Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do dziś pamiętają wolne Mandrysza

Łukasz Madej
Piotr Mandrysz pochodzi z Rybnika, ale jako piłkarz kojarzony jest przede wszystkim z Pogonią Szczecin
Piotr Mandrysz pochodzi z Rybnika, ale jako piłkarz kojarzony jest przede wszystkim z Pogonią Szczecin fot. Andrzej Banaś
Ekstraklasa piłkarska. Kiedyś trener Termaliki był idolem kibiców i młodych piłkarzy Pogoni. Teraz stanie po drugiej stronie barykady.

– _Piotr dla Pogoni strzelił wiele ważnych bramek. W Szczecinie jest bardzo szanowany, lubiany. Ludzie o nim pamiętają. Na sto procent. No i myślę, że działa to w obie strony, bo u niego sentyment do Pogoni na __pewno też został _– mówi Mariusz Kuras, ikona „Portowców”.

Kuras w barwach Pogoni – poza jednym rokiem – spędził całe życie. Zasłużył na flagę z napisem „Szacunek”. U kibiców tylko półkę niżej jest obecny trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza Piotr Mandrysz, który koszulkę Pogoni zakładał niemal sześć lat.

Ma łącznie 184 występów i 41 goli w ekstraklasie, w klubie ze Szczecina zaliczył odpowiednio: 133 oraz 33.

W sobotę w Mielcu mecz jego „Słoników” właśnie z Pogonią.

Tacy ludzie nie odpuszczają

Każdy trener na zespole wywiera piętno swojego charakteru i myślę, że teraz tak właśnie jest w przypadku Termaliki. Piotr był bardzo ambitnym piłkarzem. Nigdy nie odpuszczał, zawsze walczył do końca. Termalica również nie składa broni, przecież sezon zaczęła źle, a w tej chwili walczy o czub tabeli. Ważne, że nikomu nie przyszło do głowy nic dziwnego, wytrzymano ciśnienie. Było normalnie, stabilnie, skromnie i _to dało efekty. Charakter Piotra ma duże znaczenie – _uważa Kuras.

– Nie był zawodnikiem o wielkich gabarytach, ale i tak typem walczaka. Zresztą, jest człowiekiem ze Śląska, a __ci ludzie nie odpuszczają – przypomina.

Ostatni raz dłużej widzieli się na pożegnalnym meczu Kurasa. Mandrysz przyjechał do Szczecina, zagrał w drużynie kolegi. Potem czasem jeszcze chwilę porozmawiali przy okazji jakiejś kursokonferencji trenerów. Na co dzień kontaktu już jednak nie mają, ale i tak znają się dobrze.

Na zgrupowaniach Pogoni pokój dzieliłem z Andrzejem Miązkiem, jednak były sytuacje, że z Piotrem również. Pamiętam, jak przyjechał pierwszy raz do naszej drużyny. Mieliśmy obóz w Austrii i w pokoju byłem ja, Andrzej oraz właśnie Piotrek. Także prywatnie spędzaliśmy dużo czasu – opowiada.

Bardzo znana postać
Mandrysz? Tacy piłkarze byli naszymi idolami. Służyli doświadczeniem, ale byli przede wszystkim kolegami – twierdzi Olgierd Moskalewicz, który największe sukcesy odnosił w Wiśle Kraków, jednak poważną karierę rozpoczął w Szczecinie.

Dodaje: – Jestem od Piotrka dwanaście lat młodszy, jednak różnica wieku szybko się zatarła. Byliśmy równymi partnerami, na boisku i poza nim. Zresztą, moje relacje z nim były przynajmniej dobre. Do tej pory utrzymujemy kontakt. Koleżeństwo, przyjaźń zostały. W Pogoni spędził mniej lat niż Mariusz, ale wielu ludzi, zawodników, kibiców, darzy go szacunkiem.

– _To prawda, sam dobrze pamiętam, że kiedy ja byłem zawodnikiem Pogoni, nasi fani często okazywali trenerowi Mandry-szowi szacunek. Tak, w Szczecinie jest bardzo znaną postacią _– przypomina z kolei Marcin Woźniak, który w „Dumie Pomorza” był jednym z podopiecznych Mandrysza.

Bo w Pogoni Mandrysz pracował także jako trener.

I to z sukcesami: najpierw wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy (drużynę przejął – a jakże – po Kurasie), potem z już pierwszoligową Pogonią dotarł aż do finału Pucharu Polski. W 2010 roku jego drużyna w Bydgoszczy przegrała 0:1 z Jagiello-nią Białystok.

Czasami rozmawialiśmy wtedy z kibicami i wiem, że _jako piłkarza zapamiętali go przede wszystkim z __bardzo dobrze wykonywanych rzutów wolnych _– wyjaśnia Woźniak, dziś zawodnik Olimpii Grudziądz.

Kuras: – Zgadza się, bo szczególnie właśnie w taki sposób strzelił bardzo dużo goli. Tak naprawdę niemal każdy wolny kończył się bramką. Trudno mi tak sobie na szybko przypomnieć jakiś konkretny mecz, ale prawie wszystkie bramki były piękne. Miał naprawdę fajne uderzenie. Strzelał technicznie, pokonał wielu dobrych bramkarzy. Potrafił też rozegrać piłkę i __skończyć akcję strzałem. Był środkowym pomocnikiem, który dużo widział.

Jeszcze w pierwszej lidze na Termalice Bruk-Bet zęby połamało sobie kilku bardzo doświadczonych trenerów, choćby Duszan Radolsky. Ale nie Mandrysz.

– _Gdzie by nie był, to jego zespoły grają dobrą piłkę. Przecież do ekstraklasy awansował też z Piastem Gliwice. Widać, że to nie przypadek _– dopowiada Moskalewicz, który grał w Pogoni, kiedy ta dotarła do finału Pucharu Polski.

Ważna cecha
– _Już za moich czasów w Szczecinie to robił, i teraz też wykonuje kawał dobrej roboty. Wcale nie jestem zaskoczony, że Termalica idzie coraz wyżej. Akurat ten trener ma taką ważną cechę, że świetnie potrafi ocenić umiejętności poszczególnych zawodników i dobrać do tego odpowiednią taktykę. Dzięki temu piłkarze nie gubią się w tym, co robią. Wiedzą, co do nich należy. I dlatego coraz lepiej to wygląda _– analizuje Woźniak.

Termalica pokonała już nawet mistrza Polski Lecha Poznań. Z kolei z Pogonią jeszcze nikt sobie nie poradził, więc sobotni mecz urósł do miana szlagieru kolejki.

Rzeczywiście, można tak powiedzieć. Co prawda nie wszystkie mecze polskiej ligi obserwuję ciurkiem, bardziej skaczę po kanałach, raz wybieram ekstraklasę, raz choćby ligę niemiecką, ale Pogoń oglądam zawsze. Wiadomo, Piotra znam, lubię, ale nie będę ukrywać: jutro kciuki ścisnę za Pogonią, zdecydowanie. Ten klub dał mi wszystko, co mam – kończy Kuras.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski