być blisko ludzi, zwłaszcza tych potrzebujących. W stanie wojennym walczył o prawa internowanych i ich rodzin, a w roku 1981, po zamachu na Jana Pawła II, poparł organizatorów Białego Marszu, który na znak solidarności z walczącym o życie papieżem przeszedł ulicami Krakowa. Krakowianie pamiętają też, że w 2005 r., po śmierci Jana Pawła II, razem z wiernymi czuwał niemal do rana na modlitwie pod papieskim oknem przy ul. Franciszkańskiej 3.

W latach 1979-1994 kard. Franciszek Macharski był wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Nauki Katolickiej i Komisji ds. Apostolstwa Świeckich. Należał do watykańskich kongregacji: ds. Biskupów, ds. Duchowieństwa, ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego oraz ds. Wychowania Katolickiego.

Powszechnie uważa się, że największym osiągnięciem kard. Macharskiego był sposób kierowania diecezją. Na początku na pewno nie było Mu łatwo. Zajął miejsce kard. Wojtyły, który osobowościowo był trochę innym człowiekiem - spontanicznym, bardziej otwartym. Kard. Macharski długo uchodził za osobę raczej zamkniętą, bardziej powściągliwą w okazywaniu uczuć. Potem udało mu się jednak zyskać sympatię krakowian i mieszkańców Małopolski. Często powoływał się na naukę i samą osobę Jana Pawła II. Dzięki temu wierni z archidiecezji czuli jeszcze bliższą więź z papieżem. Obaj kardynałowie - Karol Wojtyła i Franciszek Macharski - nie tylko się nawzajem szanowali, ale także lubili. Świadczy o tym fakt, że gdy w 2002 roku kard. Macharski skończył 75 lat i zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego złożył na ręce papieża Jana Pawła II rezygnację z urzędu metropolity, papież jej nie przyjął. Poprosił Go o dalszą posługę w charakterze biskupa archidiecezji. „Niech z Bożą pomocą kontynuuje” - takie były słowa Jana Pawła II. Tego typu sytuacje zdarzają się w Kościele katolickim niezwykle rzadko.

2 mln km po diecezji

Kard. Macharski jako metropolita krakowski erygował ponad 200 parafii, wyświęcił ok. 1000 księży, przejechał ponad 2 mln km, wizytując wsie imiasteczka, biorąc udział wuroczystościach kościelnych iświeckich. Wstyczniu 1990 r. reaktywował, apóźniej doprowadził dorozbudowania działalności Caritas Archidiecezji Krakowskiej. Kilka razy podejmował wKrakowie papieża Jana Pawła II wczasie pielgrzymek doojczyzny.

Jak twierdzą byli współpracownicy Kardynała, jedną z najtrudniejszych spraw, jaką przyszło mu podjąć i rozwiązać, był konflikt związany z posadowieniem klasztoru kontemplacyjnego Sióstr Karmelitanek Bosych w pobliżu dawnego obozu zagłady Auschwitz. Z inicjatywy Kardynała w Oświęcimiu powstało Centrum Dialogu i Modlitwy.

Kard. Macharski był także inicjatorem budowy bazyliki Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Już w czasie II wojny światowej poznał orędzie Miłosierdzia, które w swoim „Dzienniczku” przekazała s. Faustyna.

Jako metropolita krakowski dbał o poprawny przekaz kultu Miłosierdzia Bożego i św. Siostry Faustyny. Jako pierwszy na świecie ustanowił w swojej diecezji święto Miłosierdzia Bożego w 1985 roku. 1 listopada 1992 roku wydał oficjalny dekret podnoszący kaplicę klasztorną pw. św. Józefa do rangi sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Troszczył się o rozwój kultu Miłosierdzia Bożego w tym sanktuarium. Bardzo często sam celebrował uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego w trzecie piątki miesiąca, patronował wielu sympozjom teologicznym i kongresom i brał w nich żywy udział. W 1996 r. powołał do istnienia Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum” i Fundację do rozbudowy sanktuarium, a potem Rektorat, by kapłani mogli w tym miejscu nieustannie posługiwać pielgrzymom w konfesjonale i przy ołtarzu. Już jako rektor WSD w Krakowie regularnie pielgrzymował do grobu s. Faustyny, zabiegał o jej beatyfikację i kanonizację. Cieszył się rozwojem kultu Miłosierdzia Bożego i milionami pielgrzymów przybywających do łagiewnickiego sanktuarium. Nawet w czasie choroby, gdy rzadziej przybywał do Łagiewnik, interesował się wszystkim, co się w tym miejscu dzieje.

Tak się złożyło, że właśnie w Łagiewnikach odprawił swoją ostatnią mszę świętą. Było to w dniu 89. urodzin Kardynała, 20 maja tego roku. Koncelebransami byli mieszkający na terenie parafii mariackiej kardynał senior Marian Jaworski, bp Jan Zając i bp Grzegorz Ryś.

Zmarły metropolita senior otrzymał wiele ważnych wyróżnień. Był kawalerem Orderu Uśmiechu i honorowym obywatelem wielu miast, m.in. Chorzowa, Wadowic, Mszany Dolnej. Otrzymał doktoraty honoris causa m.in. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, Katolickiego Uniwersytetu w Taipei na Tajwanie i Uniwersytetu Adamson na Filipinach.

Za działania na rzecz pojednania polsko-niemieckiego w 2000 r. został uhonorowany Wielkim Krzyżem Zasługi z Gwiazdą przyznanym przez prezydenta Niemiec Johannesa Raua, a za wieloletnią działalność na rzecz współpracy polsko-francuskiej w 2007 r. Orderem Oficera Legii Honorowej.

Po przejściu na emeryturę kard. Macharski zamieszkał na terenie Sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta.

Ojciec Święty i kard. Dziwisz proszą o modlitwę

- Jestem wdzięczny Opatrzności, że dane mi było nawiedzić Go podczas niedawnej wizyty w Krakowie. W tym ostatnim etapie życia był bardzo doświadczony cierpieniem, które znosił z pogodą ducha - napisał papież Franciszek w liście po śmierci kard. Macharskiego, jaki przesłał do metropolity krakowskiego. Ojciec Święty poinformował, że z żalem przyjął informację o śmierci Kardynała. - Przewodził Kościołowi w Krakowie w niełatwych czasach politycznych i społecznych transformacji, z mądrością, ze zdrowym dystansem do rzeczywistości, dbając o poszanowanie godności każdego człowieka, o dobro wspólnoty Kościoła, a zwłaszcza o zachowanie żywej wiary w sercach ludzi - podkreślił Franciszek w telegramie do kard. Stanisława Dziwisza. Papież wyraził podziw dla zasług zmarłego kard. Macharskiego jako duszpasterza, profesora, rektora Seminarium Duchownego i następcy Karola Wojtyły „na stolicy biskupiej w Krakowie”.

- Dziękujemy Bogu za 90 lat życia, za 66 lat kapłaństwa, za służbę biskupią w Kościele krakowskim od 1979 roku, za służbę kardynalską w Kościele powszechnym - tak dziękował zmarłemu kard. Macharskiemu w specjalnym oświadczeniu metropolita krakowski Stanisław Dziwisz. Podkreślił, że Bóg powołał jego poprzednika do siebie w Roku Miłosierdzia. - Całe życie, a szczególnie biskupią służbę, koncentrował wokół tajemnicy Miłosierdzia Bożego - przypomina obecny metropolita krakowski. Kard. Dziwisz wskazał również na posługę kapłańską zmarłego poprzednika, dzięki której „wielu z nas ma szczególne powody, aby dziękować Bogu za Księdza Kardynała”. Na koniec zaapelował, aby we wszystkich kościołach odprawiono msze św. w intencji wiecznego spoczynku kard. Macharskiego.

(PD)

Program uroczystości związanych z pożegnaniem kard. Macharskiego

Środa 3 sierpnia

Ok. godz. 9 - przewiezienie ciała kard. Macharskiego z kościoła ss. Albertynek do kaplicy krakowskiej kurii.

Godz. 10 - msza św. dla pracowników kurii. Przewodniczyć jej będzie kard. Stanisław Dziwisz, a homilię wygłosi głosi bp Jan Szkodoń.

Godz. 18 - przeniesienie ciała z kaplicy kurii do bazyliki oo. Franciszkanów. Tego wieczora zaplanowano również nieszpory za Zmarłego. Modlitwie przewodniczyć będzie bp Jan Zając, który do zgromadzonych wygłosi słowo pasterskie.

Czwartek 4 sierpnia

W ciągu dnia wierni będą mogli oddawać hołd zmarłemu Kardynałowi przy jego trumnie, która zostanie wystawiona w bazylice oo. Franciszkanów.

Godz. 17 - w tej samej świątyni odprawiona zostanie msza św. koncelebrowana przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego. Homilię wygłosi kard. Marian Jaworski. Po mszy kondukt pogrzebowy przejdzie przez ul. Grodzką do katedry na Wawelu.

piątek 5 sierpnia

Godz. 9 - jutrznia.

Kardynała Franciszka Macharskiego wspominają:

Prof. Franciszek Ziejka, były rektor UJ (1999-2005):

- Przez wiele lat łączyła nas przyjaźń, która pogłębiła się w czasach, gdy ja byłem rektorem, a On metropolitą. W czasie ciężkiej choroby mojej żony dzwonił do mnie bardzo często. Pytał o zdrowie żony, pocieszał duchowo i ją, i mnie, a potem jako kapłan odprowadził ją na miejsce ostatniego spoczynku. 20 maja 2016 r., w urodziny Kardynała, zadzwoniłem do Niego. Nie odebrał. Oddzwonił następnego dnia, gdy byłem w drodze na lotnisko przed wylotem do Paryża. Dość długo rozmawialiśmy, a zakończyliśmy obietnicą spotkania się zaraz po moim powrocie. Niestety, już do niej nie doszło. Niesamowita była Jego umiejętność zjednywania sobie ludzi.

Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, były rzecznik praw obywatelskich:

- Kardynał był blisko związany z moją rodziną od bardzo dawna. Przyjaźnił się z moimi braćmi, którzy polegli w Powstaniu Warszawskim. Mnie Kardynał traktował jak młodszego brata. Boże, ile rzeczy się od Niego nauczyłem! Do życia miał dystans, a sam żył prosto, w czym przypomina mi papieża Franciszka. Z pewnością jestem jednym z wielu tysięcy ludzi, na których wielkie wrażenie wywarło Jego zachowanie w dniach, gdy Jan Paweł II umierał, i po Jego śmierci, a przed pogrzebem. Wtedy Kardynał pokazał, co znaczy być dobrym pasterzem, czyli takim, który potrafi przewodzić wiernym, a zarazem do szpiku kości jest jednym z nich. Gdy zaś przestał pełnić posługę metropolity krakowskiego, to z niezwykłym taktem usunął się, zostawiając pełne pole do działania swojemu następcy kard. Stanisławowi Dziwiszowi. Był też człowiekiem o dużym poczuciu humoru.

DR marek lasota, dyrektor krakowskiego oddziału IPN:

- Niedawno dzwon Zygmunta bił radośnie na powitanie papieża Franciszka. Teraz, po kilku dniach, ze smutkiem oznajmił odejście Kardynała Franciszka. Z punktu widzenia instytucji, którą kieruję, mogę powiedzieć, że odszedł przyjaciel Instytutu. Wielokrotnie ja i moi koledzy mogliśmy doświadczać Jego życzliwości, słuchać mądrych rad, zwłaszcza w trudnych momentach, a takich nie brakowało. Miałem i to szczęście, że gdy był na emeryturze, odwiedzałem Go u sióstr albertynek i słuchałem Jego wspomnień, opowieści, które cechował przyjazny stosunek do innych ludzi. Nieraz w mojej głowie, zwłaszcza w ostatnim czasie, pojawiał się widok Kardynała idącego dziarskim krokiem krakowskimi ulicami czy przez Rynek i zatrzymującego się nagle, by porozmawiać z kimś Mu znanym lub nieznanym. Bo On tak robił.

Mieczysław GIL, szef Solidarności w Hucie im. Lenina, jeden z liderów małopolskiej „S” w latach 80., w III RP poseł, senator:

- Każde spotkanie z Nim było dla mnie ważne. Był przyjacielem Solidarności. Nigdy nie odmówił spotkania z ludźmi „S”. Nie mieli racji ci, którzy narzekali, że w latach 80. Kardynał nie grzmiał przeciw reżimowi. On był skuteczny, i to było najważniejsze. Poświadczyć mogą to liczni ludzie, którym pomógł. Gdy przyjeżdżał do HiL-u czy w ogóle do Nowej Huty, promieniał, bo widział, że Huta, która dla władz miała być przeciwieństwem „reakcyjnego Krakowa”, okazała się jednym z bastionów walki z reżimem. W czasie obrad Okrągłego Stołu relacjonowałem Mu przebieg spotkań, a rozmawialiśmy przy małym stoliku w krakowskiej kurii. Zawsze promieniał radością.

Józef Lassota, były prezydent Krakowa, działacz opozycji antykomunistycznej, poseł PO:

- To był niezwykły człowiek, pełen spokoju, rozwagi, ale gdy trzeba było, również bardzo odważny. W stanie wojennym potrafił wspierać opozycję, szczególnie tych, których ówczesna władza prześladowała, i ich najbliższych. W wolnej już Polsce mieliśmy w Krakowie taki zwyczaj, że mniej więcej miesiąc po zakończeniu pielgrzymki Jana Pawła II jeździliśmy do papieża, by tam jeszcze raz podziękować. Nigdy nie zapomnę pewnej kolacji z papieżem, w jakiej uczestniczyłem razem z ówczesnym rektorem UJ Aleksandrem Kojem UJ i kard. Franciszkiem Macharskim, dzięki któremu mogliśmy spędzić ten wieczór z Janem Pawłem II. W 1993 r. z okazji wręczenia papieżowi medalu „Cracoviae Merenti” w Watykanie uczyłem się na pamięć przemówienia, które z tej okazji miałem wygłosić. Byłem potwornie zdenerwowany. Kard. Macharskiemu zwierzyłem się, że chyba zapomnę tekstu. On wtedy chwycił mnie za rękę i powiedział: „Niech się pan nie przejmuje. Tu kardynałowie z kartki czytają”. To mnie uspokoiło. To był niezwykły człowiek, który nigdy nie narzucał się, a zawsze emanował dobrocią.

o. WIT Pasierbek, jezuita, wykładowca w Akademii Ignatianum w Krakowie:

- Należy pamiętać, że ks. kard. Franciszek Macharski metropolitą krakowskim został po tym, gdy jego poprzednik kard. Karol Wojtyła został papieżem. Objęcie urzędu po tak wielkiej postaci nie ułatwiało zadania kard. Macharskiemu. A jednak swoją arcybiskupią posługę pełnił wzorowo, choć z umiarem. Był mądrym, spokojnym, przyjaznym biskupem, który choć starał się pozostawać w cieniu swego poprzednika, to jednak znaczył bardzo wiele.

o. Krzysztof Mądel, jezuita:

- Zawsze będę Jego dłużnikiem, bo kard. Franciszek Macharski wyświęcił mnie na kapłana. Umarł wielki książę Kościoła, od którego emanowały spokój, serdeczność. To był człowiek wielkiego serca, pełen dobroci, miłosierdzia. W czasach komunistycznych wykazał się również kunsztem dyplomatycznym i skutecznością, co było arcytrudne. Był traktowany, zwłaszcza w Krakowie, jako „nasz Franciszek”, „nasz Kardynał”.

Włodzimierz Knap

Godz. 11 - msza św. pogrzebowa kard. Franciszka Macharskiego pod przewodnictwem metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Po uroczystości trumna zostanie złożona do krypty biskupów krakowskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski